Witajcie!
Cieszę się, że ślimaki się podobają! To taka moja mała inspiracja z Chelsea
Monia, te ślimaki robił inny zdolny kowal (nie ten od parasolki), ale to raczej fachowiec mojej mamy, ma go po sąsiedzku…na drugim końcu Polski
Robił te ślimaczki i podpory ze zdjęcia, więc naprawdę jestem pod wrażeniem jak udało mu się odwzorować detale…są dokładnie takie, jak chciałam
Akurat wykonywał je w największych upałach - moja mama była u niego i mówiła, że w kuźni było chyba z 70 stopni
Niesamowity człowiek i prawdziwy artysta!
Ewa, poszalałaś!
Tyle podpór na raz! Róże na pewno będą zadowolone, będziesz mogła je upinać poziomo, a one będą z wdzięczności tworzyć setki pączków
Monika, tak myślałam, bo tylko Ewa je miała…tyle że jak ja kupowałam, to była jedna jedyna. Chciałabym je dosadzić, może coś wypadnie jesienią to wtedy się skuszę…
Danuś, skoro M nie może usiedzieć tak go rączki świerzbią..to go nie powstrzymuj
Są już moje parasolki na Forum, będą i ślimaki…muszę opatentować te pomysły
Ina, pomysł z delikatnymi trawami to też inspiracja z Chelsea. Widziałam na jednej z wystawy srebrne ryby płynące, a raczej dryfujące nad takimi trawami i efekt był absolutnie powalający. Wymyśliłam więc ślimaki
Obwód obręczy jest regulowany do pewnego stopnia (można je delikatnie odginać), ale zasadniczo wkładam je od góry, wbijam palik w ziemię i wkładam pozostałe pędy do środka. Taka podpora sprawdza się zwłaszcza przy wysokich ostróżkach.
Pecjo, dziękuję za przemiły wpis. Zapraszam na posiedzenie w altanie i nie tylko, ogród czynny dla miłych gości cały sezon
Oj wiesz, ta czerwona rabata mnie też szczypie w oczy, a im dłużej na nią patrzę…. tym bardziej mnie bolą zęby od tego kolorystycznego zgrzytu
Pnące wykopię jesienią, już postanowiła, ale nijak nie potrafię się pozbyć Nostalgii, Red Leonarda i Piano
Z ćwiczeniem cierpliwości witaj w klubie. Ja posiałam w wolne miejsca po cebulowych mieszankę pastelową, która była wielką zagadką i cokolwiek wschodziło bałam się plewić, żeby tych sianych pasteli nie powyrywać…nie mogłam się jednak doczekać na te bujne wschody i dosadziłam bodziszki…
A teraz wschodzą jakieś kolorowe cuda i sama nie wiem..plewić, czy nie?
Cierpliwość, cierpliwość, cierpliwość
Piotrze, a czy ślimaczki to nie robaczki?
Pomyślę nad jeszcze jakimś zadaniem dla niego
Ten kowal akurat znaleziony przez moją mamę, ale ja szukałam w okolicy wśród zwykłych rzemieślników od ogrodzeń. Znalazłam 3 i drogą selekcji (metodą prób i błędów) mam też swojego. poznański jednak droższy od maminego, i to sporo, więc opłacało się targać żelastwo przez pół Polski
Jonatanko, jeśli chcesz żeby stworzyły zwarty klomb, to sadź co pół metra. Przy pergolach sadziłam po 2 z każdej strony. Pozdrawiam!
Aguś, Ty wiesz co napisać, żeby podnieść na duchu…aż serce rośnie, dziękuję
Nie zasługuję na takie słowa, to pewne, ale Twoja wiara we mnie dodaje skrzydeł, nawet nie wiesz jak bardzo! Kochana jesteś
Świadomym ogrodnikiem jeszcze nie jestem, ale chciałabym wierzyć, że w tym kierunku zmierzam. Wciąż biegam z roślinami po ogrodzie i przesadzam (póki co w głowie), zamiast zdecydować się na ostateczny kształt rabat
Ale dojrzewam…moja wizja ogrodu też, między innymi dzięki Wam. Nawet nie wiesz ile zawdzięczam znajomości z takimi ludźmi jak Ty. Harmonia i spokój jaka bije z Twojego ogrodu pozwala spojrzeć na to, co robię z zupełnie innej perspektywy i przybliża mnie do tego, co chciałabym osiągnąć w swoim zielonym otoczeniu. Dziękuję za to... i za wszystko
Jeśli mowa o innej perspektywie, dzisiaj spojrzałam na ogród od strony ogrodzenia
Na ogrodzeniu wiją się powojniki i wychylają się zalotnie róże..
Jak się mocniej wychylić zza płotu to widać kawałek rabaty patriotycznej, która mnie teraz szczypie w oczy
Na wprost wejścia są łuki z New Dawn
Jakby róż było mało, przy bramce stoją w donicach …róże