Witajcie!
Przedłużony weekend nad morzem upłynął sielsko i nadspodziewanie słonecznie! Dawno nie byłam nad polskim morzem, a obraz nadmorskich kurortów jaki miałam przed oczami
(który sprowadzał się do zatłoczonej plaży, zimnej wody z sinicami, śmierdzących smażalni i wszechobecnej tandety na deptakach z automatami do gier i punktami sprzedaży gofrów w każdym zapyziałym zakątku)....nie zachęcał do wyboru tego kierunku na wypoczynek, ALE tym razem byłam przemile zaskoczona!
Międzyzdroje są całkiem zadbanym, czystym miasteczkiem i widać, że zainwestowane pieniądze procentują. Moją uwagę przykuły oczywiście zielone skwery z ciekawie zaaranżowaną zielenią, zadbanymi topiarami, kompozycjami z kwiatów, ale też nieoczywistymi dekoracjami - fontannami, architekturą i miejscami do wypoczynku.
Plaża czyściutka, a pogoda dopisała, więc wypoczynek mieliśmy bardzo udany!
Bonusem był pobyt w spa
Ale żeby nie było tak dobrze....przeziębiłam się wczoraj i dzisiaj już jestem zasmarkana na całego, co w perspektywie jutrzejszego wyjazdu nie nastraja już tak pozytywnie...
W ogrodzie niewiele zdążyłam zrobić po powrocie, ale mała sesja zdjęciowa była
Jutro wyjeżdżamy na właściwy urlop, więc chciałam zatrzymać w kadrze obraz ogrodu z początku września.
A tymczasem, zaległe odpowiedzi
Doris, dla mnie jarzmianki to niekwestionowane odkrycie ubiegłego sezonu i zachwycają mnie nieprzerwanie. Kwitną bardzo obficie od maja, cały czas powtarzają i sieją się na potęgę! Już widzę drobne sieweczki na rabatach, choć wolnej ziemii u mnie jak na lekarstwo
Mam nadzieje, że z tych odmian wyjdą kolejne hybrydy i ciekawych kolorach
Budeja 'Blue Chip' jest u mnie trzeci rok i radzi sobie świetnie. Osiągnęła ok. metra w najwyższym miejscu, a zasadniczo ma ok. 50 cm wysokości i ponad metr szerokości. Kwiatostany są bardzo liczne, choć mniejsze niż u tradycyjnej odmiany.
Madżen, jesień w tym roku wydaje się być nieco przedwczesna za sprawą zimnej końcówki sierpnia, ale teraz jakby odzyskujemy stracone słoneczne dni, więc może jeszcze zbyt wcześnie żegnamy lato? Oby, bo jeszcze nie jestem mentalnie gotowa na zmianę pory roku
Olu, nie zasługuje na takie pochwały, naprawdę..choć bardzo mi miło, że tak postrzegasz mój ogród i starania, by był przytulną, zieloną oazą. Wiem jednak, że popełniam wiele błędów w nasadzeniach, wprowadzam nadmierny chaos, przesyt roślinami...ale powoli to koryguję, a przynajmniej zaczynam dostrzegać, co jest już połową sukcesu.
Dobrze, że szukasz inspiracji, wertujesz strony i uczysz się sztuki ogrodowania od innych - bogatsza w taką wiedzę, będziesz z większą łatwością tworzyć ogród swoich marzeń, a miejsca do popisu masz, że ho ho!
Trzymam kciuki niezmiennie za plany i skuteczną realizację
Markitko, Ty miałaś pracowity weekend, a mnie dopiero czeka aktywny czas w ogrodzie..pod koniec września i w październiku będę robić roszady na rabatach i kilkanaście róż powędruje do nowych ogrodów. Sporo pracy przede mną, ale lubię takie akcje! Nowy sezon wtedy niesie niespodzianki i ten bezcenny czas oczekiwania na to, jak wyszło!
Mam nadzieję, że ten rewolucyjny entuzjazm wyjdzie mi i ogrodowi na zdrowie
Marzenko, dziękuję! Fajnie, że zaglądasz! Pozdrawiam serdecznie
Danusiu, bardzo mi miło, że wpadłaś i zostawiasz ślad
Dziękuję za serdeczności pod adresem ogrodu, takie słowa uskrzydlają ogrodniczą duszę
Kondzio, witaj ponownie! W kwestii róży mam problem, bo nie znam kremowego odpowiednika
Pomponelli, ale kuliste kwiatostany ma
Eskimo - niska rabatówka, która z odcienia kremowego z zielonymi refleksami mogłaby pasować do Twojego opisu. Mam ją pierwszy sezon, ale spisuje się bardzo dobrze. Jest zdrowa, obficie powtarza i zachwyca trwałością. Podobnie jak
Pashmina, którą wielokrotnie pokazywałam i rekomendowałam, tyle że ona ma różowy środek... A
Artemisa już masz? To genialna róża, murowany faworyt w kremowych tonacjach.
Eskimo
Pashmina
tu z Pomponellą
Monia, lawenda teraz wygląda okejos, bo wciąż ma nowe przyrosty, a niektóre krzaczki niebawem powtórzą kwitnienie. Późną jesienią jednak wygląda gorzej, choć dramatu nie ma. To krzewinka ozdobna od maja do października więc i tak wyjątkowo długo
Tu widać lawendowy żywopłot przy rabacie tarasowej (ma 3 rok):
I tu młodszy, ubiegłoroczony - jest w gorszej kondycji, bo ma mniej słońca
Fotek z Międzydrojów zasadniczo nie mam, ale telefonem cyknęłam zachód słońca
Za to z właściwego ulopu, na który wyjeżdżamy jutro, obiecuję foto-relację
Marta, wiesz, że ja też znajduje ukojenie w tych "innych" aspektach ogrodu? Cieszy mnie to, że mimo totalnej, różanej korby miałam na tyle zdrowego rozsądku by posadzić sporo innych roślin,
atrakcyjnych także jesienią, która nieuchronnie nadchodzi...Wśród moich faworytów jesiennych rabat są między innymi irgi:
I coś jeszcze się znajdzie, ale to za chwilkę
Aguśka, bardzo się cieszę razem z Tobą! Życzę długich i obfitych kwitnień