Martuś,
Dorotko, cieszę się, że relacja Ci się podobała

Nie da się opowiedzieć wszystkiego, ale chociaż szczyptę..resztę dopowie Ci bujna wyobraźnia

A lody lawendowe były naprawdę mniamuśne

Barbula jest bardzo wdzięczna, mam ją u siebie 3 rok i kwitnie bez zarzutu co roku, mimo, że jest u mnie zbyt mocno wciśnięta pod żywopłot. Jak dasz jej miejsce i słońce to zachwyci i Ciebie i całe stada bzyków
Markitko, o tak, takie sponsorowane wyjazdy bardzo proszę, choćby od jutra

Rzucam pracę i jadę

A tymczasem dziękuję za wspólne zwiedzanie Markitko
Pepsi, czyli klimaty lubimy podobne
Aguśka, pogodę mieliśmy wspaniałą. Codziennie było po 25 stopni albo więcej, ale popołudnia chłodniejsze..tam też czuć jesień w powietrzu

Ogród warzywny w Val Joanis zrobił na mnie piorunujące wrażenie, nie tyle ilością warzyw i odmianami co kompozycjami, układem, formą. Elegancko i przytulnie jednocześnie

Ale.... pomiodorów mają mniej niż u Lucynki
Spadam lulu, bo jutro do roboty, ale jeszcze tylko mała relacja z Rosarium Europa w Sangerhausen.
Byliśmy tam wczesnym popołudniem, w drodze z Francji. Wyobraźcie sobie, że w ogrodach nie było praktycznie nikogo - 80 tysięcy róż i ja
W porównaniu z ubiegłoroczną wizytą, na początku lipca (
tutaj są zdjęcia) - było znacznie spokojniej, klimatyczniej. Mieliśmy wrażenie jakby ktoś pozwolił nam zwiedzać prywatny ogród, w dodatku tak długo jak zechcemy

Mogłam więc wąchać i spacerować do woli
....i fotografować motylki
Nawet kózki były zdziwione, że jakieś człeki się pojawiły
W skrócie: bilety przecenione, totalne puchy, a róże kwitły w najlepsze
Więcej zdjęć
TUTAJ