Witajcie!
Kolejny pracowity dzień za mną. Dokończyłam sprzątanie na rabacie angielskiej i przycięłam część róż. Potem rozrzuciłam kompost jako ściółkę i padłam
Temat jest na czasie, więc polecam przeczytanie
wskazówek Ewy z Rozarium.org
na temat cięcia róż.
Stosuję te zasady z powodzeniem od kilku lat. Termin cięcia zależy przede wszystkim od specyfiki naszego ogrodu i choć zasadniczo trzymam się reguły kwitnienia forsycji, to jeżeli krzewy w słonecznych miejscach mają już mocno nabrzmiałe pąki - nie czekam. Forsycje w pączkach, wkrótce zakwitną, a czas nagli.
Zbyt długo pozostawione bez cięcia będą niepotrzebnie wydatkować energię na wyżywienie górnych pąków. Nocne przymrozki do -5 nie zaszkodzą pączkom. Właściwe cięcie wiosną to gwarancja pięknych krzewów latem!
Ponieważ wszystkie róże przezimowały doskonale i pędy są zupełnie zielone, a na wielu z nich zostały liście, mamy okazję przeprowadzić książkowe cięcia
Róże pnące tniemy ostrożnie - ja wycinam pędy uszkodzone (otarcia, pęknięcia pędów), cienkie i krzyżujące się. Przykładowo - cięłam dzisiaj Edena i pozostawiłam 4-5 głównych pędów, które umocowałam na podporach, przywiązując na "ósemkę" do konstrukcji, koniecznie pod kątem (ok 45 stopni). Dzięki temu, z głównego pędu wyrośnie mnóstwo nowych, które dadzą efekt kaskady kwiatów. Wycinam też cienkie pędy w środku krzewu, żeby poprawić cyrkulację powietrza. Wnętrze krzewu i tak jest zacienione, więc pożytku z tych chucherek nie będzie. Podobnie przycięłam Giardinę. Ma ogromne 3-metrowe pędy, które umocowałam ukośnie do palików, rozkładając krzew na boki (kształt fontanny).
Angielki traktuję tak jak inne rabatowe - tnę min. o 1/3, czasem 1/2 w zależności od umiejscowienia na rabacie i pożądanego pokroju.
Jeśli krzew jest z tyłu rabaty, zostawiam nieco dłuższe pędy, a kwiaty będą się koncentrować w górnych partiach krzewu.
Krzewy od frontu rabaty tnę nadając nieco kulisty kształt, wycinając pędy w środku krzewu i te krzyżujące się z głównymi pędami. Grubsze, zdrowsze pędy tniemy słabiej (na ok. 5 oczek), a słabsze i cienkie bardzo nisko. Im niżej przytniemy pęd tym wyższy urośnie.
Róże okrywowe i niskie rabatówki tnę na 3 oczka, niziutko. Parkowe skracam o 1/3, a liczbę pędów zostawiam w zależności od miejsca i pożądanego kształtu.
Parkowe róże możemy też z powodzeniem
kulkować - teraz jest na to najlepsza pora! Najdłuższe pędy delikatnie wyginamy pod kątem i mocujemy do podłoża szpilką do agro (albo co tam macie pod ręką). Przy wyginaniu trzeba zwrócić uwagę żeby nie naprężać zbyt mocno pędu, lepiej robić to etapami, żeby uniknąć uszkodzenia.
Najlepsze do tego celu są parkowe róże, bo mają elastyczne pędy, ale można spróbować też zabiegu z angielkami (Gertrude Jekyll u Moni jest tego najleszym dowodem
).Z powodzeniem wyginam też Sebastiana Kneippa mimo iż to róża wielkokwiatowa.
Januszu, mam nadzieję, że pracowicie spędziłeś dzień.
Mi niestety nie udało się wykonać wszystkich zaplanowanych zadań, ale jest dobrze! Kolejne prace w następny weekend.
Miłego wieczoru!
Chester, witaj! Twoje miskanty to potężne okazy, więc roboty dużo... ja moje mikrusy ciachnęłam nożycami do żywopłotu. Były wiązane, więc po mocnym ciachnięciu "kita" odeszła w całości
A jak się mają powojniki i róże? Gotowe na sekator?
Sprzęt do mielenia i rozdrabniania gałęzi też by mi się pezydał..produkuję ogromne ilości ścinków, a kompost malutki...do tego te wszystkie różane liście...Muszę pakować je do worków, bo na kompost się nie nadają i już 6 czeka na śmieciarzy...
Miłego!
Gorzatko, czytałam, że zaniemogłaś bidulo...kuruj się!
W kwestii ogrodu, nic nie tracisz, skoro śnieg wciąż zalega. Jedno jest pewne, zanim wiosna do Was dotrze, zdążysz nabrać sił
Kilkaset kilometrów robi znaczną różnicę...(zwłaszcza na zachód
), ale nawet kilkadziesiąt ma znaczenie. Z drugiej strony Poznania czasem jest zupełnie inna pogoda niż u nas
Piotrze, widziałam fotki, świetnie uchwyciłeś klucze ptaków..i te żurawie
U nas też można je było dzisiaj podziwiać. W czasie prac w ogrodzie podglądałam ptaki, które świergotały radośnie...i mimo braku słońca było bardzo przyjemnie
Aniu, zupełnie normalne. U mnie mnóstwo liści jeszcze zalega na różach. Systematycznie je obrywam, ale roboty z tym bardzo dużo. Te, które mocno się trzymają, trzeba obcinać sekatorem (np. u Edenów), żeby nie ranić pędów. Jeśli nie masz tego zbyt dużo, to lepiej obciąć sekatorem i zebrać razem z innymi, opadłymi.
Witaj
Ino! Fajnie, że jesteś!
Z Chopinem mam podobny problem, zawsze jest wielgachny, choć zwykle po zimie przemrożony i wtedy tnę go do ziemii. Teraz jest cały zielony, więc zamierzam ściąć go do połowy i może uda się zbudować nieco niższy, ale pełniejszy krzaczek. Im niżej go zetniesz, tym wyższy urośnie
Oleandra już nie mam, ale agapanty już się budzą na parapecie i pewnie w marcu trafią do ogrodu na hartowanie
ps. Osierociłaś wątek, wróć koniecznie i pokaż nam jakieś letnie wspomnienia
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za ciepłe słowo pod adresem ogrodu i zdjęć. Specjalnie dla Ciebie, kolejna porcja