Dobry wieczór!
Wróciłam ze sporym poślizgiem, ale szczęśliwie..Kilka godzin kwitliśmy na lotnisku ze względu na fatalną pogodę, potem strajk personelu naziemnego i kolejne 2 godziny w oczekiwaniu na start
Wróciłam 6 godzin później niż planowałam i padłam
Ogród mocno zmaltretowany po burzach, trochę połamanych gałęzi, róże powyginane, niektóre złamane..i wszędzie tysiące płatków...
Dzisiaj zrobiłam tylko generalne porządki, jutro zabieram się podwiązywanie róż i cięcie. Wszystko rośnie jak szalone, a bukszpany i cisy wciąż czekają na fryzjera...
Policzyłam, że mam do przycięcia ponad 30 kulek buksowych, 15 cisowych, 5 stożków buksowych i 17 cisowych
Powoli wycinam też resztki tulipanów, ale i tak zginęły w bylinowym gąszczu...a wydawało mi się, że będę miała miejsce na jakieś jednoroczne..
Mimo wykopania jesienią ponad 50 róż, mam wrażenie, że te które zostały podwoiły objętość..
Kładą się jedna na drugiej, dostępu zero, nawet przejścia techniczne mi zarosły
Mimo tylu podpór nie panuję zupełnie nad tą dżunglą..sekator to za mało, maczety mi trzeba....
Jest jednak dobra wiadomość - plaga ogrodnicy niszczylistki jakby w odwrocie! Coraz mniej tego badziewia widzę na kwiatach, ale że równowaga w przyrodzie musi być, kwiaty dużych róż po deszczach pleśnieją, a na liściach widać pierwsze plamy
Gosiu352, bardzo mi miło, że zdecydowałaś się na wpis, dziękuję! Fajnie poznać kolejnego "skrytoczytacza"
Pozdrawiam serdecznie
Magdalo, napisałaś wprost to, co ja przekazywałam między wierszami..ja też uważam, że uczestnikom Forum należą się wyjaśnienia co do zaistniałej sytuacji.
Miałam nadzieję, że na zlocie sprawy się wyprostują i uda się jakoś dogadać, ale zdaje się, że woli do rozmowy już na tym etapie nie było...szkoda
Werko, no to poszłaś....131 róż?!
Ja wykopuję, a Ty sadzisz
Nie wiem jak dużą masz działkę/ogród, ale 131 róż to już sporo pracy..ale masz przynajmniej na kogo zwalić
A ja jestem sama sobe winna, że wiecznie chodzę pokaleczona
Z mączniakiem rzekomym to ciężka sprawa - 2 lata temu pojawił się u mnie po raz pierwszy i zwalczałam czym się da. Kontaktowałam się wtedy z Panem A. Chodunem z Rosarium i polecił mi szereg zabiegów fungicydami. Pisze o nich na stronie:
rosarium.com.pl/porady
Stosowałam wszystkie wymienione środki i najlepsze efekty przyniósł Ridomil Gold. W kolejnym roku stosowałam zapobiegawczo Biosept od kwietnia, co tydzień, ale mączniak i tak się pojawił, choć w mniejszym stopniu. Najistotniejszym czynnikiem w rozwoju rzekomego jest pogoda - duże spadki temperatur, wilgoć w nocy i pochmurne dni. W tym roku nie było rzekomego wcale, mimo że niczym nie opryskiwałam róż. Stosowałam tylko miedzian na wiosnę, jak co roku i nic potem.
Obrywaj zarażone liście od razu i w żadnym wypadku nie kompostuj żadnych części róży (pędy, liście, kwiaty). Zbieraj opadłe, chore liście spod krzewów, unikaj podlewania po liściach i zasil rośliny jeśli wyglądają na osłabione. Możesz je wzmocnić dolistnie, a jeśli jakaś jest wyjątkowo porażona to zastosuj też Asahi SL - preparat naturalnie wzmacniający rośliny w warunkach stresowych, przy wahaniach temperatur etc.
Powodzenia, trzymam kciuki, żeby się nie rozniosło, bo bardzo trudno go zwalczać.
Pozdrawiam serdecznie!
dala wrote:
(...)Śmiem twierdzić, że ponieważ miarą kultury i dojrzałości jest umiejętność rozwiązywania konfliktów i dążenie do kompromisu(...)
AMEN
Dalu, podpisuję się pod tą refleksją i podobnie jak Ty czuję się nieco rozgoryczona i zasmucona całą sytuacją. Pamiętam, w jakich okolicznościach powstawało to Forum i dlatego tak trudno pogodzić się z odejściem tylu cennych osób...
Dziękuję za odwiedziny i jak zwykle, serdeczne słowa. Oczywiście, że każdy z nas ma swoje ograniczenia, nie zawsze ma czas i ochotę zczytywać wątki, wpisywać się i komentować - to zrozumiałe
Żanetko, dziękuję za słowa pociechy i zachęty
Fakt, że tyle osób mi kibicuje w ogrodowych poczynaniach naprawdę uskrzydla, dziękuję!
Cześć
Aguś! Dzięki za odwiedziny kochana, fajnie że wpadłaś -
welcome to the jungle
Zdziwiłaś mnie swoim typem, ogród Jo najmniej mi do Ciebie pasował
Ale może coś w tym jest, że podoba nam się najbardziej to, co odległe od naszej ogrodowej codzienności..?Twój czerwcowy ogród jest mimo wszystko głównie zielony, więc może dlatego ciągnie Cię do energetycznej dawki koloru?
Zgadzam się, że rabaty były skomponowane niezwykle kunsztownie i ze smakiem...nie mogłam się napatrzeć!
Dziękuję za zaproszenie! Na razie to tylko odległe plany, ale jeśli wybiorę się do Warszawy to oczywiście dam znać, super byłoby znów pospacerować w cieniu brzóz
Pozdrawiam serdecznie!
Monia, pogoda w Brukseli była taka jak tutaj w międzyczasie - burzowo i deszczowo...w dodatku problemy na lotnisku i opóźnienia..całe szczęście już w domu. Teraz przypadałoby się kilka dni urlopu na ogarnięcie ogrodu
cdn.