Dzień dobry!
Pogoda w Brukseli barowa, więc zamiast planowanej wycieczki do ogrodu botaniczego zalogowałam się w kawiarni i dopijam drugą kawę. Jak nie przestanie lać to chyba zostanę tu do wieczora
Szczęśliwie mam neta, książkę i Wasze wirtualne towarzystwo
Aleksandro, mam podobne odczucia w kwestii sytuacji na Forum. Wcześniej, po 3 latach pisania na .info, tysiącach postów i zdjęć, w zasadzie nie pozostawiono mi wyboru i.. odeszłam sama, po tym jak szanowna administracja zaczęła wymachiwać mi zomo-wską pałką. Straciłam wielu znajomych, kontakty..których żal mi do dzisiaj.
Przyszłam tutaj z nadzieją, że będzie inaczej..Przez ostatnie lata udało się zbudować nie tylko serdeczną atmosferę, ale też wiele nowych znajomości. Teraz jednak znowu coś się sypie i chociaż nie do końca rozumiem przesłanki, odchodzą ludzie, którzy zakładali to Forum, mają olbrzymi wkład merytoryczny...i nie są to pojedyncze przypadki, więc wykluczam osobiste niesnaski. Jest mi zwyczajnie przykro, bo budowa atmosfery Forum to zasługa tak wielu ludzi, ich praca i czas. A tak łatwo to wszystko zmarnować...
Dziękuję, że jesteś i zaglądasz Aleksandro, dla takich "skrytoczytaczy" warto pisać... i jeśli czasem się odezwiesz, będzie mi bardzo miło
Marta, obawiam się, że to nie kwestia ogrodowych zajęć, ale właśnie konsekwencja ostatnich zdarzeń... Miałam okazję z kilkoma osobami rozmawiać na Zlocie i wydaje się, że decyzje są kategoryczne i nieodwracalne. Nie zamierzają wracać
Myślę, że wiele osób na Forum zna tylko wierzchołek góry lodowej, jeśli idzie o przyczyny odejścia moderków..podobnie jak ja, a zapewne to nie wszystko... więc nie chciałabym tego oceniać, ani wskazywać winnych całej sytuacji, choć uważam, że wyjaśnienie forumkom też się należy.
Pozdrów mame i uściskaj ją ode mnie
Monia, Ty wiesz, że masz we mnie stałego czytelnika
W kwestii ChFS - po raz kolejny powtarzam..chodzi o reakcje, wrażenia, refleksje...a nie fachowe oceny. Sędziowie RHS już je ocenili i rozdali nagrody
A ja pokazuję je po to, żeby się dzielić pięknymi ogrodami, które mogą nas inspirować, intrygować...i fajnie byłoby wiedzieć, że to sprawia komuś frajdę
Nie wymagam, żeby ktoś odnosił się do założeń projektowych czy sztuki, jeśli się w tym nie czuje, ale w końcu wszyscy jesteśmy ogrodnikami, to z kim mam gadać o ogrodach jak nie z Wami!!! Może komuś spodobało się jakieś zestawienie roślin, kolorystyka, faktury. Może warto opowiedzieć, jakie wzbudził w nim emocje, odczucia...to chyba naturalne, prawda? Zwłaszcza na forum ogrodniczym...
Nie wymagam wiedzy fachowej, tylko prostych słów komentarza...no dobra, niepotrzebnie się uruchamiam. Nie ma przymusu gadania, tylko relacji więcej nie będzie
Gorzaciu
Magdalenko, szerokie plany powiadasz...żeby u mnie było miejsce na szerokie plany, to byłyby tylko takie
A że wolnych przestrzeni jak na lekarstwo, to wciskam przed obiektyw co się da
Bardzo mi miło, że doceniasz moje starania choć fotograf ze mnie marny
Januszu, towarzysz mi od początku i bardzo dziękuję za Twoje cenne wpisy i niezwykle serdeczne komentarze, to dla mnie bardzo ważne! Oby Twój optymizm się udzielał
Aprilku, kochany rudzielcu
Widzisz, jak to dobrze, że tak emocjonalnie popłynęłam, przynajmniej się odezwałaś
W kwestii komentowania Chelsea - patrz wyżej
Husquarna Garden? I super! Na mnie ten ogród też zrobił bardzo dobre wrażenie! Uporządkowany, harmonijny, dopracowany w każdym calu..w dodatku z nutką australijskiej egzotyki, do której mam taki głęboki sentyment...coś w tym jest co piszesz, że najczęściej urzekają nas ogrody tak odległe od tego, co mamy teraz!
Ogród Cleve'a Westa zagrał mi mocno na emocjach, a przecież moje własne wypociny ogrodowe nie mogłyby być dalsze od tego, co pokazał w swoim projekcie! Ale chyba właśnie o to chodzi, że niektóre z nich pokazują to, co nam skrycie gra w duszy...., taka elegancka projekcja naszych niespełnionych dotychczas marzeń.
A skoro o marzeniach mowa, dziękuję za Twoją refleksję odnośnie kolejnego ogrodu. Widzisz, ja szukałam działki już jako w miarę świadomy ogrodnik, a przynajmniej pewny swojej pasji. Szukałam największej, na jaką było mnie stać, w najpiękniejszym miejscu, z drzewami..... i ziemią klasy I. Kupiłam ugór przy lesie z V klasą, bo właśnie...na taką było mnie stać
Ale jestem szczęśliwsza o 6400 metrów mojego miejsca na ziemii, a kolejne lata poświęcę temu, żeby z tej ziemii można było coś wykrzesać, posadzę drzewa i będę wierzyć, że marzenia jednak się spełniają
Może się nawet tak uda, że namówimy teściów na przeprowadzkę do Wielkopolski i aktualny ogródek zostanie w rodzinie? Jeśli nawet by się to nie udało, to ziemię zabiorę ze sobą! Pół metra kompostu, obornika i dżdżownic na rabatach nie może się zmarnować
Wyobrażam sobie, jak trudno się uprawia ogród w Twoim piaszczystym lesie, a może tylko staram się szukać pozytywów w całej sytuacji, ale zawsze jest jakieś wyjście i pomysł na nasadzenia, nawet jeśli róże nie rosną jak goooooopie. Stworzyłaś przecież przepiękny ogród, mimo przeciwności losu i powinnaś być z siebie dumna!
Wiem, wiem...
łatwo mówić jak się sadzi na żyznej glinie, pogadamy za kilka lat Ale może właśnie dlatego co raz bardziej podobają mi się naturalistyczne, preriowe ogrody?
Preria nad stawem na pewno u mnie będzie i wiem też, że takie rosliny z powodzeniem tam urosną. Coraz mniej widzę miejsca na typowe różane rabaty jakie teraz mam...Może więc podświadomie nie walczę już z ziemią, ani naturą tylko płynę z nurtem..? Oudolf ma taki fantatsyczny ogród...i ani jednej róży
Muszę go obejrzeć jesienią i szukać inspiracji na moje ugory
Dziękuję za zaproszenie i mam nadzieję, że uda się skrzystać..tymczasem uszy do góry kochana