Magdo, Romo, dobrze kombinujecie - tak przebarwia się moja kalina pagodowa, stosunkowo nowy nabytek, kupiłam ją ma maju tego roku, już kwitnącą. Na razie jest stosunkowo mała, ale jest posadzona na trawniku jako soliter, bo docelowo ma być bardzo efektowna - śliczny pokrój, obfite kwitnienie, ciekawe listki, fajnie wybarwiające się jesienią...
Geniu, to jest jesienny listek zwykłego bodziszka
Ale, masz rację, ślicznie się wybarwił
Iwonko, jak kupuję roślinkę zwracam uwagę i na kwiaty, i na liście, a czasami nawet na owoce...Chodzi mi o to, żeby była jak najdłużej atrakcyjna
Elu, na zdjęciach jest jednoroczna datura, rosnąca w gruncie, zupełnie niewymagająca; ma za to pełne kwiaty skierowane ku górze
I, co też ważne, zakwita już w lipcu i kwitnie nieprzerwanie aż do przymrozków
Jest też niesłychanie fotogeniczna:
Brunery to ostatnia moja fascynacja - na razie mam trzy odmiany, ale baaardzo i coraz bardziej mi się podobają. Tak, ja sadzę rośliny dosyć gęsto, bo najbardziej nie lubię widoku gołej ziemi
Martusiu, to ja jakoś nie jestem jeszcze nowoczesną wiejską ogrodniczką, bo daturę mam tylko jedną i to darowaną
A teraz, gdy coraz mniej kwiatków w ogrodzie, trawy i listki mają swoje pięć minut.
Agatko, tak to kalina, piszę o niej wyżej. Kaliny to jedne z moich ulubionych krzewów i powolutku dokupuję sobie nowe odmiany. Na razie mam tylko trzy, ale nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa
Magdo, ja nie mam, niestety, jaśminu nagokwiatowego, chociaż to pnącze bardzo mi się podoba
Zawsze jednak bałam się, że nawet u mnie, w stosunkowo łagodnym klimacie, nie da rady w gruncie i trzeba by uprawiać je w donicy.
Pokazywałam już jesienne kwiaty, liście, widoczki, dzisiaj więc pora na trawki. Nie mam ich dużo, ale jesienią zawsze sobie o nich przypominam, bo są teraz prawdziwą ozdobą ogrodu.
Tu miskant jeszcze się nie wykłosił, ale fotka sprzed paru dni. Dzisiaj ma już piękne "kwiaty".
...i na koniec moja jabłoń; jak zwykle mam do czynienia z "klęską urodzaju":