Ewuś, widać trafne jest to przysłowie, że "nie ma tego złego..."
Ewuniu, pokażę, pokażę, choć bardzo dużo się nie dzieje - nawet u nas noce są bardzo chłodne
Kasiu, ja też bardzo się cieszę, że spotkało się tu tylu wirtualnych (i nie tylko) przyjaciół!
Adamie, witaj! Zapraszam Cię jak najczęściej
Iduś, myślę dokładnie tak jak TY! Forum ogrodnicze bez grama polityki i religii. I czekam na Twój wątek!
Moich opowiastek część 3.
Pięć lat temu zamieszkaliśmy w małym domku z ogrodem. Ogród, hmmm - wtedy to była dla mnie czarna magia. Ledwo odróżniałam goździka od róży, a mój kontakt z roślinami zaczynał się i kończył na ...zielonej trawce, gdzie od czasu do czasu ustawiałam leżaczek, żeby się poopalać...A tutaj trzeba było najpierw wymyślić jakąś ogólną koncepcję ogrodu, a potem zmyć makijaż, obciąć pazurki, założyć dresy i wziąć się ostro do roboty. Na szczęście szkielet ogrodu już był - stare drzewa owocowe, jakieś krzaki, trochę bylin, ładnie wybrukowane ścieżki, podjazdy i placyki, klimatyczny domek ogrodnika. Ja musiałam to wszystko ogarnąć, wymyślić, uporządkować i ...wykonać.Zaczęłam czytać namiętnie czasopisma ogrodnicze, szperać w Internecie (i tak trafiłam na FO), prosić o pomoc zaprzyjaźnioną projektantkę ogrodów. No i powolutku, powolutku uczyłam się, dowiadywałam, rozjaśniało mi się w głowie, rodziły się koncepcje. Szybko zorientowałam się,jakie rośliny dobrze rosną w moim ogrodzie, a które mnie nie lubią...
Już wiedziałam, że ogród musi być dostosowany stylem do miejsca, w którym się znajduje, do domu, który otacza, a także do osobowości jego właściciela.
Tworzenie mojego ogrodu to była dla mnie wielka radość, ale też ciężka praca. Tak rodziła się MOJA PASJA
Byłam szczęśliwa! Obcowanie z przyrodą, grzebanie w ziemi okazało się być takie ekscytujące. A że jeszcze to i owo zaczęło mi wychodzić, to i owo dobrze rosło i ładnie kwitło...Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to nie moja zasługa, a już z pewnością nie TYLKO moja zasługa. Okazało się bowiem, że mój ogród jest położony w zasięgu działania Czakramu, wielkiej mocy, której epicentrum znajduje się na szczycie Ślęży, magicznej góry. Ha! To dlatego tak dobrze się tu czułam, przepełniało mnie i nadal przepełnia uczucie spełnienia i zadowolenia. Już poganie wiele tysięcy lat temu osiedlili się na terenie dzisiejszej Sobótki, bo odkryli jej czarodziejską moc.
Na dzisiaj tyle. C.d.n.
Pierwsze oznaki wiosny w moim ogrodzie na specjalne życzenie. Zdjęcia robione w zeszłym tygodniu.