Forum Ogrodnicze Oaza

Moja staruszka nn nocną porą.

A teraz nieco z bliska

Z lokatorem małym bączkiem

Kwitną,jedne lepiej, inne gorzej. Lacre.



Bouqet Parfait-rośnie drugi rok, jesienią przesadzana, szału nie ma, ale zapowiada się dobrze.



Niezawodna Bailando.



Princess Aleksandra of Kent-młodziutka.

I znowu nie mogłam się powstrzymać z wstawieniem tej róży-Acropolis i jarzmianki.

Małgosiu - na moją Alinkę muszę jeszcze kilka dni poczekać, ale mam już żółtka, nieco obżarty, zdjęłam z kwiatu gąsienicę

Jedynaczka moja. W ubiegłym roku wsadziłam, tylko nie zapisałam jej nazwy.

Iwona ! cudne różyce i piękne kwitną, extra aranżacja - chyba to jest największa sztuka, kolekcja czy kompozycja - to są takie moje dylematy; napisz proszę nazwy, czy ta mocno morelowa to Westerland - może Augusta Luise i wyżej New Dawn i różowa , a biała to Pastella a może Artemis, no tak szczelam .
Pozdrawiam MARRY

Lavender Perfume chyba ?




NN



Oraz tegoroczny nabytek. Piękna jest, płatki na dole dużo ciemniejsze jak centrum. Jest cudna

ale była już tylko jedna w sklepie

Alinka:



i NN-ki:

róże najładniej wyglądają sadzone gęsto.




Papageno

NN u koleżanki:

Aspirynki i czerwona Santana- zaczęła powtarzać kwitnienie:

Podziwiam Wasze piękne,rozrośnięte krzaczki róż.
Mam ich kilkanaście,niestety bez nazw,bo kupowane jako wielokwiatowe,parkowe czy rabatowe.Pomimo,że mam je 3-ci rok są małymi krzaczkami,ale kwitnącymi.

Przepraszam,mój komputer chyba powinien iść na emeryturę.Powtarza zdjęcia,posty i gubi to ,co wystawiam

Marysiu, już nie powtarza
Chcesz mieć wysokie róże - to troszkę zainwestuj w krzaczaste. Ja do wielkokwiatowych rabatowych mam stosunek lekko oziębły.
Jeśli obawiasz się, że u Ciebie zmarzną - popatrz na np. odmiany kanadyjskie, absolutnie odporne. Albo rugosy - busz różnych odmian widziałam nawet w Finlandii.
Dokładam dwie - jedną czteroletnią - Rosomane Janon, około metra wysokości



i nowiutką, ale w akceptowanym odcieniu różu - Olivia Rose, na razie maluszek, dochodzi do 120-160 cm (podobno)

Aniu,bardzo dziękuję za wskazówki.Mam pytanko:czy lepiej kupić jesienią,czy wiosną?/biorąc pod uwagę mój klimat/

Marysiu - ja się znam jak wilk na gwiazdach, działam impulsywnie, sadzę, jak mi się trafi coś pięknego. Miesiąc temu kupiłam z wyprzedaży 4 angielki z gołym korzeniem - i odpukać, chyba będzie z nich pociecha, choć sam właściciel szkółki odradzał.
Ilona, która ma ze 100 róż (lub więcej) radzi sadzić jesienią. A zawsze - naprawdę zawsze, póki ziemia miękka - można sadzić kupowane w donicy. Tylko to bije po kieszeni, bo prawdziwie ukorzenione kosztują x2 co najmniej. Natomiast tak zwane "doniczkowe" w marketach są często kopane z gołym korzeniem i bezczelnie obsypane torfem.
Ponieważ róże dobrej jakości nie są tanie, zajmują sporo miejsca w ogrodzie - i są absorbującymi podopiecznymi - wolę jedną prawdziwie piękną niż cztery "jakieś".

W tym roku róże szaleją w każdym ogródku w mojej okolicy imponują ilością kwiatów i wyglądem
Stephanie Baronese zu Guttenberg


MARIA THERESA




Artemis





wedding piano

ghita

James Galaway


first lady