Forum Ogrodnicze Oaza

To i ja dorzucę swoje bezimienne.
Biała o dużych kwiatach (11-13cm), podejrzewam że to Gruss un Aachen, ale pewności braak.

To znana i popularna róża, ale zapomniałam jej nazwy. Wydawało mi się, ze to "Queen of England", ale ta wygląda jednak inaczej w sieci.





Inna różowa nn



Różowa okrywowa



I zdjęcie rabaty różanej (sprzed półtora tygodnia)

Jeszcze raz powiem- piękności!!! Wszystkie bez wyjątku...
A moje ukochane Aspirynki tak wyglądały po przejściu burzy z gradem




Szkoda gadać, a ile pracy, żeby je zabezpieczyć... Pomimo rękawic, mam zadrapania jakbym się z kotami biła

Moja Aspirin Rose jest jeszcze młodziutka. Zakochałam się w niej. Na razie ma dwa pędy.
U mnie zabezpieczona obejmami.

O rany, Milu, to straszne patrzeć na taką katastrofę. Można się pocieszać tylko tym, że Aspiryna powtarza - io potraktuje ten grad jako ostre cięcie. Jeszcze będzie pięknie.

Wszystkim gratuluję piękności - nazwanych i bezimiennych.

Kochani, mam prośbę, niekoniecznie na natychmiast, ale na wolniejsze, może jesienne chwile: zasilcie swoimi zdjęciami również wątki odmian róż, można sprawdzić, czy są, w naszym spisie . A jeśli macie odmianę, której tam nie ujęto - załóżcie jej wątek, albo jeszcze lepiej: dajcie mi znać po założeniu wątku, bym uzupełniła spis.

Dorzucam kilka róż "miejskich", na szybko fotografowanych wieczorem, podczas lekkiego sprzątania poweekendowego.
English Garden



Pan Śliczny - Jude the Obscure





Wedding Piano - debiut





L.D. Braithweith





Lady of Shalot - chyba szczytowy moment kwitnienia

Bea, pierwsza róża na Twoim zdjęciu to chyba Queen Elizabeth.

Betula wrote:
Beata, a nie jest to przypadkiem Pascali.?
Przepiękny, szlachetny, długi pąk, ale po rozwinięciu trochę rozczarowuje, bo nie jest zbyt pełny. Lekki, ale wyczuwalny zapach, mocny długi pęd kwiatowy i ciemno zielone skórzaste liście. Mialam ich kilka na kwiat cięty. U mnie rósł tak do 1,8m. www.e-ogrodek.pl/katalog_drzew/roza-wiel...nche-pasca-2447.html

Nowy filmik pana Grzegorza Hyżego

Joasiu, Emalko! Bardzo dziękuję za identyfikację. Najprawdopodobniej macie rację. Wiedziałam, ęe jakaś królowa, ale zapomniałam jaka Ta biała rzeczywiście wygląda jak Pascali, o wiele bardzoej niż jak Gruss un Aachen. U mnie nie jest tak duża, bo ma około metra, ale to dopiero jej drugi rok u mnie.

Ja trochę sztucznie podciągałam długość pędów, bo zależało mi na długości, była idealna do ubierania ołtarzy na msze.

Mokre róże z dziś:

Jedne przekwitają,drugie w pączkach.

Piękne róże pokazujecie i tak pod wpływem tego uroku nabyłam 2 nowe, choć myślałam, że nie mam już miejsca, ale się znalazło .Oto one Austina i Poulsena

Tyle ślicznych i kwitnących odmian! Macie bardzo ładne i zdrowe róże
U mnie w tym roku nie było okazji zabezpieczyć krzaki przed CP (codziennie są opady) i teraz moja ulubiona czerwona Lilii Marleen stoi bez liści, ale za to cala w kwiatach. Pozostałe też mają plamki, ale jednak jeszcze się trzymają.
Dziś w końcu zrobiłam zdjęcie Summer Holiday. Jestem pod wrażeniem - ogromny kwiat pomarańczowoczerwony. Może to na mnie tak działa, ze jest wśród rumianków i białych lilii? Jestem zachwycona i czekam na pozostałe moje NN z Obi i Carrefoura

Lilii Marleen z Chopinem w tle


Summer Holiday


Chopin

KOCANKA wrote:
Ta fraza jest mi jakby skądś znana...

Dobrze zrobiłaś.
Szczególnie Claire Austin jest mi miła, choć zbudowanie solidnego krzaka może jej trochę zabrać. Mojej zabiera już trzeci rok, no ale nie ma łatwo dziewczyna, górski klimat i uboga gleba, tylko okazjonalnie zasilana, i to nawozami mineralnymi.

Irenko, a czymże zabezpieczasz róże przed CP - skutecznie? "Według posiadanej wiedzy" trudna to sprawa, co bym nie robiła i tak CP wygrywa w ostatnim rozdaniu. Tyle, że z tego powodu jeszcze żadna róża mi nie umarła. Ja ograniczam się do walki z mszycami, na ile to możliwe - bo to one roznoszą zarodniki grzyba. Wszystko to dotyczy moich róż miejskich, w ciężkiej glinie. O dziwo, te "górskie", rosnące w przepuszczalnej zwietrzelinie prawie nie dostają CP, mimo że to też angielki Austina - i moje możliwości wykonania oprysków tam są prawie żadne (albo mnie nie ma, albo pada )

Wczoraj znowu napełniłam dwa wory na odpady ogrodowe samymi usuniętymi pędami z przekwitniętymi różami. Robię ostre cięcie Autumn Sunset - bo niedługo ta plątanina morderczych kolców uniemożliwiłaby mi jakiekolwiek prace. Od ziemi już idą młode pędy.

Po szóstej wypuściłam suki do ogrodu - jakoś tak miałam w ręce aparat...
To moja Rosomane Janon - jeszcze bez "wypieków na twarzy"



Graham Thomas - właśnie, ten prawie się ogołocił z liści, ale ma szczególnie trudno, rosnacy obok wielki karczoch go przydusił, z drugiej strony rzuca cień jeszcze większy powojnik Błękitny Anioł. Teraz karczoch kończy wegetację, będzie lepiej.




Christopher Marlowe - naprawdę śliczny, koralowy odcień

Aniu, nie wiem, czy skutecznie, ponieważ jeszcze nie robiłam tego ani razu. Rok temu CP pojawiła się jesienią i kupiłam Substral 2 w 1. Nie pamiętam z jakiego powodu go nie użyłam, ale miałam zamiar na wiosnę przeprowadzić ochronę róż. Ale tak się ułożyło, że kiedy trzeba było przeprowadzić zabieg, to było zimno i mokro. I można powiedzieć, ze od maja u nas pada codziennie. Było parę dni, oczywiście, ale robiłam co innego (walczyłam z mszycami na malinach i porzeczkach), a teraz bardzo żałuję, ze jednak wtedy nie spryskałam róż. Patrze na Lilii Marleen i aż płakać się chce. Moje róży rosną na patelni - słonce jest od 11 aż do 19, więc też muszę uważać by je nie poparzyć. Od soboty obiecują kilka suchych dni, więc może mi się uda przyjść na ratunek kwiatuszkom. Chociaż dodam, że ze wszystkich nabytków tylko Lilii Marleen tak mocno choruje. Pozostałe nabytki są bardziej odporne i wszystkie mają raczej niewielkie ślady zniszczeń.

Irenko Róża 2 w 1 Substrala i u mnie jest "żelaznym" środkiem ratowania róż, tylko że na CP niekoniecznie pomaga.

Zazdroszczę "patelni" - moje róże, w obu ogrodach, walczą o każdy promyk słońca. Tak się porobiło, że w mieście przez 20 lat porosły spore drzewa (ozdobne), których nie ruszam, bo izolują mnie i od ulicznego hałasu, i od blokowiska, które wyrosło mi za płotem. I (podobno) wyłapują te paskudne pyły z powietrza
A w górach - ukształtowanie terenu sprawia, że przez część roku słońce w ogóle nie pada na mój kawałek świata .

Mimo to trochę kwitną:
Spory Jude the Obscure





Red Leonardo - zdecydowanie nr 1 pod względem wytrzymałości kwiatów



Elfe - zdjęcia niestety trzeba by robić z drabiny



Malutka jeszcze Pat Austin

Aniu, nasz super róży! W życiu nie domyśliłabym się, że im jest aż tak dobrze w cieniu Tak samo, jak ty walczysz o promyk słońca, tak ja walczę o każdy kawałek cienia Czekam, aż powyrastają moje żywopłoty, by można było wyjść do ogródka nie tylko po południu, ale też posadzić hosty i konwalie

Rosomane Janon wygląda zachwycająco niesamowicie. W ogóle, gdy oglądam zdjęcia róż, to chcę kupić każdą odmianę i nie mogę wybrać 2-3, by złożyć zamówienie w szkółce, ale gdy widzę w jakimś markecie, przy okazji robienia zakupów, sadzonki, to nie mogę się powstrzymać od zakupu kolejnej NN




W tej chwili u mnie najefektowniej wygląda Summer Holiday. Czekam na inne różyczki. Już ma jednego pąka NN (coś w stylu Papageno) z Carrefoura zakupiona w tym roku. Z niecierpliwością czekam na rozwój wydarzeń Gdy kupuję NN, to dla mnie za każdym razem jest niespodzianką co wyrośnie. Zazwyczaj to jest pozytywne zaskoczenie. Natomiast gdy z oznaczonej róży wyrasta co innego, to wtedy zaskoczenie nie zawsze bywa pozytywnym.