Forum Ogrodnicze Oaza

U mnie pierwsza zakwitła Naranga.

Grzesiu, ale wielka ta róża.
Może zrobisz zdjęcie kwiatka w zbliżeniu?

Przez weekend wegetacja nabrała rozpędu. Sporo kwitnie.
Wildeve



Mango, no niestety, tylko pąki mają odcień pysznego miąższu.







Angielka Harknessa Easy Does It.





Olivia





Benjamin Britten







Tranquillity, pierwszy kwiat przy ziemi, ale piękny, czysty kolor.



Pierwszy pąk Wedgwood Rose



Desdemona





Królewska purpura, Munstead Wood.



Gardener's Friend





Lady of Shalot



Graham Thomas, w tym roku zmężniał i wyrósł mi ponad głowę.



Crown Princess Margaretha



I wysokie:

Największa perfuma, czyli Constance Spry







Golden Showers



Elfe





The Lady of the Lake





Aloha



Widoczki różane

Łatka wrote:
Co to za szczypiorki w tle?

Które, Alu?

To fioletowe na tle pergoli?

To przecież powojnik Multiblue, tyle, że zewnętrzne płatki już opadły, niedługo zrobią się kulki nasienników.

Naranga rozkwita.



Village de Saint Yrieix dopiero zaczyna kwitnienie, a reszta w pąkach.

Alchymist


Lady of Shalott


Rhapsody in Blue


Mary Rose

Poratujcie kochani! Mam piękną, wielką różę pnącą Super Dorothy. Wczoraj poszłam popatrzeć, czy ma dużo pąków. Pąków całe mnóstwo, owszem, ale dopadł ją jakiś grzyb cała jest jakby oprószona mąką, takim białawym nalotem. Myślę, że to mączniak. Doradźcie proszę, co teraz mogę zrobić? Czymś pryskać? Będę dzisiaj po pracy w ogrodniczym, to mogę kupić co trzeba do oprysku. Bardzo mi na niej zależy, bo to moja imienniczka i muszę dbać o jej dobro

Dorotko
Oj przykra sprawa ,ale nie beznadziejna
Zobacz tutaj .
rozaria.pl/blog/roze-choroby-maczniak-prawdziwy/
Cały artykuł ,ale na szybko
jak zjedziesz w dół są wymienione w nim środki .
Rozarium ma doświadczenie
Powodzenia w walce ,uda się

Mączniak prawdziwy pierwszy raz pojawił się na mojej róży, i to na nowej, sadzonej rok temu. Szczęśliwie miałam jeszcze trochę fungicydu, a porażenie ograniczało się do kilkunastu liści. Te oberwałam, reszta opryskana.
A generalnie - świetny sezon.
Ashram, tradycyjnie jeden pąk (ale coś tam od dołu rośnie).



The Lady of the Lake, wielka w tym roku.



Crown Princess Margarethe, jakaś taka się zrobiła rozlazła, coś muszę zrobić za kilka miesięcy.



Graham Thomas w pełni kwitnienia, a górą pełno pąków.



Claire Austin, ładny krzaczek



The Gardener's Friend, ten to krzaczor się robi.



Ma bardzo charakterystyczny, silny zapach - korzenny podobno.



Ten dostał mączniaka, Black Prince



Lady of Shalot szczęśliwie zdrowa, patrzcie, jakie ma sztywne pędy, gdy osiągnęła stosowny wiek zwieszanie kwiatów odeszło w niepamięć.







Odradzająca się Soraya, jak się cieszę.







Na razie jest nadal dość wątłym badylkiem, a pamiętam wielki krzew sięgający parapetu wysokiego parteru.

Chciałabym powiedzieć że prześlicznie kwitną Wasze róże i pozachwycać się nimi (Aniu- ) ale wciąż brak czasu, czas mi się sfilcował
Dla Dorotki : pan Hyży doradza bardzo obficie podlać, mączniak atakuje te róże które mają niewystarczająco wilgotno. Oprysk oczywiście też skoro jest zaatakowana cała.

Mirko, dzięki za dobre słowo, faktycznie jakiś przełom u wielu moich róż. Cóż, dwie po prostu wymieniłam, na takie same silniejsze. To była decyzja łatwa, poprzedniczki nie wykazywały żadnej woli życia.
Chodzi o Charlesa Darwina - właśnie rozwija pierwszy pąk...



i Dame Judy Dench; ta nowa już poszła do góry, ma pączki i generalnie potencjał.




Nadal mikruskiem pozostaje Christopher Marlowe, gdybym znalazła zastępcę, też by wyleciał. A tak to szkoda, z powodu tych kwiatów.




Nie bardzo się rozbudowała też Flora Danica, tracę do niej cierpliwość. Tylko ten kolor...unikalny.



Jolu, jeśli tu zajrzysz: to pomarańcz płatków maczka kalifornijskiego.



Reszta dobrze lub nawet bardzo dobrze. Wildeve





Różowa filiżaneczka



Koralowe filiżanki, Benjamin Britten.





Bathsheba; ta to ma urodę poza wszelką dyskusją.





Lustige -jak sama nazwa wskazuje, wesolutka





Teasing Georgia; coś muszę zrobić, wyrosła na takiego potwora, że zaraz przewali stelaż, i to wzmocniony metalowymi prętami.







trzy czwarte pąków na czubku.

Prawdziwy wysyp kwiatów.

Małgorzata Austina.


Alchymist w tym roku na żółto.


Piżmowe kwitną wszystkie Beauty, Cornellia tym razem w ostrym różu i Penelopa.


Ona do tej pory była w pastelowym, jasnym różu.


Penelopa.


CDN

U mie dzisiaj królową balu jest 'Mokarosa' i chyba jeszcze długo będzie. Kwitną i inne, ale ta zawojowała mie na amen.

Marysiu, mój Alchymist w tym roku również ma jakieś bledsze kwiaty, ciekawe, dlaczego. Co gorsza, szybko pleśnieją przekwitnąwszy i trzeba się uwijać z skubaniem. Też tak masz?

Rzeczywiście, Jolu, róża niebanalna. Rozumiem, że szczęściara uniknęła zalania?

U mnie nocna burza może nie wyrządziła poważnych szkód, jednak strząsnęła moc płatków, zostawiając krótkopędy wymagające przycięcia, a deszcz obciążył gałązki tak, że wiele trzeba było podwiązać. A że aparat w kieszeni...

Mandarin 2016, karłowata, przezimowała w donicy i ma się dobrze, co udało się pierwszy raz.



The Poet's Wife, pierwszy pąk; znowu więksi bracia włażą na plecy biednej żonie poety, ale dokąd, dokąd mam ją przesadzić?



Też pierwszy kwiat Othello; on był po zeszłym roku w takim stanie, że nie było z czego ciąć. Teraz jednak rokuje ostrożnie optymistycznie.



To wbrew pozorom całkiem inna róża (mam nadzieję). Nowo kupiony w doniczce Thomas a Beckett. Nie powiem, że spodziewałam się takiego wściekłego cyklamenu, na zdjęciach raczej szkarłat. To róża od Hyżego, chyba nie pomyłka???



Świetnie sobie radzi nowy egzemplarz Dame Judy Dench (też od Hyżego, sadzony jesienią). No czy nie urocza?



Summer Song - no nie jest to potężna róża, jednak trochę okrzepła w stosunku do poprzednich sezonów.



Teraz większe. Nareszcie poważniejsze gabaryty i przyzwoita ilość pąków u Wedgwood Rose.



Sorayę potraktowałam sekatorem, ucięłam przekwitnięte kwiaty wraz z sporą częścią góry pędu. Został ten pąk. Mam nadzieję, że spowoduje to rozrost od dołu.



A to jest wielkie, z sztywnymi pędami grubości co najmniej mojego kciuka i kolcami jak zęby rekina. Antike 89.

Aniu a o co chodzi z tym 'Mandarinem', że pierwszy raz ? Chyba go miałam z marketu, ale nie przezimował zadołowany w szklarni. Zastanawiałam się nad odtworzeniem, lecz jeśli jest problematyczny... to nie wiem .

'Lady of Shalott', młoda a jaka korpulentna


'Amadeus'




'Mary Rose'

Jolu, po prostu udało mi się pierwszy raz, że róża wsadzona wiosną kwitła cały sezon, przezimowała w tej donicy na zewnątrz oczywiście, obudziła się i znowu kwitnie. I nie najgorzej. Poprzednie próby z innymi różami kończyły się niepomyślnie, ale to były też inne donice i stojące w innym miejscu.