Forum Ogrodnicze Oaza

Janinko - jak Ty to nazywasz lichym kwitnieniem, to ja chcę, żeby wszystkie moje kwitły tak...licho
U mnie po alpejskim zostały zielone jeżyki, to samo z Markham`s Pink.
Kakio - sprzed chwili.



Nie spodziewam się cudów, sadzonka kupiona w marcu.

A u mnie zaczyna rozwijać kwiaty powojnik Asao
jedyny który u mnie chce rosnąc i kwitnąć pozostałe wegetują ale powiem szczerze dla mnie za delikatne są
i nie jest im u mnie łatwo
szkoda że pogoda nie sprzyja u mnie zimno i mokro

Izuniu, ogromnie mi się spodobało Twoje zdjęcie Asao, te zwinięte końce płatków - takie japońskie w wyrazie.
No i wchodzę dziś do spożywczego marketu z myślą nabycia pomidorów i widzę... trafiony, zatopiony, Asao, w dość dobrym stanie - jak na marketową sadzonkę.
Już jest wsadzony pod płotem
Mimo niskiej jak na maj temperatury pomalutku meldują się następne:
C.montana Tetrarose - kwitnie pierwszy raz, mimo że powinna to być nadzwyczaj "żywiuszcza" odmiana, nabyty w 2017, rok temu nie kwitł wcale, a zimą wydawał się być uschnięty - łodygi łamiące się z trzaskiem i bez śladu zielonego. Ale odbił, jak widać.



Innocent Glance - pierwszy kwiat dość mikry, powinien być półpełny. Ale pąki są, więc liczę, że się pokaże z lepszej strony



Hoshi-no Flamenco, amarant daje po oczach



Iza, jeśli wielkokwiatowe Ci marnie kwitną, spróbuj z włoskimi, wiele odmian ma naprawdę spore, efektowne kwiaty. popatrz do naszej bazy.

Aniu też tak mam wczoraj pojechałam po spożywke a wróciłam z klonikiem
Będziesz zadowolona z Asao pięknie kwitnie

Midori




to nabytek tegoroczny, ponieważ był przysłany w marcu. przechowałam go w szklarni, więc po wysadzeniu , ku mojemu zdziwieniu szybko zakwitł, kwiat czysto zielony, ale widziałam go w zeszłym roku jesienią, pięknie przebarwia się na wiśniowo i długo utrzymuje kwiaty.

A u mnie następny zameldował się Daniel Deronda



Późniejsze kwiaty (a może na starszych pędach) są półpełne. Niestety, łatwo łapie uwiąd, choć tez dość niezawodnie odrasta od korzeni.

Guernsey Cream dziwnie wygląda, pąki prawie rozkwitają, ale roślina zaczyna zwisać. Podłałam nadmanganianem... jutro zrobię zdjęcie, bo wiatr straszliwy i nie wyjdę z aparatem.

Dorotko - niedobrze. To uwiąd.
Obetnij jak najprędzej wszystkie "wiszące" części, aż do zdrowo wyglądających łodyg o normalnym turgorze. Oprysk czymś przeciwgrzybiczym pewnie nie wchodzi w grę z powodu deszczu?
Nadmanganian działa raczej profilaktycznie...

Zmotywowałaś mnie Aniu, już po rzezi. Przemokłam i serce boli... ale trudno,zostały 3 pąki niziutko, może się uda.

Dorotko, lepiej, żeby zostały dwa zdrowe pąki i szansa na szybkie odrośnięcie, niż kompletna katastrofa i oczekiwanie, aż(?) odbije od korzeni...
Ja się też zmotywowałam i korzystając z jednodniowej przerwy w opadach podlałam wszystkie wielkokwiatowe dość mocnym roztworem nadmanganianu.
Dla wsparcia własnej pamięci postanowiłam w miarę możności pokazywać pierwsze kwiaty u wszystkich moich powojników - dziś rozwinęły się dwa Olympii, rosnącej w donicy na schodach wejściowych.





Jest to "kompaktowy" powojnik z serii Boulevard, stworzonej przez firmę Poulsen Roser jako rośliny na taras/patio. Mam go drugi rok, przezimował w tej donicy bez zarzutu. Kwiaty niewielkie (jak na wielkokwiatowy), ale roślinę da się prowadzić przy niewysokiej drabince.

Dziś nic nowego - fatalna pogoda, dla powojników może się okazać zabójcza...

Pink Champagne (Kakio) skupił się na tych kilku kwiatkach, nie za bardzo rośnie





Mam nadzieję, że gdy przekwitnie, złapie "cug" i się rozrośnie.
Bardzo lubię tę odmianę, w ogóle nie mając pojęcia o powojnikach kupiłam sadzonkę jako jeden z pierwszych okazów w moim ogrodzie, około 15 lat temu. Niefachowo posadzony i pielęgnowany, mimo to obrósł całą sporą morelę i wielokrotnie kwitł kaskadami opalizujących, malinowych kwiatów. Aż 5 czy 6 lat temu - dostał uwiądu i klapnął w kilka dni. Następnego roku jeszcze słabo odbił - coś tam kwitło, po czym zanikł całkiem... Tej wiosny znalazłam dla tej odmiany inną lokalizację - i odkupiłam sobie.
A to Innocent Glance - dziś zaczął się otwierać kwiat półpełny, czyli normalny w wiosennym kwitnieniu



Tak wygląda pojedynczy



Ten egzemplarz mam chyba trzeci rok - dość żywotny, odpukać, kwitnie jednak umiarkowanie. Może miał zbyt wiele cienia...

Podobnie Daniel Deronda, ma kwiaty pojedyncze:



i półpełne (te dopiero się otwierają)



Przy okazji - wyczytałam, że jest to odmiana z osiemdziesiątych lat dziewiętnastego (!) wieku , a wśród rodziców ma c. fortunei oraz c. florida.
To drugi egzemplarz, jaki mam - pierwszy definitywnie uwiądł po kilkunastu latach. Może ten będzie zdrowszy - w każdym razie rośnie żwawiej, bo poprzedni dorastał co najwyżej do metra wysokości.
Powtarza późnym latem.

Czy nikomu prócz mnie nie kwitną powojniki??? Nie mogę uwierzyć...

Mimo paskudnej pogody w tarasowej donicy po prostu goreje Nubia:





To następny produkt spółki Poulsen Roser z przeznaczeniem do pojemników. W każdym razie kwiaty ma wielkości rasowego wielkokwiatowego...
Rozwinął się pierwszy kwiat Viva Polonia; co prawda bardziej podobają mi się te późniejsze, bez zielonych mazów na płatkach - mimo, że pojedyncze. Stosunkowo nowa (2013) odmiana Szczepana Marczyńskiego:



Za chwilę dołączy jeden z mych ulubieńców - Multiblue; odmiana niby rozpowszechniona, ale na to zasługuje. Odporna, jedyny w swym rodzaju kształt ametystowych gwiazdek i chęć do długiego kwitnięcia. Multiblue to odmiana holenderska, J.Bouter&Zoon.





A w górach wielkokwiatowe jeszcze w lesie, za to pięknie rozrosła sie Albina Plena (Atragene)

Na razie tylko jeden kwiat.

Acorus, czy to Dr. Ruppel? U mnie też rozwinął się pierwszy pąk:



Mój egzemplarz jest strasznie "leniwy", dorasta co najwyżej do metra wysokości; co prawda w maju zwykle okrywa się kwiatami, a i później pojawiają się pojedyncze pąki, jednak wszystko to nie wyżej, niż do pasa (mojego).
Co jeszcze po powrocie z wiejskiego weekendu?
Daniel Deronda na przekwitającym Guernsey Cream



Olympia



kwiaty półpełne



i pojedyncze, zawsze niezbyt wielkie



Pierwszy z trzech egzemplarzy Multiblue - ten jest "zakręcony".



I moja niezawodna, lawendowa piękność, Mrs. Cholmondeley





W tym roku rozdzieliłam część pędów i przeplotłam przez niski płotek - jest więc szansa na kwitnienie w zasięgu nie tylko wzroku, ale i rąk.

Chyba nie.Nie pamiętam nazwy.Może te zdjęcia coś wyjaśnią.

Dr. Ruppel (albo bardzo mocno wybarwiona Nelly Moser). Mój pierwszy kwiat trochę nietypowy, powinien mieć właśnie jasną różową obwódkę i szeroki pasek w środku, w kolorze ciemnej maliny.

Tak-to będzie Nelly Moser.U mnie ma ciężkie warunki-południowa ściana i pełne słońce.Jedyna zaleta,że nie złapie grzyba.
Po drobnej analizie to chyba jest Dr.Ruppel-Nelly jest jaśniejsza/