Forum Ogrodnicze Oaza

W temacie kosztów dostawy chciałam opisać proceder polegający na tym, że sprzedający mający na All kilka kont, wystawia swoje rzeczy,podaje koszty przesyłki, kupujący jest przekonany, ze kupuje u różnych sprzedawców, a tu nagle okazuje sie ze to jedna ta sama osoba, która nie zgadza się połączyć zakupów, twierdząc, że to w trosce o bezpieczeństwo przesyłanych roślin, wymaga wpłaty za każdą paczkę z osobna, po czym przysyła wszystko w jednym kartonie wrzucone i połamane, a cena na nalepce pocztowej sugeruje że zapłaciła koszty niewiele ponad wysyłkę jednej paczki.

Hejka!
Bo na roślinach zarabia się mało a chciwość podobno jest dobra więc się zarobi na przesyłce!
Pozdrówka
K.

No dziękju Tabaziątko, za oświecenie, okazać się może , ze zarówno zakupy jak i przesyłka z zagramanicy wychodzą taniej, a i jakość i odmianowa zgodność idą w parze

Hejka!
Raz się tylko nacięłam przy zagranicznych zakupach, z Serbii one były. Co prawda nacięcie nie było okrutne, po prostu jedna z petrovicanek okazała się nie być 'Perle D'Or' tylko 'Cecile Brunner'. Na naście sztuk jedna pomyłka i to jeszcze w tej samej grupie róż. Wybaczyłam! Koszty były takie jakbym te róże kupowała w Polsce ( no ale tych odmian "wypatrzonych" akurat nikt nie hodował ). A tak poza tym jednym wpadunkiem to mam pozytywne doświadczenia z zagranicznymi zakupami - irysy, róże, hosty, zeszłoroczne cienioluby z Anglii. Może nie masowo zakupuje ale te rośliny które kupiłam mnie nie rozczarowały. Rutewkowo jestem uszczęśliwiona! Kocham Wielkich Ściepatorów!
Pozdrówka
K.

Tabazko, ja mam nadzieję, że czasy, kiedy to "opłacanie się" wiązało się z oszukiwaniem klienta powoli w Polsce już mijają... Doskonale wiem, o czym piszesz, ja cebul zbyt wiele nie kupowałam, ale czytam i wiem...
Nie tylko cebul to dotyczyło, host także na dużą skalę... Bo tak już jest, że my w tej kwestii jakoś tak na Holandię byliśmy i jesteśmy skazani... I w czasach raczkującego handlu zagranicznego roślinami byliśmy traktowani jak nie do końca równy partner... Krótko mówiąc, to czego holenderski producent nie ośmieliłby się wysłać do Anglii na przykład, upłynniał w krajach takich jak Polska, Czechy...
Ale to się zmienia, może i kryzys się do tego przyczynił, że szacunku trochę dla klienta nabrali... Wiadomo, jak producent ma się dobrze, to jest rynek producenta, jak trochę gorzej, to się z klientem liczyć zaczyna...
Ja naprawdę nie zakładam z góry nieuczciwości... Pomijając tych ewidentnie nieuczciwych, którzy się sami z rynku wyeliminują, ja mówię o przedsiębiorcach z tej branży, którzy chcą uczciwie biznes prowadzić, ale ogrodnictwo ma to do siebie, że jest pełne niespodzianek... Przykład... Mamy taką fajną szkółkę i sklep w okolicy, właściciel sam mnoży, ale też i sprowadza rośliny z in vitro... Jeżówki... Wystawionych kilkanaście skrzyneczek z już prawie kwitnącymi i kwitnącymi jeżówkami... Po 8 zł, ile zarabia? 3 zł góra... Kupuję taką odmianę prawie kwitnącą, rozkwita i nie jest nią... Przy następnej okazji wykopuję ją z gruntu, wsadzam z powrotem do doniczki, jadę oddać, nie mam paragonu, ale pani mnie pamięta, mówi, tak, tak, cała ta partia okazała się pomylona, oddaje pieniądze... I czyja to jest wina, jego? Był nieuczciwy? Nie, może jego źródło, ale też tego nie zakładam z góry...
Wydaje mi się, że jesteśmy trochę skażeni złymi niewątpliwie doświadczeniami i zbyt łatwo oceniamy...
Mówisz, że to jest kwestia kalkulacji, zgoda... Ale historia opisana przez Mirkę, o której coś tam słyszałam, historia pana Mariusza ze Szczytnicy... Wiadomo, jaka była zima, z jakim opóźnieniem rośliny docierały, wszystko się opóźniło i co ten biedny człowiek miał zrobić? Przypuszczam, że przeżywał kilkanaście razy większy stres niż ci jego klienci... I nie zdziwię się, jeśli rzuci to wszystko... A my będziemy skazani na zagraniczne szkółki albo na zakupy na chybił trafił na all... Gdzie trudno rzeczywiście zorientować się kto zacz...
Wydaje mi się, podsumowując, że miarą uczciwości jest właśnie gotowość do naprawienia ewentualnych błędów, pomyłek...
Ja sporo kupuję i naprawdę nie zdarzyło mi się mieć poczucia oszukania, wykorzystania, wystrychnięcia na dudka... Jak mi się coś nie podoba, piszę, reklamuję i zawsze jest ok...
I jeszcze jedna strona medalu, z której my, uczciwi klienci nie zdajemy sobie sprawy... A wiecie, ilu jest nieuczciwych klientów? Którzy dostają właściwą roślinę, w dobrym stanie,a reklamują? I otrzymują zwrot pieniędzy, a zwrotu roślin nikt się nie domaga?

Martuś i tu się z Tobą też zgadzam, kiedyś zdarzyło mi się robić wyprzedaż roślin z działki. Wysłałam pakę z korzonkami i dobrze, że papierka z poczty nie wyrzuciłam. Bo po chyba 2 miesiącach paniusia napisała do mnie emaila z pretensjami, że roślin nie dostała, skargę na Allegro też, że ją oszukałam, ja na pocztę, z reklamacją, Allegro grozi, że konto zablokuje, poczta odpisuje, że paczka została odebrana.

I co na to paniusia? Przypomniało się jej, że ktoś mógł jednak chyba, w jakiś sposób... a w komentarzu do aukcji, że oszust jestem bo dopiero, jak wysłała skargę do Allegro, to raczyłam paczkę na pocztę zanieść

To też jest sposób na wyłudzanie kasy od sprzedających, bo kto przez kilka miesięcy papierki trzyma

No właśnie!
Ale się nakręciłam , to jeszcze jedną rzecz powiem... Wyobraźmy sobie taką sytuację... jest jakieś źródełko fajnych roślin, wszyscy producenci mają do nich równy dostęp... I taka roślina, powiedzmy kosztuje kwotę X, kupują ją producenci z Anglii, Stanów, różnych krain i z Polski też.... I biorąc pod uwagę zamożność społeczeństwa zasada maksymalizacji zysków będzie się różnie w praktyce realizowała... W Anglii, Stanach będzie to 4,5xX, w Polsce 2xX...
No jeśli polscy producenci będą jeszcze mieli odwagę...

Włączę się do dyskusji, chociaż w sklepach internetowych kupuję stosunkowo mało. Głównie cebule. I to jest rozpacz!
Kupowałam już w wielu sklepach i skala pomyłek jest mniej więcej jednakowa - ja szacuję ją na 25% całości. Czyli co czwarta cebula jest nie tą jaką zamawiałam. A chodzi nie o pojedyncze cebule, tylko najczęściej 3 albo 5 z jednej odmiany, bo tak najczęściej kupuję. Prym wiodą tu cebule tulipanów, chociaż z liliami też mam bardzo wiele złych doświadczeń. Nie chcę wymieniać nazw sklepów, ale rozczarował mnie nawet 'wiodący' producent (sprzedawca?) lilii. M.in. zamówiłam kilkanaście cebul na białą rabatę i teraz mam rabatę ...morelową
Ale takie pomyłki zdarzają się też na wszelkiego rodzaju targach. W zeszłym roku kupiłam martagony, które nawet obok martagonów nie leżały...

Hejka!
Dlatego roślinki lepiej rozprowadzać po znajomkach a nie łobcym wysyłać! Moje wypieszczeńce po znajomych ogrodach rosną, do obcych oszustów bym nie dała ani nie sprzedała! Kochani ja nie piszę tu o małych szkółkach czy sporadycznym handlowaniu tym co nam się na działkach rozrosło, piszę o handlu hurtowym bo uważam że tu jest hym... tego... pies pogrzebany. Rozpakowywanie paczek przy kurierze i odliczenie doniczek czy kłącz z załączoną fakturą by wyeliminowało akcje ze strony klientów, toż są firmy które zastrzegają sobie takie przyjęcia przesyłek. Na temat zgodności odmianowej zdania nie zmieniam - nie chcesz mieć problemów z nieuczciwymi klientami, nie bierz się za handel albo skalkuluj koszty tak żebyś człowieku nie był w plecy. Większość znanych mi małych szkółek przekrętów nie uskutecznia, niektóre polecam w ciemno natomiast z hurtowniami doświadczenia mam złe, tak jak złe mają ci mali szkółkarze, którzy wzbogacają ofertę poprzez zakupy w hurtowniach. Zeszła wiosna była tragiczna jeśli chodzi o wysyłkę roślin ale wszystko da się jakoś załatwić elegancko, toż mnóstwo firm przepraszało i wysyłało z opóźnieniem, były przecież i takie które zwracały kasę jeżeli klient rezygnował z zakupu ( to jest normalna procedura przy niedotrzymaniu terminu umowy ). Wszystko można zorganizować tak żeby i wilk był syty i owca cała i jeszcze pasterz wyszedł na profesjonalistę. Artamku polscy producenci to robią sporo roślin na rynki innych krajów, opłaca się im trzymać jakość. Porównując ceny roślin w Polsce i za granicą mam wrażenie że coraz mniej widoczne są różnice w cenie za to dość mocno są widoczne różnice w jakości sadzonek. Oczywiście że zamożne społeczeństwa kupują więcej i zyski są większe ale mniejszy rynek zbytu nie zwalnia producenta od trzymania pewnych standardów. Sorry, jakoś nie mam litości dla tych którzy w tej samej cenie wystawiają inny towar na tzw. kraje zachodu a inny na rynek krajowy. Mam deja vu z czasów słusznie minionych, kiedy siermiężne produkty rodzimego przemysłu nijak się miały do rzeczy eksportowanych na zachód. Co do cebul to w zeszłym roku nie kupiłam ani jednej ( zero i null ) a jak mnie najdzie na wiosenne w przyszłości to starannie ominę parę ofert polskich hurtowni. Zapewne kupię trochę mniej roślin niż przy polskim kupowaniu ale lepiej mniej a roślin właściwych niż masę okrutnych niespodziewanek na rabatach. Co do kupowania w polskich szkółkach - są szkółki które niemal kocham ( Irysowo, Szewczykowo Łódzkie ) i staram się je odwiedzać, są szkółki które leżą zbyt daleko jak na odwiedzinki ale mnie nie zawiodły i chętnie u nich kupuję. Są też sprzedawcy na All o których wiem że przyślą towar zgodny z opisem a jak się zdarzy pomyłka to spoko da się wszystko wyprostować ( jedna z najpiękniejszych pomyłek zdobi moją irysową rabatę i i jak tylko zakwita to cieszę się że irys który paskudnie wyglądał na fotce wylądował w moim ogrodzie ).Jak już pisałam wszystko można załatwić poprawnie i tak by w miarę wszycy byli zadowoleni, mam tylko wrażenie że potrzeba wprowadzić pewne mechanizmy kontrolne. I to nie odgórnie tylko uczciwi producenci i uczciwi klienci mogliby minimalizować ryzyko poprzez przyjmowanie w określony sposób przesyłek. Wyeliminować go całkowicie nie wyeliminują ( zgodność odmianowa ) ale numer pod tytułem "nie dostałem rośliny" ze strony klienta już nie przejdzie, tak jak nie przejdzie numer "wysyłam pleśń" ze strony producenta. Masowe pomyłki dotyczące zgodności odmianowej wyeliminuje tylko wyeliminowanie hurtowni czy szkółki z listy przeglądanych ofert.
Teraz będzie o systemie przesyłania ( rany, post Amazonka ) - Lube Oazowe dowody nadania i faktury to się trzyma! Jak się nie trzyma to się ma kłopoty bo ludzkość w masie nie ma doskonałego charakteru. Trzyma się blankiety przekazów, drukuje wpłaty internetowe, śledzi się kurierów - no nie ma zmiłuj! O PP nie będę pisać bo mi się scyzoryk jeszcze w kieszeni otworzy i przypadkowo mnie ukrzywdzi.
A w ogóle to ja tu do Was z kolędą, dobrą nowinę przynoszę - oby przełożyła się na uczciwość hurtowników, producentów i klientów!
Pozdrówka świąteczne
K.
P.S. Dalu po ostatnim masowym "zatruciu" cebulami Alcatrazu doszłam do wniosku że kupowanie narcyzków z naszych hurtowni to sprawa kaskaderska. Alcatraz jarzył żółcią zamiast subtelnieć w bieli. Never!

A ja nie wiem, czy takie szczęście nieziemskie mnie spotyka, czy zamawiam odmiany w których jest mało pomyłek, ale na dotychczasowe, cebulowe głównie zakupy w necie maiałam tylko ...jedną obsuwę.
NAtomiast co do roślin od MP pamietam czasy kiedy były cacy ale teraz z roku na rok gorzej
Teraz skusze się chyba tylko na jarzmianki.

No jak dobrze że ja tu dziś trafiłem, bo mam zamiar poczynić zakupy u Pana MP.
I co?
Kupować w końcu czy nie kupować...bo już nie wiem teraz...popsuł się ok...ale warto czy nie?
I tak sobie myślę, że pan się powinien tu odezwać, ma wszak prawo do obrony?

W kwestii pomyłek...jako że mam do czynienia poniekąd ze sprzedażą roślin, moje zdanie jest takie że jest to najczęściej błąd ludzki.I czy to błąd nie błąd...zwał jak zwał, ale z pewnością wina jest po stronie pracownika.
Z drugiej strony szefostwo pracownikowi również może polecić by wysłać/sprzedać towar "zamienny", jeśli jakiegoś akurat brakło

Edit. A co z lillypolem ?

Kupować czy nie kupować u PM, oto jest pytanie...
Ja kupiłam (niewiele), bo z zakupem bylin tam mam związane prawie same dobre doświadczenia.

A dopiero potem sobie pomyślałam: dlaczego mimo naszych reklamacji (pomyłki, wirusy,) nadal są w ofercie hosty?????????????????? Wirusonośna Gold Standard, August Moon, Gypsy Rose, Captain's Adventure (czyli So Sweet)? Sama wysyłałam mu fotki i reklamację uznał - zwrócił koszty.

Rozumiem, że raz mógł się sam naciąć, ale teraz to już świadome działanie na szkodę klienta
Nie zapłaciłam jeszcze za zakupy... I muszę to jeszcze raz przemyśleć

Ja też kupię lilie w Lilypolu, moje zeszłoroczne zakupy to było 100 % satysfakcji

kroplik wrote: Kroplik nie wchodziłam na ich ofertę a po opisach dziewczyn już nawet nie zamierzam zaglądać . Czy w przypadku host warto ryzykować ? Już raz zaryzykowałaś - jeszcze ze dwa razy zaryzykujesz i stracisz pieniądze nie mając zdrowej hosty .
Nie znasz powiedzenia " Nie stać nas na tanie rzeczy"
Ja się też nacięłam i pomimo tego że ostrzegałam innych i tak nie poskutkowało.
Ja wiem że chciałoby się "wyrwać " funkie w super cenach ,bo można od razu więcej ich zakupić , ale nie popełniaj tego błędu,(jak ja) bo stracisz kasę i zostaniesz z niczym . Jest na forum w dziale hostowym wątek , gdzie można kupić zdrowe hosty. Poczytaj i śmiało zamawiaj

Hejka!
Podsumowując - "Koń jaki jest każdy widzi"! Kolejny "zarabiacz" a nie profesjonalista.
Pozdrówka
K.

Hejka!
A u mnie z Magdy się zgadzało i sadzonki były całkiem niezłe. Trafiło mi się czy co? Niedobre wieści bo planowałam biały bodziszek dalmatyński ściągnąć. Teraz to strach się. bać Chyba poczekam z zakupami do "żywcowych" możliwości.
Pozdrówka
K.

Ja mam raczej dobre doświadczenia ze szkółką Magda. Może sadzonki nie są jakieś wypasione , ale ceny są niskie ( 3- 4 zł )

To zamówienie z końca kwietnia. Wszystkie rośliny zgodne odmianowo i zdrowe. Być może i mi się trafiło, ale w poprzednich latach również nie było na co narzekać.

Tabaaza wrote: Ja miałam dokładnie tak samo...na prawie 60 roślinek wszystko się zgadzało...za drugim i trzecim razem też.
Sadzonki jak pisałam-nie wielkie ale i ceny niskie....Tak że ja nażekać nie mogę nawet gdybym bardzo chciała