Forum Ogrodnicze Oaza

Elenko, a jakie sery robiłaś ? W tym wątku nie tylko pokazujemy swoje dokonania, ale przede wszystkim dzielimy się doświadczeniem, przepisami i zachęcamy inne Ludki do samodzielnego mieszania w garnku z mlekiem

Wiesz, jeszcze rok temu nie sądziłam, że trafię na wielkomiejskim rynku na stragan, na którym Dobry Człowiek sprzedaje prawdziwe mleko, śmietankę, masło i twaróg ( a także jajka, domowe wędliny i tuszki drobiu )....

Koryciny, camemberty, Marcelinki(Saint-Marcelin) Goudę i Ciaciotte. Korzystałam z uprzejmości koleżanki z forum na fb i jej bloga jak wolno to wstawię linka tam krok po kroku opisuje co robi i nawet kalkulator ma jak obliczyć ilość bakterii do ilości posiadanego mleka

Ciaciotta ? Marcelinka ?

Elenko, jeśli mogę Cię poprosić, to wklej tutaj link do tego bloga - ale pamiętaj: skoro już tutaj wdepnęłaś, to tak łatwo Cię nie wypuścimy i będziemy oczekiwać serowych opowieści ...

domowyserek.pl/domowy-ser-saint-marcellin/

Elena ale piękne serki wstawiłaś , "Marcelinek" pierwsza klasa a ten z popiołem też jest intrygujący, super.

Aniu widzisz jak fajnie, będzie nas co raz więcej zakręconych na mieszanie w garze z mlekiem

Bastis to serki z archiwum sprzed 2 lat moja przygoda trwała krótko ze 2 lata potem trochę pozmieniało się w życiu ale bakcił wtedy złapany uzależniał tak że co tydzień coś tam w garze się mieszało

To nie ma znaczenia że serki z archiwum, ważny ten bakcyl który zaraził do ich robienia, bo on pozostał i

Osobiście bardzo mnie to cieszy

O serku posypanym popiołem czytałam na jakimś blogu, ale nie pamiętam już autora - w każdym razie sama muszę "dojrzeć" do takich innowacji. Natomiast bardzo zaciekawiła mnie Marcelinka - jako że mieszka ze mną jednooka koteczka o tym imieniu. Wypadałoby zrobić taki serek "ku czci"

Pozostaje do uzgodnienia wybór bakterii ( Omega ? ).

Adasiowa wrote:
Musiała bym zajrzeć do wyników badań. Ale z tego co pamiętam, to chyba wszystkie mleka+sery odpadały. W badaniach jest też określony stopień nietolerancji.
Ja na mleko krowie miałam odwrotnie niż Mariusz, czyli to było mleko najmniej mnie uczulające. Kozie,owcze u mnie wysoko uczulające.
Ogólnie i tak d... z tyłu.
Ale ten Marcellin... W końcu od czasu do czasu...

Adasiowa wrote: Z tego co pamiętam to barziej Marcelin ale kto by tego dochodził polecam ten serek całym sercem był moim faworytem robiłam na IOTA CL1 z tego co pamiętam

Otóż to, kochane, otóż to.
Raz nie zawsze, ale kiedyś trzeba , więc aby nie odkładać na jutro tego, co można zrobić dziś, zamówię taką "marcelinkową" kulturę IOTA - fiolka wystarcza na 100 l pasteryzowanego mleka - może podzielimy się, powiedzmy na trzy osoby ?
Czy widzę las chętnych rąk ?

Adasiowa wrote: Widzę zapał i pełna determinację trzymam mocno kciuki za wasz sukces

Powolutku i ze spokojem - na nowe wyzwania mamy kilka zimowych miesięcy, zanim do głosu nie dojdą wysiewy warzyw.
Najpierw chciałabym udoskonalić serowy warsztat, nabyć wprawy w produkcji co łatwiejszych serków, a później próbować nowości.
Cierpliwość jest tutaj bardzo wskazana

Dzięki za trzymanie kciuków ale po cichutku liczymy na dobre rady i wskazówki

Aniu cierpliwość to "pierwsze przykazanie" serowara

bastis wrote:
taka pierwsza to w miarę możliwości zrobic z mleka zaraz po udoju....z takiego wychodzi prima sort ale swój pierwszy robiłam ze sklepowego na upartego da się ale jak juz pytacie o radę
bastis wrote:
z Marcelinkiem jednak szybciej jak z pomidorkami czy papryczką

Elena dobra rada zawsze w cenie , mleko dostaję w poniedziałek rano z rannego udoju, ma nie więcej niż 1 godzinę. Czy z Marcelinkiem łatwiej niż pomidorami lub papryką? To zależy co kto umie zrobić, ale trzeba pamiętać "trening czyni mistrza" i trzeba próbować i próbować, nie zrażać się drobnymi niepowodzeniami

bastis wrote:
Nie pisałam że łatwiej pisałam że mniej czasu potrzeba by efekt osiągnąć ale wiem szybkość jest wskazana tylko przy ....

Dzisiaj mój serowy dzień, do gara wpadł przepis na wine infused cheddar lub inna nazwa "purple moon". Ser robiony z 14 litrów mleka, teraz odpoczywa w objęciach prasy (tak odpoczywać będzie do jutra), jutro lekkie obsychanie i kąpiel w winie. Na efekty trzeba poczekać 3-4 miesiące, po kąpieli jak będzie purple zrobię zdjęcie . Ricotta ocieka więc mogę powiedzieć że odwaliłam kawał roboty .

Zeszłotygodniowa gorgonzola porasta na niebiesko, dobrze jest