Forum Ogrodnicze Oaza

Mój wczorajszy ser, po nocy spędzonej w "objęciach prasy" wygląda tak



Do purple moon jeszcze dużo mu brakuje, ale i tak wygląda nieźle

Ulka, czy serek na zdjęciu został już skąpany w winie ?

p.s. wygląda bardzo obiecująco

Kąpiel w "winnym morzu czerwonym" będzie za dzień, dwa jak ser trochę podeschnie.

Z ostrożną radością chciałabym poinformować, że na camembertach zaczynają pojawiać się pierwsze wykwity białego puszku - zauważyłam je w szóstym dniu leżakowania w lodówce

Nie mogę wyjść z podziwu jak to się można cieszyć że coś człowiekowi spleśniało

Żyjemy biednie, jemy spleśniałe sery, pijemy stare wino, mamy samochody bez dachu i telefony bez klawiatury. Co nas jeszcze czeka ?

Aniu to teraz swoje serki "chuchaj, dmuchaj i poleruj" . Mój ser zażywa zdrowotnych kąpieli i pomału zaczyna robić się "purple".

Staram się w miarę możliwości Uleczko W każdym razie dzisiejsza pobieżna lustracja ( przed codziennym wieczornym obrotem ) wykazała, że pojawia się coraz więcej białych, włochatych "ukwiałów" - aby zwiększyć wilgotność w pojemnikach, umieściłam na dnie każdego z nich nakrętkę z wodą, a na nich krateczkę z serkami.

W międzyczasie nastawiłam świeżutkie, jeszcze ciepłe mleko na koryciński z ulubioną kozieradką ...

... a z serwatki przygotowałam ricottę z ziołami ( mieszanka zielonej czubrycy ) - chwilowo się studzi :

p.s. faktycznie - pleśń pojawiająca się na powierzchni serka jest chyba jedyną, z której człowiek ma pociechę

Aniu podoba mi się Twój pomysł na ricottę z ziołami, jutro będzie mleko i będą sery to zrobię też taką ricottę z ziołami.

Ser który ma być purple moon wygląda tak (ani to purple ani moon ale jest na dobrej drodze)

Chciałabym pokazać mój ser według receptury cheddar. Z 10 l mleka mamy 1.2kg sera po 27

godzinach prasowania. Prasa dała radę 20kg obciążenia. To pierwszy mój ser w tym stylu ale trzeba przyznać Anglikom że lubią sobie utrudniać życie

Brawo Fina pięknie sprasowany ser! Nie tylko Anglicy utrudniają życie przy robieniu serów

Fina, a mogłabyś napisać, co masz na myśli z tym komplikowaniem życia przy produkcji cheddara? Wprawdzie nie mam warunków do robienia żółtych serów, ale chętnie się dowiem, co jest specyficznego w cheddarze

Podczytuję Was regularnie, mimo że się tu ostatnio nie udzielam. Uznałam, że mój koryciniak jest nudnawy przy tych rarytasach, które pokazujecie

bastis wrote:
Jak dla mnie to jest moon...przecież wygląda jak "krwawa pełnia" tak mrocznie listopadowo W kazdym razie nie moze sie nie podobać

_Nika_ wrote:
Zapewne chodzi o tzw "cheddarowanie" czyli specyficzne krojenie i podgrzewanie ziarna inne niż w całej reszcie serów żółtych

Nika tak jak napisała oriat cheddarowanie to specyficzne krojenie, podgrzewanie i przekładanie ziarna serowego w różnym przedziale czasowym, w rezultacie chodzi o dość znaczną zmianę ph ziarna serowego/sera. Jest to proces bardzo czasochłonny dlatego Fina napisała o utrudnianiu sobie życia

Nika nie ma nudnych serów, wystarczy dodać zioła lub inne dodatki. Ania do "zwykłej" ricotty dodała zioła i jest inny smakowo serek.

Elena za kilka dni będzie kolejna kąpiel w "czerwonym płynie" i zrobi się bardziej purple (na to liczę)

Były już serki z białą i niebieską "czuprynką" to przyszła pora na "rudą czuprynę". Dzisiaj zrobiłam ser Limburger z czerwono-pomarańczową pleśnią (mały smrodek) . Na razie biedak wygląda niepozornie, ocieka sobie w foremce, jutro solenie i czekanie na porost rudych kłaczków a właściwie rudej skórki

bastis wrote:
Wow odważnie ) Masz odrębne lokum dla serka? podobno breviki wyjątkowo lubią się zadomowić na dłużej i nie koniecznie na serach dla nich przeznaczonych i ciężko potem ich się pozbyć

Tak ten serek będzie miał osobne lokum, wiem że jest ekspansywny więc będę trzymać go w ryzach i oby nie było z nim problemu