Jagódko, Zgodnie z obietnicą opiszę dzisiaj mój przepis na chleb i bułki na drożdżach. Jest to wypiek głównie z przeznaczeniem na bułkę tartą, ale skoro brakło chleba w ogóle, to coś z tego też zjemy.
Specjalnie zaczynam od tego co akurat robię, żeby niczego nie pominąć. Do piszącego przepis coś może być oczywistą oczywistością, a dla zaczynającego przygodę z pieczeniem niekoniecznie.
Wczoraj wieczorem nastawiłam podmłodę. Jest to zaczyn który powstaje z mąki, takiej samej ilości wody i niewielkiej ilości drożdży. W przepisie podam ilości które zużyłam dzisiaj, będzie widać co z tego wychodzi.
Zaczyn /podmłoda/:
300 g mąki chlebowej 750
300 ml wody
paczuszka suchych drożdży 8g /te drożdże na 0,5 kg mąki/
Wymieszać łyżką i zostawić do rana /przykryte/.
Rano dodać:
1700 g mąki
ok. 1000 ml wody /wlewam najpierw 800 ml, a później już na wyczucie dolewam/
25 g soli morskiej /5 łyżeczek – miarek/.
Wyrabiam 5 minut hakiem robota planetarnego, później jeszcze trochę na stole rękami. Wkładam do gara wysmarowanego olejem do wyrośnięcia. W czasie wyrastania dwa razy naciągam brzegi ciasta do środka. Tak to mniej więcej wygląda.
Nie posypuję stołu mąką, tylko delikatnie smaruję olejem. Formuję 6 bułeczek po 130 g, układam na blaszce i nacinam.
Pozostałe ciasto dzielę na pół i wkładam do foremek wysmarowanych olejem. Zostawiam wszystko do wyrośnięcia. Bułki na czas nagrzania się piekarnika. Piekarnik w którym na dnie stoi nierdzewna miseczka z wodą, nagrzewam do 250°C. Wkładam bułki, temperaturę obniżam do 220° na 15 minut. Nie piekę z termoobiegiem, tylko grzałki góra i dół.
W tym czasie chlebki wyrastają w takim namiociku.
Po wyciągnięciu bułek, piekarnik znowu nagrzewam do 250°, wkładam foremki i obniżam temp. Do 220°. Po 40 minutach wyciągam. Wszystkie wypieki „chlebowe” od razu na kratki.
No i z 2 kg mąki, paczuszki drożdży suszonych i wody, mamy takie coś.
Przepis chleba pszennego na zakwasie napiszę, jak będę piekła.