Forum Ogrodnicze Oaza

Nie wiem czemu się tak stało. Ale ja nigdy takich dużych nie piekę, ja robię w wąskich i wysokich keksówkach. Ale jak pisze Markita, liczy się smak

Romciu, moim zdaniem z trzeciego zdjęcia wynika, że jeszcze chwilę mógł sobie powyrastać. No i mam wrażenie, że trochę mu wierzch podsechł w czasie wyrastania ( może się mylę, ale tak mi to wygląda na zdjęciu ). Jedno i drugie mogło być przyczyną pęknięcia. Mimo wszystko uważam, że fajnie wygląda. Ja się takimi pęknięciami nie przejmuję, ważniejsze aby środek był udany. Bardzo się cieszę, że upiekłaś swój chleb.

Jeżeli smakował to najważniejsze.
Nie martwię mój chlebek przeważnie pęka w podobny sposób co lubi moja wnuczka (wtedy łatwiej odcodzi skórka która jest najlepsza). Będzie dobrze.

Reniu-podobno dopiero za trzecim razem powinno się udać.Będę próbować aż do skutku.
Bożeno-jak wyjęłam chleb z pieca i spojrzałam na te pęknięcia to od razu przypomniały mi się szczenięce lata jak to matka wysyłała nas po chleb a my wracaliśmy ledwo z połową bo w drodze powrotnej były obłamywane takie pęknięcia.Nieraz trzeba było zasuwać po następny chleb

Wyczytałam, że macie problem z wyjęciem chlebka z blaszek - mi wychodzi bez problemu, keksówki smaruję masłem klarowanym a chlebek piekę na drożdżach z mąki żytniej razowej pół na pół z mąką mieszaną wieloziarnistą.
Dziś rano miałam w domu bitwę o ostatnią kromkę chlebusia

Roma wrote:
Bardzo proszę

Chleb wieloziarnisty
składniki:
1 kg mąki (najczęściej daję po połowie żytnią razową i mieszaną pełnoziarnistą)
6 łyżek siemienia lnianego
6 łyżek pestek słonecznika łuskanego
3 łyżki sezamu
2 łyżki łuskanych pestek z dyni
1-2 łyżki suszonej żurawiny (to moja inwencja - córka uwielbia i prosi o więcej, syn ..... wydłubuje..... )
1 łyżka cukru
1 łyżka soli
pół paczki drożdży (5 dag)
1 litr ciepłej wody
wykonanie:
Wszystkie suche produkty wymieszać. Drożdże rozrobić i wlać do 1 litra ciepłej wody. Roztwór wlać do produktów, mieszać 2 minuty i odstawić na 20 minut w ciepłe miejsce. Rozlać do blaszek i piec 1 godzinę w piekarniku nagrzanym do 180^oC.

Ela ale fajny ten Twój chlebuś...widać taki wilgotny i bardzo apetyczny
Ja piekłam dużo drożdżowych chlebków ale jakoś nie do końca mi podchodził ten zapach drożdży.
Teraz jedyny jaki piekę to taki typu ciabatta. Też jest na drożdżach ale jest ich tam mikroskopijna ilość.
Do chleba na zakwasie ( a właściwie do samego zakwasu) przykładam się już ze dwa lata i jakoś nie mogę się zdecydować.
Bojam się, że mi nie wyjdzie

Dzięki, Cynthia. Ja z kolei uwielbiam zapach drożdży.

Dziś zrobiłam chlebek bez mąki razowej a z samej wieloziarnistej wielozbożowej - lepiej wyrósł, bo ciasto nie było tak "ciężkie".




Chleb na zakwasie u mnie odpada - mąż jest "wrzodowcem".

Czynności przy produkcji czterodniowego zakwasu chlebowego z żytniej mąki, oraz mnóstwo przepisów domowego wypieku pieczywa.

pracowniawypiekow.blogspot.com/2009/02/z...i-krok-po-kroku.html

Któregos deszczowego dnia przejrzałam ten wątek i znalazłam przepisy na chleb , które podała Pani Bestia .
Dzisiaj zrobiłam chleb zytnii , a właściwie zaczęłam wczoraj . Trzymając się rad , wcale nie jest to takie trudne . Oto mój chleb .

Niestety nie wszystkich rad się trzymałam - chleb jak tyko wystygł został skosztowany - WSPANIAŁY .
Dziękuję Pani Bestio .

Ewuniu, bardzo się cieszę Chleb na zdjęciu tak pierwszorzędnie wygląda, że aż jestem z Ciebie dumna

A ja mam takie pytanie.. zakwas robiłam jakoś na jesieni, trochę na nim piekłam, po czym ok pół słoika o konsystencji gęstej śmietany zostało w lodówce. Stało tak sobie do niedawna, zapomniane i nie dokarmiane, rozwarstwiło się na płyn i osad, zapach drożdżowy, zero plesni itp. Dodałam mąki z wodą, widzę że przerabia bo mąka nieznacznie ciemnieje, zapach ok, tylko to prawie wcale nie rośnie.. ale widzę że na dnie jest trochę bąbelków, góra też nieco się spieniła ale żadnych akcji w stylu zakwas mi wykipiał nigdy z nim nie miałam.. Czy on jest prawidłowy?

Pani Bestio dziękuję za miłe słowa . To jest mój 5 chlebek . Przygodę z pieczeniem zaczęłam ok 20 sierpnia .
Mam jeszcze jedno pytanie - ten żytni chleb opruszyłam mąką , jak radziłaś . Czym posmarować chleb , żeby skórka była błyszcząca ? Przed włożeniem do piekarnika , czy po wyjęciu ?

Lemoniada jak już tu piszę , mam małe doświadczenie . Ja swój zakwas dokarmiam raz na tydzień , bo tak mniej więcej piekłam .
Spróbuj dokarmić swój zakwas przez kilka dni , tak po 50g mąki i wody / piszesz ,że zapach i kolor jest Ok / - najwyżej stracisz trochę mąki . Możesz też zrobić nowy - na 1 stronie jest opis jak to zrobić .

Lemoniada - Ewa dobrze doradziła. Wygląda na to, że Twój zakwas "zahibernował" w sterylnych warunkach Ja nigdy aż tak długo nie głodziłam swojego, ale możesz spróbować go uaktywnić dokarmiając co 12h - oczywiście bez chowania do lodówki. Życzę sukcesów
Ewa - jeżeli chcesz "glancowanej" skórki, to nie posypuj mąką a w drugiej połowie pieczenia spryskaj skórkę ze trzy razy wodą. Widziałam, że piekarze spryskują/smarują bochenki tuż po wyjęciu z pieca i to również nabłyszcza. Sama nie stosuję zabiegów nabłyszczających, bo lubię skórkę matową, omączoną - taką rustykalną

Dziękuję Pani Bestio . I ja lubię chlebek opruszony mąką , taki jak mój zytni . Wcześniej piekłam mieszny i na wierzchu dałam słonecznik . Po upieczeniu był bardzo matowy , może trochę przypiekłam . Następnym razem spróbuję spryskać chleb z ziarnami , tak jak radzisz .

No proszę jaki fajny wątek . Ja od lata zaczęłam regularną produkcję zakwasu do oprysku pomidorów i nie tylko . Od sierpnia zaczęłam regularnie piec chleb z piekarniku . Dodatki stosuję różne , najlepiej smakuje mi z orzechami włoskimi . Piekę w dwóch keksówkach 40 cm . Do trzeciej wkładam zawsze jakieś ciasto .W ten sposób piekarnik mam cały zagospodarowany . Chlebki starczają nam na ok 5 dni . Zakwasu nie chowam do lodówki , raz dziennie dosypuję troszkę mąki. Do chleba dodaję troszkę drożdży , bo robię żytnio - pszenny . Bez drożdży był by troszkę za ciężki .






Blaszkę smaruję olejem i posypuję mąką żytnią .
Po wyjęciu z piekarnika , gorący smaruję wodą .

Fajnie wygląda ten Twój chlebek. Ale ja mam pytanko z innej beczi a właściwie blaszki. Jakich blaszek do pieczenia używasz ponieważ. Ja używam tych najtańszych i najbardziej popularnych. Nistety mimo podkładania paieru do pieczenia mój chlebek po upieczeniu pachnie blachą i na spodziema takie nieciekawe przebarwienia (czarno zielone). Może czas wymienić blaszki na inne

TACCA a może podzielisz się ze mną swoim przepisem

Bożka , ja używam blaszek zwykłych powlekanych teflonem , są tanie , ok 15 zł szt . Blaszkę przed pieczeniem smaruję olejem i posypuję mąką żytnią razową . Czasem przy rancie chleb się przyklei , do odczepienia używam plastykowej łopatki , żeby nie rysować blaszki . Te blaszki zwykłe , metalowe szybko rdzewieją , chyba reagują z kwasem .
Przepis mam bardzo prosty .
Do zakwasu dodaję ;
Szklankę ciepłej wody ,
40g drożdży
1 szklankę mąki żytniej razowej
1 szklankę płatków owsianych
1 szklankę mąki pszennej razowej
3 szklanki mąki pszennej
2 łyżki stołowe soli
1 łyżeczka cukru

dodatki
siemię lniane, orzechy włoskie,czasem suszony kwiat lawendy
Wszystko dokładnie mieszam drewnianą łyżką i dostawiam do wyrośnięcia . Przekładam do blaszek i znów czekam do wyrośnięcia . Piekę ok 45 min w temp ( 10 min -250 ⁰C , potem 180 ⁰C)
Po upieczeniu , gorące , smaruję chleby zimną wodą .
To jest tak trochę na oko , zależy jaka wychodzi konsystencja , jak za gęste to dodaję troszkę więcej wody . Proporcje mąki też u mnie są ruchome , jak zbraknie jednego składnika to dodaję więcej innego . Mąka żytnia razowa i mąka pszenna to u mnie podstawa , reszta zależy od potrzeby chwili.
Z tej ilości ciasta , wychodzą dwa duże chleby .
Chleb przechowuję w lnianej ściereczce. Do zjedzenia nadaje się przez 4 dni. Potem jest już trochę czerstwy .