Forum Ogrodnicze Oaza

No i widzisz. Ciasteczek nie jadam, ale tu jest pies pogrzebany. Ja codziennie grzecznie pilnuję, by surowe nie przekraczały 1/3, i przedwczoraj zjadłam kilka pierwszych ogóreczków z krzaka, wczoraj koktajlowe pomidorki do kolacji. Dzięki za wiadomość, że raz na trzy dni. Masakra. Idę dalej. Jak polegnę to nie bijcie.

Jolka, Dasz radę Dopilnuję

I teraz znów pytanie do Kokolidka kokolidek wrote:

Zasady obiadowe są podane, jest to przeplatanka, kolacje zawsze mięso z warzywami, a jak wygląda kwestia drugich śniadań i podwieczorków?

Jakąś podpowiedź poproszę

kokolidek wrote:
Muszę chyba opłatę pobierać za odszukiwanie instrukcji, czytałam, że tam ktoś coś schował na pawlaczu

Przepraszam ale jestem zainteresowana również zdrową dietą i wcześniej widziałam tutaj tabelę z tygodniowym jadłospisem a teraz zniknęła
Czy jest szansa aby wróciła?

Ja żeby zrozumieć zasady czytałam je ze trzy razy. Może dlatego, ze jestem blondynką
Stosuję już drugi dzień, mam mocne postanowienie żeby wytrwać jak najdłużej.

Boje się patelni ale się przyznam, że zaczęłam od dnia węglowodanowego czyli sałatki Taty Ali

Klaudio - "a czegóż Ty dziecko przepraszasz"? Chwała Ci za to, że się interesujesz zdrowym odżywianiem.
Ta tabelka na pewno nie wróci, bo rozumiem intencje Hiacynty, że chciała mi pomóc, a wyszło jak zawsze

Skopiowała do tabelki:


dzień:
1-szy/ 2 białka - 150 g warzyw (kalafior, fasolka szparagowa, brokuł) w tabelce było, że to na śniadanie i na podwieczorek.

Hiacynto, mój błąd, że nie rozpisałam tego, jak być powinno, żeby było czytelnie, powinnam nie pisać skrótami

POPRAWIAM

II śniadanie - 2 białka;
podwieczorek - 150 g warzyw (kalafior, fasolka szparagowa, brokuł)


Ale pomysł tabelki jest bardzo dobry. Jak tylko znajdę trochę czasu to przygotuję taką tabelkę.

Doroto - blondynek nie biję

Sałatka jest poza konkursem, bo nic tak nie oczyszcza i nie daje tyle energii. Świetnie przygotowuje.

Witam Was Laseczki w wątku.

otojolka wrote:
Jolu - a kto Ci karze "chuść" codziennie. Możesz to robić w cyklu jaki Tobie odpowiada, np 2 dni waga leci a trzeciego stoi. To i tak powinno dać ponad kilogram tygodniowo. Po miesiącu już będziesz wiedziała co Ci służy, a co nie

Kokolidku skoro blondynek nie bijesz to powiem jak wyglądała dziś moja dieta

Śniadanie: garść agrestu, 2 kromki chleba z ziarnami (piekę sama) z masłem, kawa z odrobiną cukru
II śniadanie: jabłko
obiad: piersi z kurczaka smażone na odrobinie oleju, kalafior i fasolka
podwieczorek: 2 białka
kolacja: kurczak z obiadu, warzywa na patelni - cebula, czosnek, marchew, pietruszka, fasolka do tego trochę ketchupu dyniowego (od Ani Adasiowej) i trochę kiszonej kapusty.

Dorota15 wrote:
na czerwono błędy - ziarna i cukier. Waga jutro prawdę Ci powie

Dzięki Kokolidku
A ja myślałam, że ziarna są dobre na trawienie
Cukier wiem ale i tak drastycznie zmniejszyłam ilość, muszę przyzwyczaić się do picia bez.
Ten ketchup dodałam na patelni do warzyw żeby miały lepszy smak. To znaczy że żadnych koncentratów czy nawet własnoręcznie robionego ketchupu używać nie wolno.

A tak byłam z siebie zadowolona, ze spędziłam dzień z dietą

Edytuję bo doczytałam, ziarna to węglowodany.
*************
A może któraś z dziewczyn ma przepis na własnoręcznie pieczony chleb odpowiedni do tej diety?

Żadnych koncentratów, żadnej soli. A ona jest w każdym koncentracie.

Przepis na chleb jest tutaj, ale soli dajesz tylko 1 płaską łyżeczkę, nie dodajemy oleju :
www.przepisownia.pl/chleby-bu%C5%82ki-pr...ch%C5%82opski/461648

Jeżeli nie masz thermomixa wyrabiasz mikserem. Ja piekę w maszynie, bo piekę codziennie i jest to ogromna wygoda.

Aluś. Bez soli. A ja myślałam dlaczego mi dziś waga skoczyła. Ja puchnę od soli. Czemu nie doczytałam. Bigosik zrobiłam dla wszystkich z kucharkiem i tylko sobie dorzuciłam kurczaczka. A tak pięknie miało być. Całkowicie bez soli? A kiszonki? W niedzielę urodziny synka.

Do poniedziałku od nowa.

Jolu, ja już od kilku lat nic nie solę Dodaję za to mnóstwo przypraw, np. garść zielonego oregano, majeranek, pieprz ziołowy, tłuczona papryka, suszony, mielony kurdybanek, bazylię, koperek Można wszystko sypać razem albo w różnych konfiguracjach

Będę walczyć. Nie poddam się. Nawyki zmienić trudno, szczególnie jak się karmi po dawnemu całą rodzinę.

Ok. Sobota. Dzień proteinowy.
Śniadanie - garść porzeczek, kawa bez cukru i mleka, dwie tacki z masłem
II śniadanie- dwie tacki
Obiad pulpeciki ze zmielonego indyczego 150g i pieczarek związane białkiem, duszone w pomidorach z papryką, polane łyżeczką oliwy.
Podwieczorek - kawałek indyka zostawionego z obiadu bez mielenia ścięty na patelni z odrobiną wody
Kolacja Omlet - duszone na patelni warzywa - cebula, cukinia, papryka, pomidor- zalane roztrzepanym jajkiem i jednym białkiem z pieprzem. Polane oliwą. Podane z kiszonym ogórkiem.
Może chociaż tyle mogę zrobić dla tych co ten tydzień spisują. Oby dobrze.

Dziś rano 61,7 Jolcia walcz

A jednak się da. Powalczymy.

Moje menu na dzisiaj
śniadanie: garść jagód, dwie kromki chleba z masłem, kawa gorzka
II śniadanie: 2 białka
Obiad: papryka faszerowana ryżem, mięsem z kurzych piersi i warzywami (cebula, pietruszka, marchew), 2 ogórki małosolne
Podwieczorek: kalafior polany oliwą
Kolacja: mięso z dziczyzny duszone (?) + warzywa na patelni, garść kapusty kiszonej

Dorota15 wrote: