Forum Ogrodnicze Oaza

Adasiowa wrote:
Ja to bym taka optymistka nie była Im głębiej w las, tym więcej ... watpliwości

Alusiu, jednak z Twoją pomocą i cierpliwością wiem, że damy radę ( choć sporo zależy od wytrwałości Adasia ) - jedynym minusem jest fakt, że pracuję do późnego wieczora i większość posiłków muszę przygotowywać w poprzednim dniu tak, aby Adam mógł zjeść te posiłki o określonych porach ....ale .... "nie takie rzeczy ze szwagrem się robiło"

Wklejam obiecany przepis na słodkie ciasto warzywne ( zamiast dyni można dać startą cukinię )

Chlebek cukiniowo ( dyniowo )-marchewkowy z żurawiną

1 szklanka puree z dyni lub młodej cukinii startej wraz ze skórką ( ale bez gniazda nasiennego ) na tarce o drobnych oczkach
1 szklanka startej drobno marchewki
1 i 1/2 szklanki mąki
3/4 szklanki oliwy lub oleju

3 jajka (lekko roztrzepane)
1/3 szklanki cukru - może być miód
1/3 szklanki otrębów owsianych
garść suszonej żurawiny
2 łyżeczki sody oczyszczonej
2 łyżeczki ciemnego kakao
1 łyżeczka cynamonu
szczypta gałki muszkatołowej
szczypta soli


Piekarnik nagrzej do temperatury 180°C. Keksówkę wyłóż papierem do pieczenia.
Do dużej miski przesiej mąkę, sodę, kakao, cynamon, gałkę, sól. Dodaj cukier/miód, otręby i dokładnie wymieszaj. Wlej oliwę i zamieszaj aż połączy się z resztą składników. Dodaj jajka, dynię i marchew i ponownie mieszaj do połączenia. Masę przelej do formy i wstaw do pieca. Piecz przez około godzinę (patyczek wbity w środek ciasta ma być suchy). Upieczone ciasto wyjmij z pieca i studź w foremce. 
Przepis znalazłam swego czasu na jednym z kulinarnych blogów.

Przy okazji szukania inspiracji do przygotowania posiłków, znalazłam zapiekankę z ziemniaków i ryby ( bardzo zmodyfikowaną pod kątem diety).

Naczynie żaroodporne smarujemy cienką warstwą oliwy; na dnie układamy wcześniej ugotowane kawałki białej ryby, cienkie plasterki cukinii wymieszanej z posiekaną natką pietruszki i koperkiem, a na końcu całość przykrywamy kołderką z ugotowanych ziemniaków pokrojonych w plastry ( w oryginale puree ziemniaczane jest wymieszane ze śmietanką, masłem i jajkiem, a ryba to wędzony dorsz ) dosmaczonych startą gałką muszkatołową i pieprzem.
Pieczemy 30 minut w 190*.
Może komuś się przyda ....jednak proszę Szefową o recenzję

Adasiowa wrote:
No i od razu

Albo ryba, albo ziemniaki!
A po kiego najpierw gotować rybę?

Walnij ją do naczynia, skrop sokiem z cytryny, popieprz, walnij na to zieleniny ile wlezie, plastry cukinii, przekrojony wzdłuż por, na wierzch plastry ananasa, skrop oliwą i na 30 min do piekarnika. Wrzuć jeszcze sporo szalotek lub dymki.

Dzięki Bogu, że użyłaś aluminiowej ( mam nadzieję ) patelni - żeliwnej nie przeżyłabym - i za to Cię lubię!
Poprawka naniesiona i wiesz co ? - brzmi o niebo smaczniej.
Dziękuję Aluś.....

Dzięki dziewczyny za nowe przepisy Wszystko skrupulatnie skopiowane i do wypróbowania.

Aniu ja też już parę razy oberwałam patelnią ale nauka nie idzie w las

Dziewczęta, poproszę o kilka zdjęć Waszych potraw - chciałabym rozpropagować ten wątek na FB, jeśli oczywiście Szefowa i Wy wyrazicie zgodę

Aniu - a możesz mi łopatologicznie wytłumaczyć po co rozpropagowywać wątek?

Aluś, sama zobacz: ile osób korzysta z rozmaitych diet ( tzw. diety cud, "schudniesz 20 kg w 20 minut, etc ) i nie osiągają żadnych efektów lub mizerne. Zazwyczaj kształcą się z gazetowych poradników lub zaleceń sąsiadki. Tymczasem tutaj osoby chcące rozsądnie i z sukcesem zrzucić kilka kg lub po prostu chcące nauczyć się zdrowego sposobu odżywiania, mialyby jak w raju - pod Twoją opieką.
Według mnie, te informacje i Twoja osobowość to skarb, o którym próżno marzyć gdzie indziej ...



Jednak jak uczciwie napisałam wcześniej, wszystko zależy od Twojej decyzji. Jeśli odmówisz, uszanuję to i nadal będę molestować Cię w kwestii "adasiowej"

To zdecydowanie odmawiam - trzy laski na stanie w trakcie odchudzania + pełnomocnik jednego faceta w zupełności mi wystarczy, to prawie etat
A jeszcze mam chytry plan żeby troszkę "przycisnąć" pełnomocnika (czy na Waszym ostatnim spotkaniu byłaś w czarnej bluzeczce? jeżeli nie to przyznaj się, na którym zdjęciu mogę Cię poznać, będzie mi bardzo miło).

Rozumiem i zamykam temat "reklamy"
A znajdziesz mnie tutaj - byłam w białej sukience.
Jestem do wglądu także w tym miejscu .
Od razu jednak zastrzegam : nie mogę się odchudzać.

Jeśli już mnie poznasz, to będzie mi także niezmiernie miło

Aniu - miło mi było Cię poznać. Dobrze pamiętam, że napisałaś gdzieś, że brakuje Ci energii?

Acha - odchudzać Cię nie będę, nie spieszno mi za kratki

Alu. Już wiesz, kto u Ani zjada to wszystko co ona pichci. Wreszcie instynkt opiekuńczy może obrócić we właściwym kierunku i zadbać o męża właściwie. To taka złota kobieta. Dba o wszystkich i wszystko, aż do resztek sił. Jej trzeba zalecić urlop.

Jolu - Anię trzeba nauczyć, że kobieta jest od tego, żeby pozwoliła o siebie dbać

Oj. Jak potrafisz takie cuda robić, to mnie też naucz.
Aczkolwiek ja się często przeciw sobie buntuję.

kokolidek wrote: Kolejna "prawda oczywista" - każ chłopu coś zrobić, to się już więcej nie pojawi

Kokolidku a może zamiast Piotra zachęcić to go wystraszyłaś

Co Wy? Piotr teraz cały wątek przeczyta i zajmie stanowisko, bo tak jest po męsku. Nie ucieka, bo się określił i w profilu i w stosunku do rozmówców.

kokolidek wrote:
Aluś, a na czym konkretnie ma polegać to "przyciśnięcie" ?
Jeśli chodzi o mój jadłospis, to jestem chyba niereformowalna, bo za bardzo uzależniłam się od słodyczy ( tzw. chudych ciast, tzn. bez kremów, bitych śmietan i tego typu dodatków ) ...
Ale mniejsza z tym; dzisiaj upływa drugi dzień proteinowy Adasia - a przypomnę, że zaczął się prawdziwy tydzień przestrzegania zaleceń Ali; trzymamy się
Pozwoliłam sobie przeczytać przepisy wstawiane w tym i kolejnym wątku ( z przepisami forumek ) i odetchnęłam z ulgą - że czasami można maznąć oliwą patelnię lub garnek oraz lekko posolić potrawę. Bardzo spodobał mi się omlet z warzywami i ta ryba z porem i ananasem.
Nareszcie w mojej kuchni pachnie prawdziwym jedzeniem