Forum Ogrodnicze Oaza

Adasiowa wrote:
Nie jest tak źle, zupka będzie,
Ja swoich też nie rozpieszczam . Kilka lat temu posadziłem selery w miejscu gdzie dwa lata leżała kupka obornika, na wiosnę rozdysponowany po ogrodzie a na jego miejsce poszły selery. Porosły olbrzymy po 15 cm, nie było co znich robić, kilka dałem sąsiadom, pytali się podejrzliwie jakim nawozem podsypałem. Wychodzi na to że seler lubi dobre papu.

To prawda - seler jest wymagający jeśli chodzi o właściwą dawkę nawozu, dobrze przygotowaną glebę i sporą ilość wody. Dwa lata temu dochowałam się chyba całkiem przyzwoitych bulw ( średnia waga to 600 g ), ale wówczas poświęciłam im o wiele więcej czasu i uwagi. W ubiegłym roku bardzo zaniedbałam uprawę, więc selery "odwdzięczyły" mi się.
Na ten sezon mam już przygotowaną grządkę pod kątem warzyw korzeniowych - przekopaną z granulowanym kurzeńcem, a rozsada selerów dostanie na start dołki zaprawione końskim obornikiem. Przede wszystkim jednak będę musiała skupić się na pilnowaniu podlewania i nawożenia.

Ja stosuję płodozmian i nawożę obornikiem "krowskim" (bydlęcym) co 4 lata, na razie, bo krów u sąsiada coraz mniej, seniorka rodu coraz starsza i sił coraz mniej. W zw. z tym ja moich selerów nie dokarmiam, rosną w pierwszym roku po oborniku, w latach suchych raz na jakiś czas dobrze podlewam przez deszczowanie wodą o temp. 5 stopni, więc mają "spartańskie wychowanie". Seler uważam za wdzięczne warzywo, zawsze się udaje, mniej lub bardziej. Wysadzam własną rozsadę późno, bo w kolejce czeka cały poczet innych warzyw, więc one i pory na końcu, bo dobrze znoszą "doniczkowanie", a pikuję do indywidualnych doniczek P9. Problemem u mnie są gryzonie, nawet latem

Babcia Ala wrote:
I powiem Ci, Aluś, że Twoje selery były tego dobitnym przykładem - piękne, duże bulwy, odpowiednio zwarte, bez zwłóknień czy gąbczastego miąższu, a zapach i smak ... poezja !
Moje piachy nigdy nie wydadzą takiego plonu, pomimo moich wszelkich starań, ale i tak jestem wdzięczna losowi, że zbieram z nich cokolwiek.

Kluczowe jest odkopywanie i odcinanie tych korzonków dookoła. Im bardziej to robię, tym lepiej rosną, bo z nawożeniem i podlewaniem to u mnie różnie.

Czyli czasami ta moja glina nie taka zła . Boleję nad cebulowymi, jeżówkami i trawami (sorry że w tym wątku), te u mnie ani rusz nie chcą zagościć na stałe

Ja w tym sezonie zaszalałem i będę porównywał 4 odmiany holenderskie. Na pierwszy ogień pójdą wczesne odmiany odporne na jarowizację: Albedo F1 i Monarch. Te dwie odmiany będę chciał wysadzić do gruntu ok. 15 kwietnia (wysiew ok.5 II) natomiast Torpedo F1 i Brilliant oraz Albedo F1 na przechowanie zimowe planuję wysadzić po 15 V(wysiew na początku III).

Taki seler przyniosłam dzisiaj z mojego ,,kopca'', będzie surówka i jeszcze zostanie na zupę

Eluś , czy może właśnie to Albin, uprawiany przez Ciebie w ubiegłym sezonie ?

Anulko, tak to Albin. Siałam w perlit pod koniec marca, w maju nie spieszyłam się z wysadzaniem bo było zimno. Podłoże przygotowane zgodnie z tym, co ustaliliśmy na forum czyli dość głęboki dołek, dużo wody, przysypać ziemią, na to przefermentowany obornik i płytkie wysadzenie. W ciągu sezonu chyba tylko jeden raz podlałam kristalonem zielonym. Ziemię mam piaszczystą ale systematycznie się poprawia ( każdego roku kompost i poplony ). Nie podcinam korzeni jak gdzieś czytałam bo uważam, że każdy korzonek jest potrzebny skoro roślina go urodziła

Też uprawiałam selery Albin i jestem z nich bardzo zadowolona Jednak takiego okazu się nie dorobiłam
Napisz proszę, czy był w środku cały, czy może były jakieś puste przestrzenie
W tym roku też będzie Albin

W środku Albin jest bielutki, bez pustych przestrzeni, twardy aż ciężko go utrzeć na surówkę na zwykłej tarce.

Dziewczynki ale jeszcze nie siejecie?

Marzenko, ja będę wysiewała za niedługo seler Denar. Zajrzyj tutaj, forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/3...dem?start=648#740741 opisałam tam dlaczego.
Natomiast seler Albin do uprawy "właściwej" wysieję dopiero w drugiej połowie lutego

Mam nasiona selera naciowego Pikant. Jakie macie doświadczenie z jego uprawą?

Dwa lata temu uprawiałam seler naciowy Pikant, miałam go ok.25 szt. i tyle samo zwykłego korzeniowego. Mój mąż, który w domu zajmuje się gotowaniem stwierdził, że nać zwykłego selera jest bardziej aromatyczna i szkoda miejsca na Pikanta, dlatego o ile będę go wysiewać to tylko kilka sztuk. Urody mu nie brakuje, liście ma drobniejsze niż seler korzeniowy bardziej karbowane i poskręcane. W uprawie niczym się nie różni od zwykłego korzeniowego.

Ja uprawiałam naciowy Zefir i listkowy Green Cutting. Oba były aromatyczne, inaczej niż liście selera korzeniowego, świadkiem Ania Adasiowa. Jeśli ktoś dużo zużywa tej naci, to korzeniowych aż tak "eksplorować" nie można, bo muszą mieć listki dla rośnięcia bulwy. Wszystko zależy czego kto i ile zużywa w kuchni.

W ubiegłym roku miałam naciowy Verde Pascal i byłam z niego zadowolona. A tak właściwie, to jeszcze go mam, bo udało mu się nie zmarznąć i siedzi sobie w ziemi. Podskubuję go razem z pietruszką naciową, która rośnie obok. Ale posadziłam go za dużo, 8 wielkich roślin urosło. W tym roku będzie nie więcej jak 3 sztuki.
Z korzeniowych w ubiegłym roku miałam Albin, Talar i Makar. W poprzednich latach Denar, Prager Reuzen, Edward. Chyba nie mam jakiegoś wyrafinowanego smaku, bo są dla mnie dosyć podobne, poza Albinem. On wyróżnia się swoją "białością". A Talar, Makar i Denar są jak dla mnie praktycznie identyczne.
Seler potrzebuje przede wszystkim płytkiego sadzenia, bardzo dużo wody, słońca no i lubi sobie podjeść. U mnie dobrze się sprawdzało posypywanie suszonym obornikiem. Kupuję taki w woreczkach i albo namaczam i podlewam, albo jak tego nie zrobię, to posypuję z wierzchu, przegrzebuję i mocno podlewam.