Forum Ogrodnicze Oaza

pomodoro wrote:
Pomodoro, po doświadczeniach z gotowymi podłożami do siewu, chciałabym w tym roku, tak jak Ty wykorzystać odkwaszony torf. Czytałam o mieszaniu torfu z piaskiem.
Co sądzisz na ten temat?

Czysty torf ma duży skurcz podczas wysychania i może wtedy niszczyć system korzeniowy rozsady. Trzeba więc stosować dodatek piasku. Najlepiej jeśli jest to piasek rzeczny, gruboziarnisty. Przy rzecznym piasku jest gwarancja, że jest czysty, wypłukany. Piasek stosowany np do posypywania chodników w zimie może mieć dodatek soli, a wtedy narobilibyśmy sobie niezłego ambarasu. Objętościowo piasku powinno być do 30 %. Należy go dobrze wymieszać z torfem najlepiej małymi porcjami. Takie podłoże musi być nawożone najlepiej przez fertygację roztworem nawozu o stosunku NPK ok 1 : 1,2 : 2 / np 4 % azotu, 5 % fosforu i 8 % potasu/ z dodatkiem mikroelementów . W przypadku siewu nawożenie rozpoczynamy od momentu wzejścia siewek, a w przypadku pikowania natychmiast po wsadzeniu roślin. Fertygujemy roztworem nawozu/ ów/ o stężeniu 3 ml/l jeśli zastosowaliśmy nawóz o zawartości azotu w granicach 4 % i stosunku składników NPK jaki podałem wyżej. Jeśli ilość azotu jest inna, to stosujemy do podlewania taki dodatek nawozu na litr wody, by iloczyn stężenia azotu i objętości dodawanej porcji w mililitrach wynosił ok 12 / np przy 6 % azotu w nawozie dodajemy nawóz do wody w ilości 2 ml/litr a przy 3 %- dwa razy więcej czyli 4 ml/l/.
Dla tych, co jeszcze nie wiedzą, fertygacja jest to stosowanie nawożenia bardzo małymi ilościami nawozu przy każdym podlewaniu.

Zapomniałem o jeszcze jednej ważnej rzeczy.

Przy zakupie nawozu płynnego do fertygacji zwróćcie uwagę na skład jakościowy azotu. Najczęściej jest podane, że azot występuje w danym nawozie w formie azotanowej, amonowej lub amidowej. Nie kupujcie nawozu z relatywnie dużą ilością azotu amidowego tj mocznika. Mocznik w naturalnej postaci jest słabo pochłaniany przez korzenie . Aby był w pełni przyswajalny azot z mocznika musi on ulec rozkładowi . I tu jest sedno sprawy. Do rozkładu mocznika niezbędny jest enzym ureaza wytwarzany przez niektóre mikroorganizmy i rośliny. W podłożu torfowym sporządzonym z jałowego torfu może tych mikroorganizmów nie być i mimo, że zastosujemy nawóz z prawidłową pozornie zawartością azotu dla rozsady ten składnik będzie nieosiągalny . Zbyt duża zawartość mocznika w nawozie może też znacząco zmieniać kwasowość podłoża .
Tak, że jeśli macie do wyboru kilka nawozów o podobnym składzie procentowym wybierajcie ten o mniejszej zawartości azotu amidowego.

Na wszelki wypadek przypomnę przepis na środek do fertygacji, opracowany przez Mietka i zamieszczony na blogu Danusi:

"Do butelki PET o poj. 1,5 l wlewamy 1 l wody/ bez znaczenia czy z kranu, czy ze studni, czy deszczówka

Następnie wsypujemy :
1. 10 dkg Azofoski
2. 5 dkg saletry potasowej
3. 5 dkg superfosfatu wzbogaconego

Otrzymamy nawóz NPK z mikroelementami zawierający również wapń o składzie procentowym : 1,7 :2: 3,5

Do podlewania należy dodawać koncentrat w ilości 7 ml/l. wody.

Do oprysku trzeba zastosować rozcieńczenie 1:15 tzn. na litr wody 70 ml koncentratu".

Pomodoro dziękuję serdecznie, poszukam czystego piasku jak trochę mróz puści, wypłuczę go i wypraże w piekarniku. Pisząc zapomniałam dopytać się o nawożenie.Czytasz w myślach.

Aniu,dziękuję za przypomnienie o nawozach z blogu Danusi. Te mieszanki Pomodoro są rzeczywiście rewelacyjne.

W Leroy jak dobrze kojarze jest piasek do piaskownic, może mniej kłopotliwe będzie kupić worek.

Bobej wrote: Błażej, fajny pomysł, ja też lubię się bawić. Może pociągnij taki wątek o szczepieniu pomidorów.

Można wsadzić dwa różne pomidory przy jednym paliku i efekt będzie taki sam

Bobej, dzięki, sprawdzę. "Nasz" Leroy w przebudowie, muszę się przejechać. Ale z drugiej strony ... przygody nie będzie. Już widzę oczyma wyobraźni: wyprawa, wiaderko, kopanie i moi dzielni faceci z łopatą. No i dzięki komu mamy takie pyszne pomidory?

Całe szczęście, że niedaleko mojego domu jest rzeka. Mrozy puszczą będę grzebać w rzeczce

U mnie jest kilka potoków, trzy zalewy, a do tego można za grosze kupić piasek rzeczny w składzie węgla.

whitedame wrote:
To była tylko jednorazowa zabawa ale się udało naszczepić.

Faktycznie 2/1 da podobny efekt ale tylko podobny. co innego dwa krzaki rosnące przy sobie, a co innego jeden stojący w donicy i na pewnej wysokości zmieniający kolor pomidorów. Możnaby się pobawić i zaszczepić na P20 blue kilka odmian np Snow white, cytrynka groniastego i perłe. Mając nawet po jednym gronie, można uzyskać fajny efekt.

Pytanie czy komuś będzie się chciało bawić, gdy może te odmiany posadzić osobno.

Ja akurat w pobliżu nie mam takiej rzeki, by sobie taką wziąć ale piach, moznaby z budów wziąć, bo teraz pełno nowych stawiają ale to raczej taki zwykły piach. W Leroy jest kwarc o różnych granulacjach i wydaje się lepszą alternatywą od takiego żółtego piachu.

Błażej mógłbyś krok po kroku opisać takie szczepienie? Może zabawie się w wolnych chwilach sadzonkami pomidorów.

Nie jestem jakimś ekspertem od szczepień. Szczepienie na tym pomidorze wyglądało banalnie. Miałam dwa podobnej wielkości krzaki, jeden P20 blue, a drugi Snow white, gdy zaczęły wypuszczać wilki, to na P20 blue wyciąłem żyletką wilka, na Snow white wyłamałem, ściąłem pod mocnym skosem i metodą na przystawke dołożyłem wilka. Przez kilka dni stał on w chłodniejszym miejscu w półcieniu aż zobaczyłem że przystawka nabiera jędrności i tyle. Jakoś się udało.

Adasiowa wrote:



Ja coś nie rozumiem tych wyliczeń- do oprysku 70ml/l a do podlewana 7/l - nie powinno być odwrotnie????

Oprysk jest interwencyjny. Podlewanie - fertygowanie - każdorazowe, nawet codzienne.

Jolka - to te 70ml/l nie poparzy???? - ja do oprysków to zawsze dawłam mniej niż do podlewani - i tak kiedyś przesadziłam z żelazem i miałam bordowe hortensje - nie chcę się mądrzyć- tylko nauczyć

Tak też mam zapisane zalecenia Pomodoro. Stężenie do fertygacji jest po prostu takie niewielkie, by podłoże w donicach po przesuszeniu nie ulegało nadmiernemu zasoleniu.