Dzień dobry
Dzień bez dyni - dniem straconym; w myśl tego stwierdzenia wybraliśmy się w miarę wczesnym rakiem na poznański bazarek, do naszego Maestro, aby zaopatrzyć się w kawałeczki dyń na bieżące potrzeby – w ten sposób przytaszczyłam sporą część
Rouge d'Empes ( Karety Kopciuszka ), w której jest sporo pestek.
Poprzednią porcję wykorzystałam do upieczenia chlebka dyniowego z suszonymi śliwkami i pestkami dyni – informuję wszystkich chętnych, że miąższ tej odmiany doskonale pasuje do wszelkich słodkich dań – jest stosunkowo suchy, rewelacyjnie się piecze ( upieczone kawałki są zwarte, nie rozsypują się ani nie rozpadają ), ma słodkawy i intensywny smak, melonowy zapach, co daje się wyraźnie wyczuć w gotowej potrawie.
Jest także świetna jako przekąska: upieczone kawałki polane masełkiem i posypane solą ( można z powodzeniem użyć także ulubionych ziół lub smakowej oliwy, np. czosnkowej lub tymiankowej ) znikają w okamgnieniu
Nowością zakupioną dzisiaj na targu jest zupełnie niesamowita dynia, w pięknym, głębokim szaro-niebieskim odcieniu, twardej, nieco „chropowatej” skórce i słonecznym odcieniu bardzo suchego miąższu – to odmiana
Blue Hubbard. Marzyłam o niej od dawna, skuszona sugestywnymi opiniami innych miłośników dyń o wyjątkowych walorach smakowych i …. cóż …. dołączyła do naszej domowej kolekcji.
Miąższ jest jak już wspomniałam, suchy, sypki, o znikomym zapachu, przypominającym niedojrzałą dynię; wstępna analiza smakowa surowego miąższu również nie dostarczyła mi konkretnych informacji …. ze względu na „stan skupienia” włókien myślę, że ta odmiana sprawdzi się na medal w pieczeniu, zapiekankach, puree, można pokusić się o zrobienie klusek ( gnocci czyli swojskich „kopytek” - zamiast ziemniaków wykorzystujemy mus z dyni ) czy kolejnej wersji gęstej, sycącej zupy.
Hubbard
Z obu dyń wygrzebałam skrzętnie pestki i obecnie suszą się w spokoju i ciepełku.
Kolejną dyńką, którą chciałam przedstawić jest niezwykle elegancka, wręcz zjawiskowa biała dynia o gładkiej, delikatnej skórce, spłaszczona podobnie jak muszkatołowa, lekko żebrowana, średniej wielkości. Wstępnie i bardzo ostrożnie zidentyfikowałam ją jako Biały Dzik, czyli White Flat Boar, jednak z ostatecznym określeniem odmiany na razie się wstrzymam. Nie została jeszcze rozkrojona, więc o jakości miąższu nie mogę nic konstruktywnego powiedzieć, ale opierając się na „doniesieniach” z sieci i zakładając domniemaną odmianę, można pokusić się o wykorzystanie jej do zapiekanek, także tych sufletowych, zup, pieczenia i … konfitur. Czas pokaże. Niemniej pesteczki zostaną poddane suszeniu i – jeśli będą chętni – rozesłane w świat
"White Flat Boar" ( nazwę podaję w cudzysłowie, jako że nie jestem do końca pewna identyfikacji )
Malkar
U mnie Ambar jeszcze nie dostąpił zaszczytu rozkrojenia, więc niewiele mogę powiedzieć o kulinarnym wykorzystaniu – w każdym razie gdyby zdarzyło się, że u Ciebie pierwszej pójdzie pod nóż, uśmiechnę się o wystawienie opinii.
Nusiu
Bardzo dziękuję za tak profesjonalne podejście do tematu – świetnie zarekomendowałaś uprawiane przez Ciebie odmiany pod względem siły wzrostu na grządkach, o czym ja zapomniałam, skupiając się jedynie na wykorzystaniu dyni w garnkach i brytfannach
Mam nadzieję, że nadal będziesz informować nas o szczegółach uprawy i plonach – będą to bardzo ważne i pomocne informacje.
Pestki
Australian Butter i
Piena di Napoli ( moim skromnym zdaniem to jedne z bardziej wartościowych i wielce smakowitych odmian ) są do Twojej dyspozycji
- poproszę tylko o Twój adres na PW.
Na
Thelmę Sanders i
Delikatę jeszcze czekam – zamówiłam je właśnie w tej krakowskiej farmie, korzystając z ich facebooka ( spróbuj wysłać wiadomość lub zadzwoń, nr telefonu podany jest na FB ).
Butternut rzeczywiście może znaleźć się na czele rankingu – orzechowy, maślany, zwarty miąższ, o nucie delikatnej słodyczy i przyjemnym zapachu świetnie sprawdza się we wszelkiego rodzaju „wytrawnych” potrawach, a w formie zapieczonej nie ma sobie równych.
Nusiu, mogłabyś zdradzić swój przepis na dżem dyniowo-jabłkowy ?
Romeczko
Wykonałaś świetną robotę, jeśli mogę tak zwięźle napisać, odnośnie pestek: nic dodać nic ująć
Bardzo Ci dziękuję … Dotychczas kupowałam pestki do chrupania na wagę na ryneczku, ponieważ łuskanie przerastało moją cierpliwość ( masz jakiś sprawdzony „mechanizm” na tę ciężką pracę ? ), ale dzięki Emalii mam nadzieję wysiać w przyszłym sezonie bezłupinową Mirandę.
W pestkach dyniowych jest także sporo cynku, co nie jest bez znaczenia zwłaszcza teraz , późną jesienią i zimą, kiedy nasza odporność jest narażona jest na nagły spadek, a podjadanie takich nasion może ją całkiem apetycznie wspomóc
Anuś
Super, że i tutaj zawitałaś ! Z tego, co pamiętam, Twoje zbiory z tego roku udały się jak rzadko komu, a kompozycję z dyniami w koszu do dzisiaj mam przed oczami – masz talent nie tylko do roślinek, ale i artystyczną duszę
Dynię Bambino, której pestki dostałam od Ciebie, przechowuję obecnie w chłodnym miejscu, a kiedy przyjdzie odpowiednia pora, wykorzystam ją do zrobienia dwóch rodzajów chutneyów.
Uważam, że całkiem niesłusznie została sprowadzona do roli dyni zapomnianej … może warto przywrócić jej dawną świetność ? Chociażby ze względu na wykorzystanie w przetworach lub do zup, które, jak widzę, zdobywają coraz większe rzesze zwolenników.
Asieńko
Od dyniożercy do dyniomaniaka droga krótka
, chociaż przyznaję, że w moim przypadku było akurat odwrotnie. Jak wiesz, dysponuję niewielkim warzywnikiem, w którym kwiaty mieszają się z ziołami i warzywami, ale … przy odrobinie wysiłku … udało się zaprosić kilka odmian. Najważniejsze, aby dopasować wielkość „areału” do siły wzrostu dyniowego krzaczka, co wspaniale opisuje Nusia. A wówczas szansa na własny, udany plon wzrasta
, nie mówiąc już o satysfakcji.
Czy mogę Cię zmusić do zamieszczenia przepisu na zupę wg Twojego eMa
?
Reasumując ten nieco przydługi wpis
...
W niedzielę ( 15 listopada ) wieczorem zrobię wstępne podsumowanie listy osób chętnych na pestki poszczególnych odmian – jeśli do tego czasu ktoś zdecyduje się na zamówienie, bardzo proszę o kontakt
, a od poniedziałku rozpocznę wysyłkę.
Pozdrawiam dyniowo