Forum Ogrodnicze Oaza

Jeszcze tu jest o opadaniu kwiatów www.wymarzonyogrod.pl/eksperci/odpowiedz...ace-kwiaty-pomidorow Przepraszam za wcześniejszą pomyłkę z linkiem
Też pryskam borasolem. Jedna odmiana w szklarni mi trochę strajkuje, ale jej się nic nie podoba

Kto chce poszperać w zagranicznych artykułach w języku angielskim na temat opadania kwiatów proszę wpisać w wyszukiwarkę hasło :
" blossom drop tomato "

Na przykład taki artykuł / tłumaczenie z translatora/

translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=e...Drop.htm&prev=search

Zadałam na forum podobne pytanie.
"Na kilku kwitnących gronach w szklarni zauważyłam,że na kolanku robi się żółte przebarwienie.Kwiat więdnie ,łamie się w tym miejscu i odpada.Zostaje tylko zielony kikut."
Czy takie same objawy są u Ciebie?
Pomodoro odpowiedział,że to jest skutek niezapylonych kwiatów.Uspokoiło mnie to,bo bałam się choroby która opanowałaby wszystkie pomidory.

W tym artykule linkowanym przeze mnie jest ciekawe spostrzeżenie dla osób uprawiających pomidory pod osłoną :

Tak, że wietrzcie i cieniujcie swoje tunele przy intensywnym nasłonecznieniu

Pod folią bardziej przydatny do wspomagania zapylania będzie Borasol z gliceryną ze względu na zdolność gliceryny do zatrzymywania wody.

Poza tym gliceryna z borem tworzy kompleks o właściwościach grzybobójczych. Starsze mamusie pewno pamiętają taki preparat o nazwie Aphtin .

www.doz.pl/apteka/p3830-Aphtin_plyn_10_g

Mamy więc 2 w1. tj dodatkowo ochronę kwiatów przed infekcją.

To co napisałam powyżej ma miejsce na działce,ale na balkonie na Maskotce z kwiatami dzieje się co innego.
Zdjęcie nieostre,ale mam słaby aparat i przy mocnym zbliżeniu jest rozmazane.

Ja powiem krótko tak :

każdy powinien dobrać sobie odmiany pomidorów, które w danych warunkach uprawy stwarzają najmniej problemów

Z moich pomidorów już busz się zrobił. Są najedzone na dwa lata chyba. O dziwo wiążą pięknie bez fanaberii. Wczoraj pierwszy raz opryskałam samym borasolem.



Mata Harii to najbardziej masywny z moich pomidorów

Witam wszystkich serdecznie. Często zaglądam do tego wątku, mam kilka odmian pomidorów w gruncie, część od Joli "Otojoli".
Jolu dziękuje.
Między innymi faworyta i taki opisany jako "nn z ulicy" ciekawa jestem ich smaku. Bardzo lubię malinowe. Czytam i notuję, jak okazało się nie jestem przygotowana do sezonu, nie mam analizy gleby. Więc uprawa to ruletka. Trudno. Stosuję porady odnośnie oprysków przeciw chorobom. A co do nawożenia no cóż...
Obserwuję i podziwiam fachowców.

Aniu. Ja też nie mam niestety analizy. Pierwszy raz gospodaruję na tym niewielkim kawałku. Nie bardzo też panuję nad tym jak tam próbują mi pomagać, podlewać i podsypywać, bo do moich pomidorów mam 30km. Ale co zbiorę, to będę szczęśliwa.
Pokaż jakieś fotki.

Postaram się pokazać zdjęcia moich pomidorów tylko jak mój aparat fotograficzny wróci że studiów. Telefon mam słaby, kiepskie zdjęcia wychodzą. Niedługo studenci zaczną wakacje to wstawię fotkę.
Powiedz mi Jolu jak jest z megagroniastym, zostawiłam mu dwa pędy, po jednym gronie mu zostawić będzie dobrze?

Lepiej by było dwa grona na jednym pędzie, ale jak już tak masz, to w gruncie i tak się uda. Tylko takie duże grona na jednej wysokości? Ja bym mu dwa paliki postawiła i pędy trochę oddzieliła. U mnie tak rośnie Sangold. Nie mam zdjęcia mojego gruntowego. Doniczkowemu zostawiłam jedno tylko grono.
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/5...ach?start=882#484209

Maskotkę na balkonie sadzę od co najmniej pięciu lat i pierwszy raz mam z nią problemy.

Dziękuję Jolu. Jeszcze mogę zostawić drugie grono i tak zrobię. Pierwszy raz mam tego pomidora i o błędy nie trudno.

Dzięki za poradę.

Kaja wrote:
Czytałem w jednej z anglojęzycznych publikacji też taką informację, że może to być rezultatem zakażenia wirusem np. mozaiki ogórka . Wykonywano badania wirusologiczne takich pomidorów i stwierdzano obecność właśnie wirusa mozaiki, choć innych objawów często na roślinie było brak.

Poza tym nie ma porównania rok do roku. Nie to samo podłoże, nie to samo nawożenie , nie ta sama woda, nie ta sama pogoda i rozkład temperatur. Ja 10 lat temu byłem zupełnie zdrów a teraz muszę sporo kasy zostawiać u lekarzy.

Wystarczy , że w fazie rozsady pomidor wskutek niskich temperatur lub złego nawożenia nabawi się zdrewnienia łodygi i on już będzie się zupełnie inaczej zachowywał.

Aniu, czy u Ciebie wyglądało to tak

?
Trochę słabo widać, ale zółta jest "kolanko".
To zdjęcie mojego Costoluto Fiorentino.

A to mój drugi Costoluto. Tu już kwiatek odpadł.


Oba rosną w dobrze przygotowanej ziemi według rad Mietka, więc tu nie w glebie tkwi problem. Co prawda drugi był zbyt długo przetrzymany w kubku i posadzony o wiele później od pierwszego, ale łączy je to, że oba te grona u mnie mają zbyt ciemno (zacienienie przez część dnia) . Na drugim gronie (rosnącym w pełnym słońcu) pierwszego pomidora nic niepokojącego się nie dzieje. Także na trzecim Costoluto (pełne słońce) rosnącym obok pierwszego wszystko jest ok. Fakt, że u Ciebie też jest podobny problem z tą odmianą świadczy o tym, że Costoluto lubi foszyć, choć u Ciebie mógł mieć inny powód
Kiedy kwiat jest zdrowy, tylko nie został zapylony, zostaje na roślinie nawet do końca zbiorów. Opadają porażone szarą pleśnią, bądź z przyczyn fizjologicznych - Kozula
Gdy nie dochodzi do zapylenia często powstają owoce naturalnie partenokarpiczne (owoce siedzące) i utrzymują się do końca owocowania grona - dr Maria Wysocka-Owczarek

Adasiowa wrote: Zmiany są na Ausiach , Brandywine ,Chudo zemli są to pojedyncze owoce na krzaku o takim wyglądzie . Podejrzewam
zbyt wysoką różnicę temperatur . Stronę tą mam tylko Ja nicht fersztejn angielski , niemiecki toże .
Strach się pytać .

leszek0921 wrote: Z jakiej przeglądarki korzystasz? Jeśli z Chrome, to będąc na obcojęzycznej stronie naciśnij prawy przycisk myszki i wybierz funkcję "przetłumacz na język polski"

anianiekurzak wrote:
Czy Megagroniasty ma u Ciebie wystarczająco liści? Bo on raczej oszczędny w tym jest. W celu zwiększenia masy liściowej zostawia mu się też po 2-3 liscie z wyrastających wilków.