Forum Ogrodnicze Oaza

W ubiegłym sezonie azofoski szukałam do zasilenie pomidorów (zbyt dużo mąż walnął wapna) i wydawało mi że jest blokada fosforu. Podziałało podlewanie co 10-14 dni. A superfosfat kupiłam też dodatkowo. Nie zawsze są kupić małe opakowania.
Mag Siła kupiłam dwa gatunki 9,9,27 i 36. Oprócz tych na zdjęciu mam też salmag i mocznik.
Są tu nawozy, które czasami są potrzebne, a na czas ich nie ma. Stąd to zdjęcie. Nie oznacza to że wszystkie będę sypać do perlitu.

ja znowu z problemikiem:
kubeczek z perlitem ma otworek aby nadmiar pożywki odpływał
ten wkładamy w drugi już bez otworu i zauważyłem że między te 2 kubeczki mieści się bardzo mało płynu
może między kubeczki coś włożyć na dno na wysokość może centymetra czy pół
raz będzie widać ile pożywki jest w zewnętrznym
dwa więcej się zmieści nie trzeba z kroplomierzem latać


bo po to ten otworek w wewnętrznym kubeczku aby taki poziom był odżywki w perlicie

mk1a W kubku z otworem powinno być 2-3cm roztworu, więcej zobacz w Vademecum uprawy w perlicie.

tak na tej wysokości mam zrobione poprzeczne nacięcie ale już w drugim szybko poziom się podnosi to i w pierwszym tez
ja zrobiłem na szybko tak na razie 4 kubeczki tylko
na dno zewnętrznego dałem nakrętkę od wody napoju około centymetra wysokości
na kubku z perlitem markerem kreska na około na wysokości nacięcia
i kubek w kubek
jak dla mnie lepiej to widać gdzie jest poziom płynu
fakt zwiększy to delikatnie parowanie wody

Mirku, przyjrzałam się dokładnie zdjęciom Alicji - na jednym z nich jest para kubków. U mnie całość wygląda identycznie - odległość pomiędzy obydwoma denkami też jest niewielka, jakieś 2-3 mm, z tym, że wewnętrzny kubek ma otwory w dnie.
Perlit w tym pojemniczku jest dobrze nasączony pożywką, a teraz, gdy siedzą w nim nasionka, zraszam tylko powierzchnię perlitu, czystą wodą z kwaskiem. Biorąc kubek w dłoń czuję, czy jest lekki czy ciężki i na tej podstawie także dozuję wodę. Powierzchnię sprawdzam też opuszką palca.
Myślę, że nie będzie problemu z utrzymaniem płynu w kubku zewnętrznym przy takim ułożeniu den. Kwestia wyczucia dozowania pożywki podczas fertygacji.

Aniu z 4 kubkami też nie ma problemu ale jak będzie 100 i jeszcze zielenina nad kubeczkiem to chyba nie będziesz każdego co 2 do 3 dni podnosić i oceniać po wadze stopnia podlania
dobra
koniec tematu przepraszam za zamieszanie
napisałem jak ja zrobiłem
będzie źle czas pokaże

też się teraz im przyjrzałem zastosowała 2 rodzaje kubków

Ja Cię uduszę Jakie zamieszanie ? Dobrze, że pytasz TERAZ ...
Kiedy robiłam rozsady w tradycyjnym podłożu, w identyczny sposób sprawdzałam stopień nawodnienia ziemi - opuszka palca i ciężar kubeczka. Miałam do wglądu około 60 - 70 kubeczków. Teraz będzie tak samo z tą różnicą, że nie będę się denerwować zdrowotnością roślinek i jakością podłoża.
Kiedy roślinki już wzejdą, a pamiętaj, że perlit dobrze trzyma wilgoć, a i kubki są przezroczyste, nie sądzę, aby sprawdzenie wilgotności podłoża zajęło sporo czasu.
Zresztą .... roślinom też należy się czas i opieka, aby się nam odwdzięczyły

Nie wiedziałam,że tu jest dyskusja.
Dlaczego dwa rodzaje kubeczków? Jeden, aby widzieć co się dzieje w pierwszym kubku, a drugi cyt."mniej światła mniej glonów". tylko czy to właściwe. Nie wiem, robię to, bo jak zaznaczył Pomidoro perlit zastępuje ziemię. Na pierwszy rzut poszła podkiełkowana ostra papryczka. Może jest za wcześnie, ale ja jestem nowicjuszem i nie zawsze mi się wszystko udaje (jestem humanistą czasami czytam 10 raz a dopiero 11 do mnie dociera). Gdyby poszło coś nie tak, mogę przejść na drugi wariant czyli ziemia.
mk1a odpowiem Ci też, że planuję wysiać ok 120 pomidorów i 50 papryk. Mam na ten cel przeznaczony duży stół, (na parapetach nie zmieści się wszystko), który ma mi pomóc. A zapomniałam o bazylii, majeranku no i oczywiście moich surfiniach.
Czy dam radę? Na pewno, o ile mój kręgosłup wytrzyma. Ale tym będę martwić się później.

Zielona wrote:
Nie ma żadnego przymusu. Ja mam część kubków przeźroczystych , a część nie. Jest to czysty przypadek. Zbierałem kubki 200 ml po nabiale, a one z natury są nieprzeźroczyste. Dokupiłem kubki przeźroczyste, bo one akurat pasowały mi wielkością i są kompatybilne z kubkami po nabiale. Zestawiając kubki parami rzeczą oczywistą jest, aby zewnętrzny był nieprzeźroczysty ,bo to ogranicza dostęp światła do korzeni. Ktoś powie, że w odwrotnym układzie , gdzie wewnętrzny kubek jest nieprzeźroczysty, też ogranicza to dostęp światła do korzeni. I racja, ale są jeszcze dwa czynniki, które należy wziąć pod uwagę; 1- czy kubki są kompatybilne w odwrotnym ułożeniu też, 2- dobrze jest mieć możliwość obserwacji korzeni w razie ,gdyby wystąpiły jakieś niespodzianki.

Ponieważ ten perlit to nowa u nas rzecz, i takich kontestacji może być więcej, trzeba sobie wyjaśniać wątpliwości.

A teraz sprawy bieżące. Moje Czerwone Gruszeczki w ilości sztuk 14 robią postępy i niewykluczone, że za tydzień będą przepikowane. Intensywna zieleń liścieni i jasny kolor łodyżek świadczą o odpowiednim składzie i kwasowości pożywki i odpowiedniej temperaturze podłoża i powietrza.

Na marginesie chciałem zwrócić uwagę na wyjątkową przydatność kubeczków dressingowych do kiełkowania. Odpada bawienie się z wacikami, potem przenoszenie nasion do podłożą. Siejemy bezpośrednio do tych kubeczków i uzyskujemy kilkanaście cudownych siewek do pikowania. Możemy sobie przepikować gdzie chcemy . Do ziemi bądź do perlitu. W każdym kubeczku jedna odmiana. Kubeczek opisany. Jeśli chcemy trzymać wysiewki w wyższej temperaturze można te kubeczki wsadzić do pojemnika z lodów i na router. Raz na dzień otworzyć, sprawdzić kiełkowanie i lekko spryskać powierzchnię by nie dopuścić do przesuszenia nasion.
Takie kubeczki będą służyć parę ładnych sezonów.

selgros24.pl/Dom-i-ogrod/Akcesoria-domow...00-SZT--pp89279.html

Mirku przymierzam się do kiełkowania host w perlicie. Jakie powinnam mieć nawożenie (w sensie roztwory)?

Czy odmiany pomidorów o wczesnym okresie wegetacji i samokończące można by już posiać i rozmnażać tak jak pomodoro pisał, poprzez ułamanie liści właściwych i wsadzenie ich w perlit? Pomidory będą później trzymane w gruncie.

Żadne ułamanie liści właściwych !. Zmuszamy roślinę do wypuszczenia pędów bocznych poprzez ogłowienie czyli usunięcie wierzchołka na pędzie głównym.





Do ogłowienia najlepiej wybrać taki moment, by można było też ukorzenić odcięty wierzchołek. Wtedy z 1 rośliny matecznej uzyskamy 3 sadzonki. Wegetacja roślin uzyskanych z tych sadzonek będzie rozciągnięta w czasie. Najwcześniej do wysadzenia będzie gotowa rozsada z odciętych wierzchołków i tą można dać do tunelu ,a nieco później rozsada z pędów bocznych i tą można wysadzić w grunt.

Dziękuję za opis i rysunek. Ale chyba nawet na taki zabieg jest jeszcze trochę za wcześnie na pomidory? Mam różne odmiany gdzie wg. opisu okres wegetacji jest około 60-70 dni.

Nic nie ma za wcześnie. Na to jest rada.

A jaka ta rada?

No dobrze. Dzisiaj się biorę za nasączanie perlitu, jadę kupić kubeczki sosowe do wysiewu i 200ml do późniejszego przepikowania. Wody śniegowej mam już z 20 litrów. Na początek powinno starczyć. Będę zdawał relacje i wrzucał zdjęcia. Jak nie będę wiedział co robić w kolejnym etapie, będę męczył postami.

Siejesz, po wzejściu trzymasz siewki w dressingach aż wypuszczą liście właściwe , a gdy to nastąpi , pikujesz siewki po liścienie do kubków 200 ml. Jak pikówki ruszą ze wzrostem zaczynasz fertygację. Czekasz aż rozsada wypuści drugi liść właściwy i odpowiednio podrośnie tak, aby wierzchołek wzrostu, który obetniesz nadawał się do ukorzenienia. UWAGA ! Ogławianie i odcinanie bocznych pędów wykonywać ostrym nożykiem, prostopadle do łodygi. Nie wolno ucinać nożyczkami, ponieważ wtedy łodyga na końcu ulega zmiażdżeniu i może gnić !. Odcięte wierzchołki możesz ukorzeniać w wodzie przegotowanej albo w perlicie. Rozsada p[ozbawiona wierzchołków wzrostu zatrzyma się we wzroście i zacznie wypuszczać z kącików liści boczne pędy. Te pędy muszą uzyskać długość , która będzie pozwalać na ich ukorzenianie. Ukorzenione rośliny prowadzimy w zależności od czasu jaki pozostał do wysadzenia. Jeśli tego czasu jest sporo, to sadzonki znów ogławiamy i produkujemy sadzonki dwupędowe i takie wysadzamy.

Jeśli będziesz zdawał fotorelacje, to łatwiej będzie Ci pomóc prowadzić tą uprawę.

A jaki jest przepis na pożywkę do fertygacji wodą deszczową?

Bo w vademecum jest tylko o przygotowaniu po pół litra roztworów nawozów i później, że do nasączenia perlitu potrzebny jest na litr wody demineralizowanej lub deszczówki, 10 ml koncentratu MS 36 + 8,5 ml koncentratu saletry wapniowej.
W dalszej części jest
"Natomiast skład pożywki do późniejszej fertygacji zależny będzie od rodzaju używanej wody do podlewania. Skład ten proszę skonsultować przed rozpoczęciem fertygacji"

Do fertygacji wodą kranową znalazłem wpis w vademecum:
"Ponieważ twarda woda z kranu zawiera wapń i magnez nie możemy już wprowadzać do pożywki saletry wapniowej, więc nie mamy dodatkowego źródła azotu. W to miejsce musimy wprowadzić saletrę amonową, ale jej z kolei możemy wprowadzić tylko 30 mg/l ponieważ nie możemy przekroczyć zawartości azotu amonowego w pożywce ponad 15 mg/l.

Dla pomidora
Zatem, aby zwiększyć pulę azotu w pożywce musimy zastosować MS o niższej zawartości potasu, w tym wypadku 27 %. Wtedy aby osiągnąć w pożywce zawartość potasu na poziomie wymaganym 342 mg/l musimy tej MS dać 1,52 g na litr. Wprowadzimy tym sposobem 137 mg azotu czyli więcej o 35 mg niż w przypadku zastosowania MS z 36 % potasu."

Z moich obliczeń więc wychodzi, że żeby stworzyć 1 litr pożywki do fertygacji wodą kranową potrzebujemy:
- 0,75 ml 4%-owego roztworu saletry amonowej
- 15,2 ml 10%-owego roztworu MS 27%
- dopełniamy do 1 litra wodą kranową

Obliczałem to tak:
Potrzebujemy 0,03 g/l saletry amonowej w pożywce. Posiadamy roztwór 4%. Czyli [(0,03/1000*100)*1000]/4= 0,75 ml roztworu saletry amonowej.

Potrzebujemy 1,52 g/l MS27 w pożywce. Posiadamy roztwór 10%. Czyli [(1,52/1000*100)*1000]/10 = 15,2 ml roztworu.

Zagmatwane toto i nie wiem czy dobrze rozumuję.


No, ale podsumowując, to poprosiłbym o przepis na fertygowanie wodą deszczową.