Forum Ogrodnicze Oaza

Dzięki Aniu.
Mówisz,że Habanero w końcu go zagnie?

Naga Bhut Jolokia - masz jak w banku dym i ogień z uszu Może mam jeszcze jej nasionka ...

Moja duma <3 Bhut Jolokia Wiele przeszła ale się nie poddaje!

poems by Lord Alfred Douglas

Adasiowa wrote: Aneczko
Pozwolę sobie podyskutować. Wydaje mi się, że papryki dużo łatwiej się krzyżują, niż nam się wydaje. Zauważmy, że pomyłek pomidorowych jest (przynajmniej zgłaszanych) dużo mniej.
W ubiegłym roku dzięki bazarkowi miałam po raz pierwszy naprawdę dużo odmian papryk. W tym roku również złożyłam kobylaste zamówienie, no i miałam też swoje nasiona. Niespodzianek sporo, a pewnie będzie jeszcze więcej. Ze swoich nasion siałam np. EXPLOSIVE EMBER, NUMEX, z bazarkowych chociażby TRICOLOR VARIEGATA. Z tymi poszło łatwo: charakterystyczne krzaczki i kolorki. Część krzaczków (niemal dokładnie połowa) odstająca od normy od razu zasiliła kompost- pewnie nasionka były z kilku owoców i od kilku tatusiów. Powie ktoś, że to annumy, ale niespodzianki mam wszędzie,np. w chinense. Z moich nasion wyszło mi coś nowego ze Scotch bonnet. Tyle, że z typowymi, zielonymi krzakami człowiek czeka do wykształcenia owoców, potem często na dojrzewanie i dopiero wtedy się dziwi. Mam też wrażenie, że niektóre wyjątkowo są "wredne" w krzyżowaniu. W 2015 roku miałam Marconi Purple. Siałam je jeszcze raz, a ponieważ oprócz niewątpliwej urody ani smaku, ani grubości, to nawet nasion nie zbierałam. A potomstwo zbieram do dziś. to powinna być Sweet Banana:


Wszystkie cztery krzaki takie same .
Widzę również przy większej ilości krzaków, że pojedyncze się różnią. Np. w Jalapeno. Owoce także różnią się ostrością i kształtem. Nasiona na pewno będę zbierać z tych prawidłowych, ale co wyjdzie w kolejnym pokoleniu i po kolejnym oblocie pszczółek?
Wydaje mi się, że musimy zacząć uczyć się kontrolowanego zapylenia i oznaczać nasiona jak w dyniach. W przeciwnym razie będziemy mieć niespodzianki.
P.S. Aż się boję, ile osób myśli sobie coś złego o mnie- bo przecież też wysyłałam nasiona .

Hanusia, wierz mi, nikt nie pomyśli niczego złego, a merytoryczna dyskusja, na poziomie, jest wielce pożądana
Masz rację - u pomidorków takie "wpadki" zdarzają się nader rzadko, najwięcej niespodzianek przytrafia się podczas uprawy dyniowatych, ale i tak zależy to od rodziny, w obrębie której je hodujemy.
Z papryczkami jest chyba jednak trochę inaczej, jeśli uwzględnimy budowę kwiatu i typ zapylenia, ale nie będę zagłębić się w temat, jako że papryczki uprawiam dopiero trzeci rok, więc doświadczenie raczej mam znikome. Faktem jest, że nie zdarzyło mi się dochować kundelka ( wyjątkiem jest ten rok ), ale przyznasz, że w tym sezonie sygnałów od ludzi mamy dużo. Moim skromnym zdaniem jakiś mały diabeł tkwi w staranności pakowania nasionek.
Myślę też, że może dojść do przekrzyżowania im więcej uprawiamy odmian i wtedy prawdopodobieństwo mixu jest większe.

Trinidad Perfume

Mam taką paprykę ,była podpisana Peter Penis .Sprawdziłam i z całą pewnością nią nie jest.Może ktoś wie jaka to odmiana.Owoce ma już od dość dawna i nie zmieniają koloru , wciąż są zielone ,wydaje mi się nawet, że teraz zieleń nabrała mocniejszego ,głębszego koloru


i kwiat


cała roślinka

Dzisiaj króciutka prezentacja owoców zerwanych z parapetowych donic z papryczkami:

- znane już fałszywe Explosiv Ember - mimo, że okazała się "kundelkiem", jestem nią zauroczona: wczesna, podobnie jak prawdziwa odmiana, niewielkich rozmiarów zgrabny krzaczek, rosnący w pojemniku 2l. Dotychczas naliczyłam 15-16 papryczek o długości 7.5 cm, skierowanych ku dołowi, początkowo koloru ciemno fioletowego, później przebarwiająca się na brązowo, rudo i w ostateczności na piękny, czerwony kolor.
Ostrość .... domowe źródła donoszą, że jest lekko ostra: im bliżej nasady tym goręcej, ale spróbowałam także i mogę polecić jako sałatkową i do kanapek, jako dodatek do marynat i kiszonek. Strączki nawet mięsiste, soczyste.

- Hungarian Yellow Wax - długo pozostaje w kolorze żółtym, aby później szybko dojrzeć do pomarańczowego. Uprawiam ją także na działće w gruncie i tam dopiero nabiera ciepłego, złotego koloru, nie jest też aż tak obsypana papryczkami. W donicy ma 14 owoców o długości 11 cm, dość grubych ściankach, bardzo soczysta i jak poprzedniczka, nabiera ostrości ku nasadzie owocu. Adam określił ją jako typowo kanapkową ( konsumpcja razem z pestkami ), a ja wiem jedno: czubek jest słodki i bardzo łagodny, ale dalej jest już gorzej . Nadziewana serkiem może być ciekawa.

- Habanero Red i Habanero Chocolate - owoce czerwonej pochodzą z przezimowanej papryki, a czekoladową uprawiam z nasion z AWN.
Cóż, kocham te odmiany, ale tylko za pokrój i urodę, aaa no i za zapach: Red pachnie owocowo, a Chocolate jak świeżo otwarte opakowanie kakao. Obie odmiany rosną jako parasolowate drzewka, długo wchodzą w okres wegetacji, a szczyt wiązania owoców przypada na czerwiec/lipiec.
Habanero Red dojrzała już wcześniej, natomiast Chocolate dopiero teraz przypomina gorzką czekoladkę. Test ostrości wypadł .... może zmienię temat W każdym razie wykorzystam je do paprykowego sosu na zimę.

Grażynko to Skot Bonet.

Dziękuję Emalio
Sprawdziłam, będzie czerwona ,wygląda pięknie

Zamiast kwiatów przed wejściem do domu


i widok z góry



a mój biały dzwonek to już całkiem spore drzewko

Ładniejsze od pelargonii

Nie sądziłam, że w ogóle doczekam się krzewu Biquinho Red - nasionka wydłubałam z owocu, który dostałam od Beatki Whitedame późną jesienią. Jednak papryczka ( a właściwie dwie roślinki ) urosły, zakwitły, zaowocowały i teraz zaczynają hurtowe przebarwianie.
Na krzewie wyglądają jak piękne, kolorowe bombki ...

Biquinho Red - krzaczek z mniejszej donicy

Betula wrote:
Znalazłam tekst fachowca zawierający bardzo ciekawe informacje dotyczące naturalnych, przypadkowych krzyżówek u papryk i opis sposobów zapobiegania im przez producentów nasion i domowych ogrodników. Stara zasada - hoduj jedną odmianę górą, , ale i są inne pomysły.

Tekst po angielsku, ale ładnie tłumaczy się w kawałkach w translatorze.

www.southernexposure.com/isolation-dista...-peppers-ezp-34.html

Jeżeli nie w tym roku, przyda się nam w przyszłym.

Skot Bonnet trochę przesadziłam z zagęszczaniem owoców i przewraca się , pień jest za cieki i nie utrzymuje ciezaru owoców.

taka sama sytuacja jest z Habanero Yucatan white

W zeszłym roku nie miała owoców, a w tym są:

Moja Biquinho Red malutka,ale jaka słodka

Ja po urlopie zastałam trochę zabiedzone ale żywe krzaczki: