Forum Ogrodnicze Oaza

W ubiegłym sezonie dopuściłam do mączniaka ale dzięki temu opryskowi ogórki wyszły na prosta i owocowały bez zakłóceń do jesieni.

Tez uważam ze taki oprysk , to przełom w amatorskiej uprawie ogórków. Mozna robić skuteczny oprysk nie patrząc naa karencje, chemia tez może i jest skuteczna, ale co nam z ogórków które stosując karencje notorycznie sa przerośnięte.

Witam wszystkich! Moja radość z ogórków dobiegła końca. Coś złego się zadziało i to w jedną dobę.
Mam kilka na to teorii ale najważniejsze czy da się je uratować:
1.coś nie tak z gnojówką (zrobiłam gnojówkę z pokrzywy, podałam na drugie dzień coś zaczęło się dziać)
2. Obciełam czubki żeby dalej ogórki nie rosły- może to był błąd
3. Donice/gleba - może się tam jakoś pażą nie wiem, donice mają 35l do tej pory było ok więc nie sądze, że o to chodzi.
4. Złe nawożenie, kupiłam inny biohumus, daję więcej nic się nie zmieniło więc myślę, że nie o to chodzi
5. Choroba grzybowa- wykonałam oprysk z miedzianu, który nic nie dał więc myślę, że to również można wykluczyć

Objawy:
wszystkie małe ogórki żółkną, z dużymi nic puki co się nie dzieje, liście dostają takich plam jakby srebrnych, wszystko zaczyna dziać się na dole i stopniowo powiększa się idąc do góry, stan na dziś 1/3 całej rośliny ogórków od dołu jest w stanie złym, wszystko wyżej jest ok ale widać, że to wszystko idzie coraz wyżej.

Jakieś pomysły?

Do wyboru, do koloru. Możliwość wybierania obrazem po kliknięciu w zdjęcie

www.google.pl/search?q=disease+of+cucumb...gB&biw=1601&bih=1051

pomodoro wrote:
Gdyby to było tak proste to dawno sama bym wiedziała o co chodzi.

Sama najlepiej wiesz, co te górki przeżyły. Fragment jednego liścia to mało, by sobie wyrobić zdanie o przyczynach. Myślę, że Twoim ogórkom zaszkodził nadmiar wrażeń.

pomodoro wrote:
Zabiłam je gnojówką z pokrzywy no cóż i tak bywa ;P wszystko inne żyje o tyle dobrze.

Ano bywa, wróciłam właśnie z działki i też stwierdziłam ze parę swoich papryk uśmierciłam. I tez stawiam na gnojówkę. Za młode były.

Każdemu może się zdarzyć
Gnojówkę z pokrzyw zawsze rozcieńczam - zazwyczaj używam jej do nawożenia bylin lub np. czosnków ozdobnych ( od kiedy spaliłam je na początku wegetacji, zawsze pamiętam o odpowiednim stężeniu ).
Daję 1/2 litra pokrzywówki na 10 l wody ( ale "zapach" nadal wykręca nos ).

Teraz mam spokój, bo stosuję do wszystkich warzyw, kwiatów i krzewów owocowych nawozów do fertygacji i nie muszę za każdym razem drżeć o skutki. Ale - jak pisałam - człowiek uczy się na własnych błędach.

Szkoda tych ogóreczków - naprawdę były piękne .... ale widzę, że optymistycznie podchodzisz do tematu, więc z pewnością dochowasz się następnych pokoleń.

Tez raczej gnojówki do warzyw nie stosuje, , ale miałam w wiadrze i podlałam świeżo posadzona rozsadę.Była rozcieńczona, przygotowana do podlania zatrwianu.

Emalka, czasami człowiek niweczy swój wielomiesięczny wysiłek na własne życzenie; nie zawsze ekologiczne podejście do uprawy czy stylu życia oznacza trafny wybór - wiem coś o tym
Poza tym - co innego stosowanie preparatów do nawożenia czy ochrony zgodnie z zasadami, a co innego stosowanie ich wg własnego uznania, a na dodatek bez rozpoznania przyczyny zmian na roślinie.
Dlatego jak oślica dopytuję po sto razy, zanim zacznę nawozić czy pryskać rośliny.
Nigdy nie ukrywałam, że jeśli nie pomagają środki ekologiczne, sięgam po chemię.

Siewki moich ogóreczków rosną z dnia na dzień; liścienie wychodzą już poza obręb kubeczków, a pomiędzy nimi pojawił się maleńki listek właściwy ( bardzo maleńki ). Codziennie jeżdżą ze mną do pracy, bo tam jest chłodno i jasno; klienci już się przyzwyczaili, że na parapetach salonu zawsze coś przestawiam

Problem w tym, że tej gnojówki na prawdę nie było dużo. Może pół siatki czyli jakiej 4 duże garście pokrzywy z pół wiadra wody (8-10l) to jeszcze rozcieńczyłam dodatkowym 10 l. i podlałam wszystko co mam czyli na roślinę może z 2 szk.
Czytałam o tej gnojówce więc chciałam spróbować ale faktycznie pewności teraz nie mam czy tam w opisie nie było, że gnojówkę stosuje się na byliny Może i było, cóż zaszalałam .
Ale skoro na drugi dzień ogórki tak wyglądały to musiało być to. Zastanawiam się czy jest jakiś sposób na zmianę ph gleby jakiś sposób żeby je uratować po przenawożeniu o ile to jest to.
Podchodzę optymistycznie bo to mój pierwszy raz z warzywami więc od początku podchodziłam do tego na zasadzie spróbowania.

Jedno już wiem obserwując rośliny w różnej glebie, różnych pojemnikach. Wszystko co sadziłam w drewnianych skrzyniach w workach jutowych rosie jak szalone bez żadnej choroby, nawet liście się nie przebarwiają. A to co mam w donicach to z tym mam najwięcej problemów bo ciągle roślinom coś dolega (donice niby dy
uże 35l) W tych donicach to chyba nalepiej rośnie groszek .
Wydaje mi się, że w tych skrzyniach korzenie mają duży dostęp do tlenu i szybko przesychają więc nie stoją w wodzie jak może to mieć miejsce w donicach. Dodatkowo wszystkie skrzynie mają na dnie taką warstwę z siana a właściwie to co miałam w ogrodzie i ścięłam wiosną głównie trawy ozdobne. Taka warstwa z traw ma około 20cm na to dopiero dawałam ziemię. I na prawdę różnica jest niesamowita. W przyszłym roku zrobię w ogrodzie dokładnie tym sposobem duże skrzynie warzywne

Czy ta pokrzywówka była przefermentowana ?
Wiesz, warzywa uprawiane w donicach wymagają nieco innych dawek nawozów i częstszego podlewania, ale oczywiście z umiarem. Nie wszystkie gatunki i odmiany nadają się do pojemnikowej uprawy, ale dzięki tej przygodzie będziesz wiedziała ( już wiesz ), jaki sposób jest najkorzystniejszy dla tych warzyw, które uprawiasz. Skrzynie i juta to materiały przewiewne, naturalne, natomiast w donicach różne rzeczy mogą się dziać
Mają jakiś drenaż na dnie ?

karolinanie wrote:
Karolinko, zmiany, które pokazałaś na zdjęciu, nie mogły chyba powstać w ciągu doby... czy nic złego wcześniej nie rzuciło Ci się w oczy ?

Adasiowa wrote:
Ogórki mają drenaż. Taki jak w skrzyniach. To ogórki do chodowli typowo doniczkowej. Ale rzeczywiście może to dla nich było za dużo.
Czy pokrzywówka była przefermentowana? W sensie czy za długo stała? bo stała jakieś 3 tyg ale nie wiem czy była taka akurat też robiłam ją pierwszy raz w życiu

Jeżeli coś tym ogórkom zaszkodziło w tej gnojówce, to zapewne amoniak. Nie była dobrze przefermentowana

Adasiowa wrote:
No właśnie jest to zadziwiające ale powstały. Wstaję sobie któregoś dnia a tu takie coś... Dzień wcześnie wszystko idealne. Zaczęło się od 10 liści i 2 ogórków... i tak codziennie...

pomodoro wrote:
Całkiem możliwe, czyli jak powinna wyglądać gotowa gnojówka? Jak to rozpoznać, że już jest "zrobiona"?