Forum Ogrodnicze Oaza

Aniu nagietki jak najbardziej do gruntu, kosmosy te odmianowe lepiej w jakiś pojemniczek, bo świetnie znoszą przesadzanie, natomiast na nasturcje jest za wcześnie - one są bardzo wrażliwe na przymrozki

Pan Ropuch się zmęczył



A do stawu jeszcze ze czterysta metrów.

Marzenka wrote:
Rozsada z kosmosów ?! Super, to uwielbiam
Masz rację Marzenko z tymi nasturcjami - przecież zawsze wysiewam je w maju ... dziękuję Ci za przypomnienie. Jakoś ostatnio jestem zakręcona jak słoik dżemu

Nocka ciepła,od rana świeci słoneczko i jest bardziej letnio niż wiosennie.Aktualnie termometr wskazuje 24,2*C.Aksamitki wysiane idą pod folię.Pomidorki i cynia pod folią czują się dobrze.W następnym tygodniu pomidorki pójdą go ziemi.Ogólnie jest fajnie,choć kręgosłup na razie odmówił posłuszeństwa i więcej leżę niż chodzę.Kwitnie brzoskwinia i jest nawet sporo pszczółek,na borówce amerykańskiej zaczynają pękać pąki kwiatowe.I co najgorsze jest również susza.Dziś dalsze podlewanie.

Józiu ważny temat poruszyłeś - susza. Mam tutaj pytanie do wszystkich którzy mają działki w ROD - czy macie już puszczoną wodę?

U mnie jeszcze nie ma wody, a bardzo by się przydała po całotygodniowej wichurze. Przypuszczam, że puszczą wodę przed następną sobotą, czyli 12 marca.

Ciepło sprawiło, że moja wiśnia kosmata rozkwitła na całego:



Rozkwitła też pierwsza kępa narcyzów. Niestety miały być inną odmianą:

Od kilku dni w nocy temp.od -1 do +1.Przez trzy ostatnie dni potworny wiatr.Nie było mowy o jakichkolwiek pracach w ogrodzie.Dzisiaj wiatr dużo słabszy więc trochę popracowałam w warzywniku.

Lubczyk



W szklarni rzodkiewka i sałata ładnie rośnie




Kaczeńce mają pąki kwiatowe i ruszyły irysy wodne




Na oponie samochodowej wygrzewało się takie cudo

Dalej wieje chociaż jest cieplej to w ogrodzie słabo się pracuje. Reszta buraczków i skorzonery wysiana. Teraz jeszcze łubin na nieużytek i aksamitki. I do maja spokój. Mam wątpliwości czy za bardzo z tym sianiem się nie pospieszyłam ale na żale już za późno. Zasiliłam swoje uprawy wieloletnie nawozami dedykowanymi do malin i truskawek a drzewka podsypałam azofoską. W tą wichurę nie chciało już mi się ganiać za obornikiem.

Dziś już trochę mniej wiało w porównaniu do wczoraj i dało się odczuć ciepło. Ze wzrostem ruszyła ostróżka i lubczyk (większy niż u Komy), hortensje ogrodowe nabierają listków. Rycynusy pokazują 3-4 liść właściwy. Wszystkie pomidory jakie miałem wysiać właściwie już wysiałem, czekam na wschody drobnoowocowych.

Dziś momentami lato, momentami chłodniejsza wiosna. W zależności od miejsca.
Za to na polu gdy przechodziłam koło starszych wiśni to czułam jak pachniały nagrzane drzewa. Uwielbiam ten zapach. Tak pachnie lato.

lucysia wrote: Lato to może dla mnie pachnie inaczej, ale rozumiem Lucysię, boskie wonie i u mnie, zwłaszcza - o dziwo - w mieście. Cóż, mieszkam w takim osiedlu, gdzie większość domów ma około 100 lat - i wiele drzew, w tym zdziczałych owocowych - pewnie też. Takich śliw mnóstwo - chmura zapachu:



We Wrocławiu cieplutko, choć słonce nienachalne, lekko przymglone. Wynosząc się podlałam raz jeszcze kwiatowe rabaty - niby coś tam ma jutro kapać, lecz niewiele i nie na pewno.
A w mojej drugiej rzeczywistości - o prawie 10 stopni mniej, samochodowy termometr o szóstej wieczór nie chciał pokazać więcej, niż 12^o. W domu pieski ziąb, pierwsze co - rozpalanie kominka.
Ale z szosy takie widoki:





Na Śnieżce jeszcze głęboka zima.

Wybrałam się do Jaworza sadzić róże, bo jutro ma tam padać okrutnie, zastałam umiarkowaną wiosnę, przyjemne ciepło, bez wiatru, po niebie chodziły chmury, musiałam wracać rozsiał się wszędzie pierwiosnek lekarski





a wyniosły jak zwykle wyniosły

U mnie cieplutko, milutko, przez cały tydzień temperatura oscyluje wokół 20 stopni. W niedzielę prawdopodobnie rozłożę tunel foliowy jak dam radę
W mieście i lasach króluje biel i róż rozkwitających śliw (ałyczy?) i żółć forsycji. Jest ładnie.
Dodatkowo kwitną już magnolie i widziałam pierwszy rozkwitający pigwowiec. W kwiatach wszystkie "porzeczkowate" krzaki.

Wypatrzone w mieście:







A na działce mam taką dziką ozdóbkę obleganą przez motyle i zapylacze. Miała iść bez gadania do wycinki, no ale... tym kwitnieniem się wyratowała Spróbuję ją wyprostować i najwyżej zetnę na wysokości 1,5-2 metrów, coby się zagęściła.

Żeby nie latać z wężem przy podlewaniu robię sobie studzienki do możliwości podpinania węża w różnych miejscach ogrodu.


Trochę roboty z tym jest, ale jak pomyślę sobie, że nie będę musiała rozwijać węża, to chyba warto. Będę miała 5 takich studzienek


Po wkopaniu wyglądają tak


Jak będę chciała podpiąć wąż, to proszę bardzo


Będę miała w pięciu miejscach, zostały mi jeszcze dwa do zakopania.
Pogoda sprzyjała robocie.
Ale poobserwować ogród też warto


Ciemierniki szaleją


hiacynciki też


Tulipany to już nie wiem kiedy są ładniejsze, rozwinięte, czy nie




No i pierwiosnki


ale czekam deszcz. Padam na twarz. Do jutra

Pochmurny dzień się zapowiada,żeby chociaż trochę popadało...Dziś "upolowałam" takiego ptaszka.Zdjęcie trochę niewyraźne,ale pewnie zgadniecie,co to za gagatek grzebie w ziemi, jak kurka?





Miłego ,może deszczowego dnia życzę.

Dzięcioł zielony ?
Niezależnie od tego - ogromne wyrazy uznania dla fotografa

Dzięcioł zielony. To najbardziej naziemny z polskich dzięciołów. Wynika to z faktu, że żywi się między innymi mrówkami i ich larwami.
W moim ogrodzie też bywa gościem. Pewnie wynika to z tego, że mam dużo mrowisk. Dla takich odwiedzin nie warto walczyć z mrówkami.