Forum Ogrodnicze Oaza

Z pewnym przerażeniem czytam o Waszych likwidacjach upraw, u mnie jeszcze tyle zielonych wisi... Przywlokłam dziś wielką torbę zapalonych, reszta z nadzieją czeka na powrót (choćby kilku) cieplejszych dni.
Mniej więcej krystalizują się nam preferencje; na przyszły rok bankowo zostają: Limon, Malinowy smaczek, Maglia Rosa, obie Perły, Purple, Kiwi... Generalnie pomidorki małe i średnie, giganty jakoś nie mają wzięcia. Z powodów niekoniecznie zaplanowanych i ode mnie zależnych pomidory puściłam w tym roku na żywioł, nawóz owszem, czasem dostały, ale oprysku nie zrobiłam ani jednego - mimo to znakomita większość krzaków do tej pory jest zdrowa i pełna wigoru. Ot, szczęście neofity

Sprzątnięte w sobotę

Sprzątnięte w sobotę

Czy ktoś słyszał może o "żółtym pomidorze Megagroniastym"? (nie chodzi o Barry's Crazy)
Znalazłam takiego gagatka na popularnym serwisie aukcyjnym i trochę mnie to zdziwiło. Cena atrakcyjna, a u mnie wszyscy kochają Megagronka, więc wzięłam paczuszkę i spróbuję posiać w przyszłym sezonie.
Coś takiego w ogóle jest możliwe, wiadomo coś o takim rozszczepieniu?

Ja tez w końcu zacząłem likwidować. Póki udało mi się przejść przez doniczkowe tylko. Mimo tego, że na początku zapowiadał się na chorowity to najbardziej plenny, lub może najbardziej odporny na mój brak umiejętności , u mnie okazał się Bartek:

No , Piotrek cieszę się jakby to były moje pomidory. Tylko powiedz dlaczego Ty ich nie przerabiasz? Przecież nie utrzymasz długo takiej ilości.

Bartek wydaje się być idealny do kiszenia.

Dodatkowo chciałam jeszcze Piotrkowi bardzo serdecznie pogratulować tak obfitych zbiorów, ponieważ pamiętam Jego początkowe kłopoty z rozsadą - mimo wszystko udało się
Dziękuję również za relację.

Ja też powinnam zebrać pomidory, ale 2 ostatnie dni zbieram i obieram grzyby, a potem przerabiam. Dziś po obfitym deszczu w nocy nie pójdę w las to pewnie w warzywnik się zaproszę. Coś mnie pobiera, ale może się uda.
Byłam przed chwilą po fasolki i powiem wam, że na razie ładnie krzaczki się trzymają. Trochę pomidorów popękanych, ale nie jest źle.

Emalia112, nie przerabiam ich jeszcze, bo dzisiaj mam w planach przejść się po pozostałych krzakach, zarówno w gruncie jak i pod folią i pozbierać co tam jeszcze będzie się nadawać.

Bea do kiszenia powiadasz... hmmmm... a mógłbym poprosić o sprawdzony przepis? Osobiście z kiszonych "wynalazków" próbowałem zakisić w tym roku dynię, jednak nie przypadła mi ona do gustu, ale tych pomidorków kiszonych jestem ciekaw

Aniu, nie ma czego gratulować bo to w końcu dzięki Wam mam te pomidorki - sam bym pewnie nie dał rady rozwiązać wszystkich problemów więc to ja dziękuję

Przy okazji, widziałem ostatnio ktoś wspominał o dżemie z zielonych pomidorów ze skórką pomarańczy. Czy mógłbym również prosić o przepis? Może być na PW żeby nie zaśmiecać. Wiem, że jakieś przepisy znajdę w internetach, ale proszę o sprawdzony przepis a nie z lenistwa.

Piotruś - przepis na ów dżem zamieściłam w moim wątku ogrodowym, tutaj: DŻEM Z ZIELONYCH POMIDORÓW

Receptura jest w tekście postu, pod zdjęciami.

Właśnie dokonałam selekcji wśród takich niedojrzałych pomidorków, zebrałam 1 kg i zabieram się za obróbkę.

Ja dzisiaj przerabiam czerwone pomidory. Zrobię jakiś przecier pomidorowy paprykowy. Jaki jeszcze nie wiem, jak to u mnie, wymyślę coś w trakcie roboty . Jedno Wam powiem, że jak ułożyłam pomidorki na blaszce, to mi się smutno zrobiło, że takie piękności idą do gara , ale wszystkiego nie przejemy.


Spoglądam przez okno na moje krzaczki pomidorów, aż szkoda, że nie mogą dalej owocować. Starsze liście, owszem, są zabiedzone, ale wszystko co nowe wygląda tak ładnie, że chciałoby się mieć takie krzaki w czerwcu

U mnie ta sama sytuacja, tez wszystko idzie do gara., Takie udane mam w tym roku Tri Sisters, ale zjedliśmy jeden, no moze dwa pomidory, Ausie, Marmande tez wszystkie rozdałam.Natomiast zabrakło mi żółte JR3 i zielone JR7, mimo, ze bardzo plenne te pomidory.Ale one były w pierwszym rzędzie zjadane.
Zdecydowanie jednak wolę do przerobu te tradycyjnie przerobowe Arija, San marzano. Szybko ściąga się z nich skórkę nie rozpaplają się. Sosy są geste z mała ilością pestek.

Taki dobry jest ten żółty JR3?
Szukam właśnie plennego żółtego pod folię.

Pizza wrote:
Hej, rzuciłam się na al... no i nie wygląda mi ten żółty na megagroniastego - kształt zupełnie inny.
Jest coś takiego jak brązowy megegron - skrzyżowanie zapewne z jakimś ciemnym rosnącym niedaleko, wygląda tak (zdjęcie Beaty z FO):




Mam 2-3 nasiona, ale nie wysiewałam w tym roku (brak miejsca...). W następnym sezonie pewnie spróbuję.

Mam odmianę Megagroniasty i Maxplenny. Z mojego punktu widzenia jest taki sam.

Musiałam iść wyrzucić odpadki na kompost i po drodze spojrzałam na krzaczki, one zdecydowanie nie chcą na kompost

U mnie krzaki zdrowiutkie i obwieszone pomidorami tak, że się uginają od obfitości. I dojrzałymi, i dojrzewającymi, i jeszcze zielonymi, kwiaty też są - wszystkie etapy rozwoju Po przyjściu na działkę można się każdorazowo za głowę złapać, jak to wszystko wyzbierać i przerobić.
Nie wyobrażam sobie, że miałabym usuwać krzewy - przymrozków nie zapowiadają, wręcz przeciwnie, niedługo ocieplenie. Chyba posiedzą w ziemi do momentu, aż same postanowią strajkować.
A jeść nie dostały już... chyba od początku września, bo przystopowałam obecnie z karmieniem.