Forum Ogrodnicze Oaza

Moje ziarenko dobrej nadziei, włożone do doniczki z ziemią 14.04 wypuściło pierwsze listki po tygodniu, w poniedziałek wielkanocny jednak po pewnym czasie zaobserwowałam że listki stają się brązowe.. Ogromny smutek, ale tez nadzieja że będzie dobrze i po pewnym czasie dynia zaczęła wyraźnie rosnąć i wypuszczać nowe listki. Dzięki temu doświadczeniu wiem ze jest to moje prawdziwe Ziarno moje oczko w głowie. Na zdjęciu widać pierwsze listki i na koniuszkach brązowe plamki

Oto mój mały karczoch w gruncie.



Biedak, męczy się przez fatalną pogodę, ale jak widać, zębate listki trzyma na bacznośc.

Przepraszam, przegapiłam datę 14.05. wstawiam dziś zdjęcie mojej roślinki. Wygląda słabo, odchorowała inwazję mszyc i przesadzanie, ale żyje. Mam nadzieję , że w gruncie ruszy ze wzrostem.

Jagódko, ja też przeoczyłam tę datę , ale już spieszę z aktualizacją rozwoju mojego Ziarenka Nadziei; dla przypomnienia - są nim dwa bakłażany New York, które również mają za sobą pewne, hmmm.... przejścia, ale wydaje mi się, że wychodzą na prostą.
Bądź co bądź - mam taką NADZIEJĘ

Wszystkim, którzy nadal uczestniczą w naszej oazowej akcji bardzo serdecznie dziękuję

Moje Ziarenka Nadziei nie zdążyły wykiełkować na 14 maja, ale wyszły dzień później. Jest to dynia Zappho.

Szybko cyknięte zdjęcia mojego Ziarenka
Zaliczyło dziś rano przeprowadzkę do foliaka. Ale nie pójdzie tam, tylko do dużej donicy.

U mnie jedna porażka Kiwano dopadła choroba

Popryskałam Acrobatem i odstawiłam do kwarantanny Pozostałe roślinki jak na razie trzymają się nieźle

Ojej.
U mnie też mączniak wykończył duże już, kwitnące kiwano w zeszłym roku. Ale zobaczyłam to po powrocie z wyjazdu i nie byłam już w stanie nic zrobić na tym etapie.
Poza tym rosło w 100% bezproblemowo jak chwaścior. Myślę, że jeśli sobie poradzi, to jeszcze będziesz miała z niego pociechę.


A to moje Ziarenko. Już w docelowej donicy.

Pepino dostało w ostatnią sobotę docelową doniczkę. Martwiłam się trochę jak zniesie ulewy i chłody, ale okazało się dosyć odporne. Krzak zrobił się taki "korpulentny". Nie mam pojęcia, czy trzeba go skubać . Ale na razie sobie chyba radzi:

Słuchajcie, cieszę się, że nie zapominacie o naszej Oazowej Akcji - a to oznacza, że ciągle jest nadzieja na lepsze jutro - bardzo Wam dziękuję

I u mnie oba Ziarenka Nadziei, czyli bakłażany New York otrzymały docelową miejscówkę w 8l donicach:

Moje Ziarno dostało przydział na grządkę z pomidorami. Zapomniałam w poniedziałek napisać . W doniczce już nie dawał rady


Chyba przydział się spodobał, bo ten młody listek urósł od poniedziałku To Okra
Palik już jest nowy

Armasza śliczna roślina.
Z instrukcji, jaką dostałam od namiętnego pepinomaniaka, który tylko po to ma całe ogrzewane szklarnie i "produkcję", pepino należy skubać i ciąć jak najczęściej, bo to krzak wieloletni i jeśli nie nawiedzi go żadna "klęska", to o owocach myśli, że będą w przyszłym roku albo i dalej i po co ma się męczyć. Jeszcze pół biedy, jak jest w donicy, ale w gruncie i mając papu "idzie w zielone ile mu się podoba".
Pędziki doskonale się ukorzeniają w wodzie, przetestowałam. Tylko delikatnie z ich wsadzaniem do ziemi, bo łatwo im pokruszyć i uszkodzić te korzonki, póki się nie wzmocnią.
Moja sadzonka pepino niestety zastrajkowała i zamiast urosnąć, uschła. Ale spodziewałam się tego niestety, bo od początku nie chciała współpracować po tym szoku, którego doznała w przesyłce. Może za rok.
Dalej mnie boli fakt, że niespodziewanie straciłam w lutym wielgachną roślinę, której nawet w 30 litrowej donicy było za ciasno.

Ach, dodam, że jest diablo wrażliwe na susze. Non stop zrzucało u mnie kwiaty i zawiązki, a liście wisiały, bo za sucho, zanim przesadziłam je do naprawdę dużej donicy. Ale podlewałam je tylko raz w tygodniu, więc to po prostu było dla niego za mało przy ubiegłorocznej pogodzie.

Moje ziarenko nadziei nie wykiełkowało
Wciąż czekam...może jednak się obudzi...

Mamma, nie martw się. Wyznacz jedną z rozsad albo posadzoną już , np. w donicy roślinkę jako następcę Ziarenka Nadziei i nią się opiekuj - na wszystko jest sposób

Pewnie , że tak Aniu
Jakoś tak od początku idzie mi to po górkę. Pierwsze planowane ziarenko zgubiłam, drugie nie chce kiełkować (ale jego "bracia" też nie wykiełkowały).
Ale...ja wiem, że to nie te nasionka miały być tymi wybranymi do naszej idei a to jedno jedyne dopiero się ujawni

Będzie dobrze - do 30 września jest dużo czasu

Aż trudno uwierzyć, że mimo mojej ignorancji w uprawie papryki mały Python radzi sobie chyba całkiem nieźle. Nie jest mu lekko ponieważ Nadzieja, której ma być spełnieniem, zmienia się w rytmie tegorocznej pogody

Moje ziarenko, mimo niesprzyjającej aury w gruncie
, drugie w foliaku (narazie bez prezentacji, bo nie wiadomo czy przeżyje), a trzecie w doniczce
.