Forum Ogrodnicze Oaza

Ja dziurki wypalam gwoździem rozgrzanym nad gazem. Wiercić też można ale trzeba od środka i pod spód podkładać drewno, bo potrafi pękać.
Na początku, gdy mają jeszcze malutkie korzonki, to nie przelewam ziemi. Leję pod pełną kontrolą, żeby gleba była tylko wilgotna. Gdy widzę przez transparentny pojemnik, że się rozrosły, podlewam bardziej, ale też z czuciem.
Np. teraz jak przesadziłem do większych pojemników, podlewam b. oszczędnie, bo jest dużo ziemi, a korzenie malutkie, liście małe i nie ma takiej transpiracji. Nie chcę ich zalać i udusić. Za kilka dni ma wyjść słoneczko, wtedy częściej podlewam i już mogę dodać do wody co parę podlań kristalonu zielonego, później żółtego i finalnie, do końca pójdzie mikstura Mietka z żółtego kristalonu i saletry potasowej.

Ja wycinam nożykiem podłużny otworek na styku ścianki i podstawy. Idzie to bardzo szybko i łatwo. Wydaje mi się że to wystarcza żeby w razie przelania nadmiar wody się wylał.

Na początek zielony kristalon dajesz w jakiej proporcji i co ile podlewań?

jack90 wrote: Zaintrygowało mnie to dawanie zielonego kristalonu, czy mógłbyś dokładniej napisać, jak wygląda nawożenie małych pomidorków według Twojego przepisu? One już były nawożone, czy dopiero teraz zaczniesz? Dlaczego zielony Kristalon? W jakich ilościach? Kiedy zaczynasz używać żółtego kristalonu?

Jeśli chodzi o otwory w pojemnikach, można je robić także rozgrzaną lutownicą.

jack90 wrote:
Cytat :

Nawóz ten , jak wyżej widać, zawiera przeszło połowę azotu w formie amonowej i nie nadaje się do nawożenia upraw pomidorów poza gruntem.

Gdyby ktoś miał wątpliwości tabela z publikacji Instytutu w Skierniewicach :

Ja, jak tylko pokaże się pierwszy liść właściwy, pikuję pomidorki do większych pojemników. Jak troszkę zmężnieją pokażą więcej liści, przesadzam do 200ml. Gdy są takie jak te mniejsze na zdjęciu powyżej, a jest słonecznie i wiem, że zaraz ruszą, podlewam je raz wodą (deszczówką) z zielonym kristalonem 1g/l (azot,przyrost masy zielonej). Wtedy ewidentnie przybierają na sile i łapią ładny kolor. Teraz już sama deszczówka. Gdy już będą takie jak te koperkowe, przesadzam je do większych pojemników i gdy się zregenerują po przesadzaniu i ruszą (po podlaniu samą wodą, bo w podłożu też jest nawóz) zasilam je wodą z żółtym Kristalonem 1g/l ( fosfor , rozrost systemu korzeniowego). Gdy się rozrosną przesadzam do wiadereczek 1l.
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/5...ii?start=1170#822940
Wtedy jak już wystartują i mają pączki, przejedzą to co w nowym podłożu, to jeszcze poprawię zielonym Kristalonem, Zazwyczaj jest to oprysk 4g/l, ale to już zależy od tego jak wyglądają rozsady. Gdy zaczynają wiązać, przesadzam do wiader 3l albo od razu do 25l
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/5...ii?start=1170#823677
(Te mniejsze na tym zdjęciu ewidentnie kwalifikują się do oprysku zielonym krist.)
i tu już idzie mikstura Mietka.

Zeszłoroczne już zasilone zielonym kristalonem i żółtym.To jest 4 kwiecień!
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/5...vi?start=1080#828135
a to jest luty!
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/5...-vi?start=774#824478
Tak robię ja i jak do tej pory nie zauważyłem żadnych skutków ubocznych. Oczywiście absolutnie nikogo nie namawiam na taką uprawę. Wręcz nie polecam!!

Z grubsza robię tak jak Jacek. Od lat stosuję zielony kristalon na etapie rozsady. Zaczynam nim zasilać, jak przejedzą to co mają na start w sklepowym podłożu (widać to po tym, że przestają rosnąć). Żółtym kristalonem podlewam ze dwa razy na etapie rozsady (żeby pobudzić rozwój systemu korzeniowego). Jak rozsada podrośnie przechodzę na inne kristalony (pomarańczowy i czerwony). Nie zasilam niczym innym. Robię tak od kilku lat. Wygodne i efekty satysfakcjonujące.

Na szybko wyszukałam przykładowe zdjęcie rozsady z minionego sezonu ( póki co nie mam jeszcze tegorocznej ).

Objawy toksyczności azotu amonowego niekoniecznie muszą być widoczne. Takim objawem może być np. zwiększona podatność na choroby. Przy uprawie w perlicie norma dla podłoża jest jeszcze mniejsza i wynosi 14 mg/l, vide wątek Vademecum uprawy w perlicie.

www.wrp.pl/akademia-zywienia-roslin-azot...-moze-byc-szkodliwy/

Możliwe, że jest na to wyjaśnienie. Zasilam Kristalonem zielonym, roślinka pobierze sobie Azot ile potrzebuje, pozostały NH-4 zbytnio w podłożu się nie kumuluje , bo ciągle jest rotacja podłoża przy przesadzaniu do coraz większych pojemników, a późniejszy oprysk już chyba nie jest szkodliwy, bo zaleca go pod osłony Yara.

www.yara.pl/siteassets/broszury/horti/na...od_osolnami_yara.pdf

W każdy bądź razie ja jestem z niego zadowolony i jak na razie omijają mnie wszelkie choroby w tunelach (tfu, tfu) pomimo że nie używam kompletnie "twardej" chemii.

Sezon 2024 rozpoczęty, micro odmiany do donic na począte. Rok temu Siew w styczniu był nie udany przez sprawy rodzinne i sadzonki były słabe w tym roku powtórka. Okaże się czy warto siać tak wcześnie.

Nie sposób przy Was wytrzymać do jakiegoś rozsądnego terminu wysiewu.
Pierwsze, z przeznaczeniem do donic wyłożone.

Od jakiegoś czasu kiełkuję przy wylocie ciepłego powietrza spod lodówki. Sprawdza się idealnie.

Moje pocieszki po podlaniu miksturą nabrały ładnej, ciemnozielonej barwy:

Zimowa nuda sprawia że i ja dołączyłam do " wyrywnych".
Wszystkie do donic, karłowe, dwarfy, microdwarfy:

Ja kiełkowanie na wacikach to średnio lubię - co mi nasionko z danej odmiany wzejdzie, to reszta śpi i to pojedyncze kiełkowanie na wacikach mnie drażni, bo zdarzało mi się nie raz, że kiełek wrastał... Wolę kiełkować na ręcznikach papierowych. Jednak pomidorki pocieszki to najpierw moczyłam w kieliszkach jak nasz Józiu , potem wysiew prosto w perlit. Tak mi lepiej. Dyniowate to na bank będę kiełkować na ręcznikach, bo wschodzą nasionka równo, w obrębie odmiany.

Ja Marzenko nie czekam aż skiełkuje całość na wacikach.
Jak tylko jedno skiełkuje a reszta choćby tylko spęcznieje idą do ziemi.
A moczę nie w kieliszkach tylko na łyżkach.

Fajny pomysł z łyżeczkami, tylko jak człowiek będzie wysiewał z 50 odmian, to łyżeczki chyba od sąsiadów będę musiała pożyczyć, bo tyle nie mam Z kieliszkami to inna sprawa Właśnie dziś pytałam Józia o ilość tabletek używanych do odkażania nasion.

Ja pomyślałem ostatnio o takim pojemniczku na leki na każdy dzień tygodnia, widziałem jeden na all. 28 przegródek za 8 zł.




A ja wysiałem Jolę około wigilii dla testu nasion i m.in. nowego podłoża . Podziękowania za użyczenie nasion dla Adasiowej.

Ja do namaczania nasion używam opakowanie po FerreroRocher .