Forum Ogrodnicze Oaza

Aga, nawet jak jajeczko wbijesz, czosnku wciśniesz, doprawisz, dalej powiadasz, trawiaście? Bo ja na surowo ledwo przełknę, ale jako w/w "szpinak"

Muszę spróbować lebiody. Szpinak i pokrzywę robię w podobny sposób. Podsmażam na patelni, nie gotuję (najlepiej na masełku), dodaję dużo wyciśniętego czosnku, sól i pieprz i redukuję powstałą wodę. Można dodać do tego bułkę tartą i jajko (sadzone lub ugotowane i pokrojone w kostkę).
W ten sam sposób spróbuję zrobić lebiodę.
MagdaH, widzę, że robimy podobnie Nic w takiej postaci nie może być "trawiaste". A pokrzywa zaskoczyła mnie smakiem.

Jest, jest długo oczekiwany majowy deszczyk, w nocy padało sobie spokojnie i po południu też tak ślicznie. Jest o wiele cieplej i pachnie wiosną.

Ja szpinako-lebiodę robię podobnie. Na patelnię daję trochę masła i olej szklę posiekaną cebulę ze szczyptą cukru, posiekany ząbek lub dwa czosnku. Oprószam mąką powstaje biała zasmażka, wrzucam listki szpinaku i lebiody, chwilę duszę. W razie potrzeby kapnąć wody. Doprawiam solą, pieprzem białym lub czarnym, gałką muszkatołową. Można dołożyć trochę śmietany. Rozgarniam badylko wbijam jajko lub dwa-robię sadzone. Jajka można smażyć po wyjęciu zieleniny. Do tego ziemniaki, maślanka lub kwaśne mleko i mamy obiad. Zieleninę można wyłożyć na kromki chleba lub drożdżowe ciasto, posypać żółtym serem i zapiec.

Ciepła noc 15°C. Ma być pierwszy dzień bez deszczu od tygodnia. A ja do W-wy muszę jechać. Pół dnia mi przepadnie

Jak to miło na termometrze zobaczyć +10* rano, a nie w najcieplejszym momencie dnia Słoneczko prześwieca nieśmiało. Zapowiada się pracowity dzień Miłego dnia

Nocka nie zimna przy temperaturze 10,1*C.Ok.5 ciepełko spadło do 8,6*.Poranek ze słońcem więc temperatura powoli podnosi się do 10,8*.Dziś do gruntu idzie papryka słodka.Wszystkim życzę pogody jakiej każdy chce,a więc słońca,deszczu i ciepełka.

Betula wrote: ja mam tak samo też pół dnia przepadnie. Co prawda wczoraj było bez deszczowo i coś udało się zrobić. Do 6:30 był deszcz teraz wychodzi słoneczko a zapowiadaja na popołudniu deszcz i burze czyli jak wróce. Oby się nie sprawdziło chodz nie wiem czy po "wycieczce" z dziećmi będę mieć na coś siłe.Miłego dnia

W Poznaniu powitało nas od dawna wyczekiwane słońce i wyższa temperatura - nad ranem było 11 stopni; co prawda niebo jest jeszcze zasnute cienkimi chmurami, zza których nieśmiało wygląda słoneczko, ale powietrze szybko się ogrzewa, po ostatnich intensywnych opadach jest dużo wilgoci. Wiatr minimalny.
Wszystkie rozsady wyprowadzone na spacer, niech wietrzą aparaty szparkowe

Kochani, dla wszystkich życzenia pogodnego, miłego i bardzo przyjemnego piątku
Pozdrawiam cieplutko.

W nocy była taka ulewa, że kilkakrotnie mnie budziła. Teraz nie pada, ale pochmurno. Zdecydowanie cieplej 13 stopni. Jutro wysadzam resztę pomidorów i posieje fasolkę, ogórki, cukinię do gruntu.

Słońce świeci,18 w cieniu.Poszłam odpocząć do ogrodu,a posadziłam pomidory,bakłażany,kilka papryk ostrych i długie ogórki. Pozbierałam ślimaki, wyplewiłam grządkę i ścieżki,posegregowałam resztę sadzonek...Teraz mam ochotę napić się herbaty,ale aż boję się wejść do kuchni.




Pozdrawim krzewuszkowo...A może cudownie?
A swoją drogą,czy kwiaty krzewuszki cudownej nie są przypadkiem jadalne?Ususzyłabym sobie do herbatki.

Jak ja wam zazdroszczę, że możecie popracować w taki piękny dzień w ogródku. Ja muszę siedzieć w pracy a jest tak ciepło i słonecznie a za nim wrócę zostanie mi tylko godzina w ogrodzie

No! Nareszcie!
W porównaniu z minionymi kilkoma dniami - cudnie. . Przynajmniej w Karkonoszach.
Termometr w samochodzie o pierwszej pokazywał 17^o, choć ranek jeszcze zasnuty, nic dziwnego, hektolitry wody parują. Spacerek w iście wiosennej atmosferze



Taki niesamowity kolor bukowe liście mają zwykle początkiem maja, nie w drugiej połowie...
A teraz - tak:



Zdjęcie przez szybę jadącego samochodu, lecz może widać - wysoko w górach pełno świeżego śniegu.
Linie horyzontu stanowi Śnieżka, Równia pod Śnieżką i kocioł Małego Stawu, chyba aż pod Szyszak.

Ogrodniczo dzień stracony. Jak już wróciłam z W-wy i ugotowałam obiad dla rodziny wyszłam posadzić coś z kilkuset sztuk mojej rozsady, wykopałam jeden dołek i wygonił mnie deszcz z ogrodu. Po 20-stu minutach znów dało się wyjść. Posadziłam kilka sztuk selerów i znów deszcz . A za chwilę wybywam z domu na wieczór i już nic dziś nie zrobię. Ale jutro sadzenie od rana do wieczora, nie ma innej opcji

Łatka,ale u Ciebie pięknie.Ja po takie widoki muszę jechać na wakacje... A Ty masz to na co dzień.

Wreszcie ciepła noc i dzień pozwolił na pracę w ogrodzie. Wszystko z szklarni rozsady zabrane. Pomidory w gruncie wysadzone. Nadwyżki rozdałam .Cukinia rozsada też. Jutro papryki i zostaną mi tylko ogórki. Jestem urobiona, że nóg nie czuję ale zadowolona bo kawał roboty wykonałam . teraz choć późno trochę ale miałam ochotę na pyszną kawę.

Pisanie tekstów telefonem powoduje że co innego piszę a co innego wyskakuje.zamiast urobiona to urodzona .

Poprawione Rozalko - żaden problem

I mnie udało się troszeczkę poszaleć na działce, ale tylko popołudniem - dobre i to, bo od rana pogoda nie nastrajała optymistycznie, więc aby wykorzystać "pusty" przebieg zrobiłam szybkie zakupy na rynku ( ceny warzyw nadal szokują, choć widok kolorowych warzyw na straganach jest niezwykle przyjemny ) - wzięłam szparagi na wagę i świeżutkie jajka od gosposi - pokręciłam się w kuchni robiąc zupę szparagową i placek z działkowym rabarbarem.
Następnie szybka lustracja i podlanie rozsad wystawionych na zewnątrz, na parapety - pojawiły się uskrzydlone mszyce (!) - i jeszcze szybsza decyzja o wyjeździe na działkę. Zbyt wiele jednak nie zrobiłam ze względu na dość uciążliwy kapuśniaczek, ale przynajmniej naładowałam "akumulatory" .
W każdym razie udało mi się przygotować grządki i dołki pod ogórki i pomidory - jutro ciąg dalszy, o ile pogoda pozwoli - byłoby super, bo pracy mam mnóstwo.