Forum Ogrodnicze Oaza

W tym roku posadziłam mniej czosnku niż zwykle. Na 1 grządce rosną 2 rzędy czosnku i 2 rzędy cebulki zimującej. Dziś byłam na działce i na szczęście nic nie wyłazi, grządkę mimo to przyrzuciłam niezbyt grubą warstwą liści.

A jaką masz cebulkę zimującą? Jakaś konkretna nazwa ?

Lucysiu tą co wszyscy - Senshyu Yellow. Dymkę tej cebulki kupuję w Dino, we wrześniu jest w sprzedaży.

Babcia Ala wrote:
Babuszka, a mogłabyś napisać, jak uprawia się czosnek w ciężkiej, gliniastej glebie ? Mam na myśli wcześniejsze przygotowanie grządki, głębokość sadzenia ząbków i nawożenie wiosną. Jak wygląda to u Ciebie ?

Jakiś czas lub bezpośrednio (jak się uda) przed sadzeniem, "przekopuję" grządkę. I tu niestety wymaga wyjaśnienia moja technika przekopywania gleby. Ponieważ ja leniwa jestem lub mam zbyt dużo zajęć (dowolne skreślić) i się nie wyrabiam, a mikroorganizmy glebowe, które tworzą tak pożądaną przez nas próchnicę, nie lubią stawiania ich porządku pionowego na głowie, bo giną, to:
-nie odwracam nigdy gleby, nie wywracam jej do góry nogami, bo beztlenowe mikroorganizmy są wyrzucane na światło i tlen, a tlenowe tracą dostęp do powietrza i oba rodzaje giną na jakiś czas
-glebę mam ciężką, więc muszę ją spulchnić i napowietrzyć. Co robię, wbijam widły amerykańskie aż po "uszy" i popycham do przodu, kawałek dalej znowu wbijam i popycham, ja to nazywam plasterkowaniem ziemi (pionowym). Tam gdzie gleba mniej zbita wystarczy co ok. 10 cm wbić widły, tam gdzie zbita, częściej.
Sadzenie czosnku: wyznaczam rządek rozciągając sznurek, damskim szpadelkiem (saperka na długim trzonku jak szpadel) nacinam glebę wzdłuż sznurka i w ten rowek wpycham paluchem ząbki ile palucha na długość (głębokość) wystarczy co 12-15 cm, jak oko oceni, następny rządek w odległości 20-25 cm, po zasadzeniu wszystkiego, zagrabiam.

Zwolenników głębokiej orki tudzież przekopywania uprzedzam, nie będę polemizować nt. wyższości waszej metody nad moją. Ja tak sobie wypracowałam, większość roślin dobrze rośnie, nie dostrzegam różnicy, na jesień się nie nadźwigam ziemi na szpadlu, praca widłami jest lżejsza(u mnie taki szpadel pełny ziemi jest ciężki), a na wiosnę mniej mam pracy żeby uprawić zagon.
Sadzę w drugim lub trzecim roku po oborniku, wiosną już nie nawożę, od czasu do czasu motyczę, jak susza podlewam.

Wielkie dzięki Aluś.
Jednak ilość i jakość pracy poświęconej gliniastej glebie jest dla mnie - jako posiadaczki piachu - niewyobrażalna i bardzo ciężka. Od dzisiaj przestaję narzekać na uprawę warzyw na mojej ziemi, bo mimo wszystko dzięki stosowanym metodom i nawożeniu mogę zebrać plony. Chciałam jeszcze tylko dopytać o podlewanie - z tego, co mi wiadomo, to gleba gliniasta jest sama w sobie wilgotna, ale w czasie powodzi czy suszy ... trudna sprawa

Pamiętam Twoje korzeniowe - z grubą warstwą ziemi, trudno zmywalnej, ale byłam przeszczęśliwa, mogąc oczyszczać warzywa z takiej gleby. U mnie selerki, marchew czy buraczki wychodzą niemal "same", bez wysiłku.

p.s. bardzo spodobało mi się dostosowanie metody kopania do żyjących w glebie mikroorganizmów.

Adasiowa wrote:
U mnie też jest na działce ziemia gliniasta, gdzie na głębokości ok 60cm jest już praktycznie mieszanka gliny z kamieniami. Przed powodziami ratowało mmie zawsze uniesienie mojej działki ponad terenem naokoło.

Co do samego podlewanie, to wszystko było pięknie i cacy do około 4-5lat wstecz, gdzie lata były bardziej standardowe, czyli upały i burze z ulewami itd i to w dość częstych odstępach. Od kilku lat jednak deszcze są albo pojedyńcze w ciągu całego lata albo nawet można zliczyć tylko kilka wciągu roku.

Przez co tak wypracowane przeze mnie spulchnianie gleby, przekłada się na to, że ziemia obecnie nadmiernie wysycha i efekt nie jest do końca taki jaki chciałem. Obecnie nadal pracuje nad ziemią ale troszkę pod innym kątem, wprowadzając więcej materii trzymającej wodę.


Wracając jednak do czosnku, to obecnie ogromny stog słomy, który stał tuż przy mojej działce ze strony południowej, zasłaniając mi sporą ilość słońca, znika i już myślę, czy tego skrawka ziemi nie wykorzystać pod warzywniak. Co prawda obok znikającego stogu, stoi kolejny taki sam i znów będzie zasłaniał słońce z południa ale taki fajny skrawek ziemi aż się mnie prosi o wykorzystanie.

Takie piękne poletko czosnku by tam było.

Czosnek sadzony 23 listopada zaczyna wypuszczac korzonki. Wczesniej byl trzy dni moczony w mieszance startowej . Udalo mi sie zalapac na okienko pogodowe bo ciagle nie ma przymrozkow rano . Na wszelki wypadek przygotowalem sobie spora kupke lisci gdyby temperatury zaczely szybko spadac.

Pozdrawiam,

Rafal

Mogłabyś podać przepis na mieszankę startową. Przyda się na następny sezon.

Mikar wrote:
keeneorganics.com/garlic-fertilization-soak/

Lucioperca to lacinska nazwa ryby Sandacz a ja jestem Rafal

Pozdrawiam

Przepraszam ,ale ja posługuję się językiem polskim.

Tam niestety nie widzę konkretnie czym jest owy nawóz.

Najpierw moczą ząbki w alkoholu, może być najtańsza wódka jakieś 30min

Później odcedzają i moczą ząbki albo w nawozie z ryb, wodorostów lub jakimś mixie. Także zbytnio się nie dowiemy co konkretnie. Chyba że sami wybierzemy taki nawóz jaki będziemy mieli dostęp.

Dokladnie tak Blazej.
U mnie akurat to byla emulsja z ryb i soda oczyszczona w proporcji 1 lyzeczka do herbaty na 3.75l naszego roztworu.Wedlug nich taki zabieg przyspiesza wzrost czego przykladem jest zdjecie pogladowe. Ja nie narzekam . Najpierw mocze 10 min w alkoholu (moze byc nawet skazony) i potem minimum 30 min w tym roztworze ( nawet do 3 dni ).

Pozdrawiam

Czosnek Harnaś posadzony 25 października na razie nie powschodził na szczęście.

Mogę z ulgą dołączyć do grona szczęśliwców, u których czosnek nadal siedzi spokojnie w glebie. Mam nadzieję, że przez dwie nieco mroźne noce ząbkom nic złego się nie przydarzyło, ale na wszelki wypadek okryłam poletko grubą warstwą liści. Przed nami styczeń i luty, a więc najbardziej niebezpieczne zimowe miesiące, przynajmniej w Wielkopolsce. Jeśli dodatkowo nie będzie pokrywy śnieżnej, to taka liściasta kołderka powinna zabezpieczyć czosnki.

W tym sezonie mam posadzone 3 odmiany czosnku.Jedna odmiana b.wczesna tj. Ceves wzeszła w całości.Również pokazało się kilka Harnasi.Jak na narazie wszystko odbywa się jak w poprzednim sezonie.Do tej chwili nie widzę potrzeby przykrywania cebulowych.

Tak jest. Problem może się ukazać na przełomie styczeń- luty jeśli nie będzie pokrywy śnieżnej, a będą duże spadki temperatur poniżej 0 * C.

Mieciu zgadzam się z tym co napisałeś.Za mojego żywota(70 lat) i zabawy w ogrodnictwo (50 lat) tylko 1 raz zmarzł mi czosnek.Było to w 2013r.-2014r.W marcu przyszedł niewielki mróz ok.5-7*na minusie ale przez 6 lub 7 nocy po sobie.W tym czasie już oczywiście nie było żadnej okrywy śnieżnej.Zmarzło mi 70% uprawy.Zdarzyło mi się to tylko 1 raz i o 1 raz za dużo.Dodam że czosnek Ceves jest traktowany jako nowalijka i jest bardziej odporny na wiosenne przymrozki.