Forum Ogrodnicze Oaza

U mnie właśnie trochę pogrzmiało i popadało, na szczęście takiego oberwania chmury jak ostatnio na razie nie było. Temperatura na szczęście spada, teraz jest poniżej 26.

Straszą ulewami, ale na szczęście nie nadeszły. Najczęściej u mnie sprawdzają się prognozy ze strony norweskiej (yr.no), ale tym razem się nie. Być może sytuacja pogodowa jest taka dynamiczna, że nie potrafią utrafić nawet na najbliższe godziny.
Na balkonie rozszalały się zygokaktusy. Kwitną jakby to był grudzień, a nie lipiec.

Do południa niebo było zachmurzone, więc jakoś dało się wytrzymać Wszystkie deszczowe chmury przechodziły zachodnią stroną, więc u nas nic nie spadło. Później się rozpogodziło i miałam wrażenie, że jestem w piekle /gdzie niewątpliwie kiedyś trafię /
Teraz jest 25* . Nie pamiętam kiedy o tej porze było tak ciepło.
Trochę dzisiaj podlewałam, ale liczę na jutrzejszy deszcz.




Spokojnej nocy

Nie wszędzie będzie spokojna.

Prognoza z obrazka powyżej sprawdza się u mnie w 100%.
Pierwsza burza przyszła wieczorem, parę minut po dziewiątej wracaliśmy z parku (wnuczka nie da się uśpić inaczej, jak podczas dłuuuugiego spaceru, w domu jest rozpacz i "maaaaamaaaa!!!").
W momencie, gdy otwieraliśmy furtkę, spadły pierwsze krople, które szybciutko przeszły w ulewę. O 11 ulicą płynęły już strugi wody.
Co było nocą, nie bardzo wiem, zmordowana usnęłam jak głaz.
Ale przynajmniej od 5.30 znowu grzmi, pada raz więcej, raz mniej, chwilami ulewnie. Żeby przeprowadzić małą z samochodu do drzwi żłobka, musiałam wyczekać miedzy dwiema falami, choć to 50 m gnałam z ciężarkiem na rękach.
Przed chwilą wylewałam wiadra wody z donic tarasowych, na pewno jeszcze to powtórzę.
Jako że do ogrodu potrzebowałabym sztormiaka i kaloszy, zapach na dziś z tarasowej donicy, uprzejmie rozwinęła się zapomniana OT Lavon, z jakiejś łuski odłamanej wyrosła wątła łodyżka z jednym kwiatkiem:



Pozdrawiam piątkowo życząc spokojnego deszczyku potrzebującym ochłody wilgoci (chętnie oddam w dobre ręce )

Wczoraj najwyższa temp.w ciągu dnia w cieniu 34 stopnie.W tej chwili już jest 30.Dobrze,że powiewa wiaterek.

U nas lało i grzmiało, teraz 20 stopni, ale wszędzie mokro i błocko. Ulewa położyła mi cały łan lilii, ale na razie nie ruszam...

W Włocławku burze zaczęły się w nocy. Lała i grzmiało bardzo mocno. Od rana znowu pada ale już spokojnie.

Opady u mnie zaczęły się wczoraj ok.godz.20 -23.Padało spokojnie,trochę pogrzmiało i pobłyskało.Ponowna ulewa zaczęła się dziś rano ok.5.Z nieba leciały hektolitry deszczu tak gdzieś do godz7,20.W sumie spadło nie mniej niż 65l./1m2.Woda wylewała się z miarki.Trochę wiało ale najgorsze to ta ilość deszczu jaka spadła.Tak dziś wygląda mój ogróek.Na szczęście hortensje nie są połamane tylko przygięte do gruntu.

gałązki już podniesione i przywiązane,na szczęście się nie połamały

tu zaczęła wschodzić biała rzodkiew i fasolka szparagowa.

Witam serdecznie!

Od wczoraj grzmiało i straszyło, aż przed 8 rano przyszła burza.
Ale taka z grzmotami i wiatrem i deszczem, żadna nawałnica, co oczywiście jest bardzo dobre.

Teraz bardzo duszno, bo wyszło słońce.

Zaczynam urlop i oczywiście sprzątanie, spraw załatwianie i chwilą relaksu fryzjer.

Miłego dnia

U mnie 34 w cieniu...duchota..w ziemi dziury tak sucho
ale coś tam niebo się chmurzy - jest nadzieja...

Agnieszko, to urlop spędzamy podobnie , z tym że fryzjer był wczoraj
32°w cieniu, pojawiają się pierwsze chmury. Wieczór i noc mogą być groźne, wydano ostrzeżenie przed burzami i bardzo silnym wiatrem. Oby były na wyrost.
Selerom oberwałam zewnętrzne liście. Część wylądowała w kompostowniku, część razem z lubczykiem w suszarce

Nastawiłam 6 litrowy baniaczek ogórków na kiszone.




Spokojnego popołudnia i nocy

Wczoraj dzielnie pracowałam w ogrodzie: narwałam ogórków do zakiszenia - ostatnia partia i wystarczy, wyrwałam większość pędów i zostawiłam tylko na bieżące potrzeby. Łęty z milionami malutkich ogóreczków wyniosłam na kompostownik, później przycięłam żywopłot, skosiłam prawnik i ok. 21 zabrałam się za podlewanie. Kiedy ok. 22,30 kończyłam podlewać donice na tarasie to zaczęło się dosłownie piekło, było wszystko za wyjątkiem gradu ( chyba bo nie wiem co było w nocy ). Rano też było kilka nawałnic ale krótko więc poszłam sprawdzić co się zmieniło i tak: część palików z pomidorami leżała wyrwana z gruntu, liście pomidorów całe w błocie, w donicach na tarasie wszędzie woda, kwiaty oleandrów otrzepane i leżą na kostce, pelargonie połamane. Czy u nas nie może być normalnie? Deszcz był bardzo potrzebny ale nie taki

Witajcie o jej bardzo współczuję tych burz
U mnie dzisiaj w mieście upał ,teraz lekko chłodniej ,ale wciąż
jeszcze +24 Niby alerty nie wchodzą jeszcze ,ale burze mają
się przemieszczać w naszym kierunku .
Nie pojechaliśmy w związku z tym ,ze to ma być nocą na działkę
nic byśmy nie pomogli w burzy a ryzyko duże .
Niech już burze Was nie straszą spokojnego wieczora
i nocy życzę .

U mnie znowu burza, na szczęścia ulewny deszcz trwał tylko przez parę minut. Na jutro planuję kontrolowane zapylenie dyni rouge d etampes- czerwonej karocy.

Po 2 dyniach, które zapyliłem widać spory przyrost, sprawdza się to, że dynia dobrze zapylona lepiej rośnie.

U syna mieszkającego w okolicach Krakowa grad wielkości piłeczek pingpongowych zmasakrował wszystko, ziemniaki, krzewy i drzewa owocowe. Udało mu się na czas schować samochód ale podziurawione rynny trzeba będzie wymienić.

Współczuję strat.
U nas właśnie przeszła burza, taka jak w ubiegłym tygodniu. Porządna ulewa, bez wichury i gradu. Oby nie było gorzej.

Bogusiu, na pierwszym zdjęciu na pięknej serwecie, co to? Wilec ziemniaczany?

Krakowski Armagedon dzisiaj