Forum Ogrodnicze Oaza

Ja już zdjąłem Folię z tunelu. Miedzy pomidorami już posiane żyto. Pomidory są zdrowiutkie. Jeszcze przy "suficie" są takie grona jak na tym szóstym, Sun Serdegna, ale przetworów już jest opór. Teraz będą spożywane na bieżąco i tylko dojrzałe. Co nie zdąży... trudno.. Jeszcze jest sporo w gruncie.

Niesamowite!!!! Gratuluję takich plonów.

U nas kolejny dzień leje. To że pomidory są zdrowe, to chyba jakiś cud






I jeszcze największy wśród K-37

Mieszkam po sąsiedzku z Janinką i też się dziwię jak te moje pomidory wytrzymują te ulewy.













Te dwa wiadra naszykowałam w sobotę po pracy, bo chciałam plewić.
Nadeszła ulewa, potem druga, dziesiąta....
Dzisiaj wyglądają tak:



Zdjęcie przez szybę, więc trochę za mgłą.

Za to śniadanka mam coraz lepsze, polecam Minusińskie Stakany pomarańczowe, dużo lepsze od tych Krasnych.

pomodoro wrote: Ja ciągnę gruntowe do oporu aż padną. Dopiero zebrałem pierwsze grono (z hakiem) trzy i pół grona zielone wisi na krzakach.
To jest moje pierwsze grono, zrywane nie na raz, tylko sukcesywnie od dwu tygodni i dojrzewane w altanie:

Może ktoś wie co jest nie tak z moim K-15?



Jest niby dojrzały, a ciągle twardy i bez smaku. Co zrobiłem nie tak? Mam go pierwszy raz i nie wiem jaki ma być.Obok rośnie 25 różnych odmian pomidorów i jest ok. Wydłubałem z Kaufl... Rzymski, jest podobny kształtem, też twardy, ale ma dużo lepszy smak.

Moje tegoroczne pociechy










I dojrzewająca późna odmiana BAWARIA

kuhara wrote:
w dojrzewalni, bo u mnie identycznie jak u Krzyśka





a w polu tak:

U nas kolejny dzień leje i pada na zmianę.To już drugi tydzień niemal ciągłych opadów.Niestety pomidorki tego nie wytrzymały.Krzaczki zrobiły się brązowe,a pomidorki spękały tak bardzo że nie ma co urwać, bo wszystko gnije łącznie z zielonymi.Może przestanie padać to zrobię jakieś zdjęcia.Dobrze że przed załamaniem pogody zrobiłam mały zapasik jeszcze zdrowych owoców.

U mnie w tym roku pomidory też nie miały łatwo. Sadzone późno, po posadzeniu kilka razy w dołkach wokół nich stała woda. Deszczowy sierpień zrobił swoje. Owoce pękały na potęgę. Przed ostatnimi opadami zerwałam ci się dalo i zlikwidowałam kilka krzaczków.

W porównaniu do Waszych, moje plony mizerniutkie, o przetworach nie ma mowy. To, co dojrzeje zjadamy na bieżąco.
Nasion co prawda trochę nadłubałam, ale na Targ się nie nadają Dużo owoców miałam z suwakami, kocimi mordkami, w dodatku część krzaków zaatakowała zz.
Trochę mi głupio, bo skorzystałam z ostatniego Pomidorowego Targu, a nic teraz nie mogę zaoferować.
Może przyszły sezon będzie lepszy.

Kasiu, nie zawsze możemy uchronić rośliny przed paskudną pogodą. Nic się nie stanie jak nie przyślesz nasion.

Może następny rok będzie mniej zwariowany.

Widzę, że niektórzy już posprzątali swoje uprawy, a u mnie tak właściwie dopiero się zaczynają konkretne zbiory. Strasznie opóźniony mam sezon w tym roku. ZZ też trochę narozrabiała i część grunciaków poległo w boju, ale coś tam zostało. Wyglądają wprawdzie po usunięciu większości zaatakowanych liści, jak palmy , ale część owoców ocalała.


Pod daszkiem sytuacja jest zdecydowanie lepsza.





A najlepiej się trzymają w tunelu.





JaKasiula wrote:
Spokojna głowa. Nie w tym, to w przyszłym może się uda, a póki co, wspólnymi siłami innych na pewno Pomidorowy Targ się zapełni. Sama też postaram się coś dorzucić.

Też mam późny sezon, jeszcze nie wszystkie pomidory z pierwszego grona zebrałam, a z Auriji żadnego (teraz pierwszy owoc się zapala). Z ZZ walczyłam cały czas, teraz się martwię, bo leje i leje, w piwnicy już mokro, za dużo tej wody pod nogi pomidory dostały. Oby dotrwały do jutra, wreszcie ma przestać padać.

P.S. Właśnie zakupiłam pektoenzym

Też tak właściwie zbieram z pierwszych gron dopiero. Dziwny ten sezon. Ale są też plusy, bo nigdy takie wielkie owoce mi nie rosły. To kilka okazów, które zdążyły dojrzeć. Sporo kolosów jeszcze zielonych.

Kasiu, co to za czarne cudo na drugiej fotce?

Zygowa wrote:
To Xanadu Green Goddess. Jak ma dobry dostęp światła, to się tak mocno wybarwia na czarno. Wygląd zależy więc mocno od tego, gdzie rośnie.
Nie dość, że ładny, to bardzo smaczny (jeden z moich ulubionych i mam go co roku). Do tego baaardzo plenny.






Poniżej, dla porównania, fotka z tunelu. Owoce bardziej zasłonięte przez liście i już tak czarne nie są.

Mój Brandywine Pink - 2 podobne sztuki trzymam jeszcze na krzaku. Jestem ciekaw czy przekroczą 1000 gramów?

Dziwny rok. U mnie też niektóre odmiany porosły olbrzymie. K201 podłużny z tych samych nasion co rok temu. Co najmniej 3x cięższy w tym sezonie. Podobnie jest z okrągłymi K201.