Forum Ogrodnicze Oaza

Witam ze strefy zmroku.
U mnie popadal deszcz na zmrozona glebe. Wyjscie na spacer bez rakow grozi kontuzja



Do warzywnika wpadly dwa renifery. Poniszczyly truskawki i podjadly jamuzu, na szczescie z umiarem






Pozdrawiam

Spoza koła podbiegunowego, to nawet postów nie widać . Dopiero mój wpis uwidacznia post Kolegi Gregona

sobotnia pogoda była znośna, 7 stopni, po południu ppjawił się wiaterek, byłem na działce, trochę skopałem, w końcuwysadziłem czosnek i posiałem eksperymentalnie pietruszkę
Nie mogłem się oprzeć i trochę szkoda mi było więc narwałem sobie jabłek u sąsiada bo cudnie na dzrzewie bez liści wyglądały

,

Wczoraj u mnie pogoda idealna do prac ogrodowych . Mam nadzieję , że
dzisiaj też uda się coś zrobić . Pracy dużo a dzień coraz krótszy .

zwykły_chłop wrote: A sąsiad wie
Wczoraj wyszłam do ogrodu, ale tylko na krótki spacer. Jak na listopad, to pogoda bardzo ładna. Rano niebo było zamglone, ale później było bardzo słonecznie.




Spokojnej niedzieli

Ostatnie dni były mgliste i bardzo pochmurne, nie przebijało się słońce. Wykopany został topinambur, glebę przekopałem. Co raz to pojawiają się nowe kopce kreta.

JaNina wrote:
Sąsiad już pewnie z 10 lat nie żyje a nawet jak żył to nie interesował się sadkiem, ot chwilowy pomysł na zagospodarowanie kawałka łąki, teraz zostało kilka jabłonek , śliwka i spruchniałe wiśnie, ale z boku już się wdzierają mocno krzaczory. Taki obraz polskiej wsi .

Nocka obyła się bez przymrozków .Do godz.13 30 mrawo świeciło słońce.Teraz trochę chmurzy się i jakby robiło się mgliście.Termometr wskazuje 11,5*C,jest bezwietrznie ale nie widac smogu ani nie śmierdzi dymem.Powietrze i pogoda pozwoliła na spacery.Za 2 godziny będzie już ciemno.

kwiatki niezniszczalne.

U mnie ladnie podsypalo.





Od jutra deszcz, od czwartku znowu snieg. Tak czy owak slonca juz do marca nie zobacze, dla ducha i ciala zaczynam pedzenie zimowej zieleniny


pozdrawiam

Parafrazując "pogoda jest jak każdy widzi". Dobrze, że nie było przymrozku w nocy.


Klują mi się ostatnie pisklaki:

Zależało mi na białych maransach, bo drapieżniki narobiły mi szkód, dlatego nastawiłam inkubator. Mimo, że późno. I dobrze będzie jak z 42 jajek będzie dwa. 90% było nie zapłodnione, więc każdy młody kogucik na wagę złota Za to z dorzuconych na dokładkę jaj kochinków wygląda, że wykluje się większość. Ech...

Nie z dziś - ale ładnie było:


Spokojnego dnia.

Dziś również przymrozku nie było.Od rana bezwietrznie i sporo mgły,która zniknęła ok.godz.10.Poranna temperatura wynosiła 7,7*C na wys.2 m.Dzień ogólnie brzydki mokry i przytłaczający.Aktualnie termometr wskazuje 8,5*C.Jest sporo dymu w powietrzu aż zatyka.Kot dziś pomagał przy przerzucaniu kompostu a teraz zmęczony ogląda informacje z granicy.

Podsumowanie dnia temperatura na wsi oscylowała w
granicach +8,dzień bezwietrzny z dużym zachmurzeniem.
Dziwne ,ale mnie było ciepło .
Krecik jak zwykle
nie zawiódł 29 kopców dokładnie tyle .


Poszerzył terytorium swoje wszedł między róże .
Po za tym spokojnie.


Wychylają się zimowki


Spokojnego wieczora życzę .

Dzień dobry Temperatura w mieście + 3 odczuwalna -2 nic to ,niebo pięknie się rozjaśnia .
Trzeba jechać na wieś i podziałać troszkę
Miłego dnia wszystkim życzę ,ze słoneczkiem ,bo to żródło życia
Jeszcze walczą o pokazanie się








Po Hot Chocolate to twardzielki

zwykły_chłop wrote: .

Jeżeli gałęzie z owocami przechodzą od sąsiada poza granice działki, to możesz śmiało zrywać.

Mgła taka, że "konia udusi"
Widok z okna sprzed chwili:


Niestety muszę jechać do miasta.

Z moich zwierzaków najlepiej pozuje Devina - "rosyjska księżniczka":


Zdjęć kotom nie mogę zrobić - to jest najlepsze zdjęcie Lili z dziś:


A to cała trójka - "dobił" Krówek:



Sępolia zakupiona kiedyś w Castoramie, śliczna jest i chyba nawet odmianowa:


Spokojnego dnia.

Po dość ponurym, zimnym ranku w tej chwili trochę się wypogodziło, świeci anemiczne słonko i 9 stopni. Al;e odczuwalnie sporo mniej, mimo żwawego aerobiku w ogrodzie po dwóch godzinach skostniałam po prostu. A pracowałam w puchowej starej kurtce i czapce, żeby nie było.

Pracy jeszcze dużo, a trochę goni przepowiednia o większym oziębieniu na sam koniec listopada. Tymczasem hortensje dopiero zrzucają liście (i to nie wszystkie), a róże kwitną. Żal ciąć.
To Olivia Rose



i twardy pączek Othello



Tak bym chciała, by dał radę!

Szczęśliwie dotarłam do USA.
Pogoda bardzo zbliżona do tej,którą zostawiłam w Polsce.Dzisiaj 12 stopni,od rana świeci słońce
,lekki powiew wiaterku,niebo bezchmurne.
Ogromne,bezlistne już drzewo,którego konary pokrył nieznany mi bluszcz.

Poranek bez przymrozku ale była mgła a słoneczko pokazało się trochę później.Termometr wskazywał 3,2*C.Teraz jest 9,4*,słoneczko zachodzi i robi się coraz zimniej.Trochę uspokoił się zimny wiatr.A to dalszy ciąg wczorajszych "pokazów" kota.