Forum Ogrodnicze Oaza

Czy można zasilać rozsady w torfie tą samą pożywką co do perlitu na żółtym Kristalonie? Cf

Oczywiście, że tak.

Mamma wrote:
Mamma, wierzę, ręce po kolana i robota głupiego: wnieść, wynieść, i tak w koło Macieju

Prawie wszystko wyłożyłam później: bakłażany, słodkie papryki, selery, a i tak wychodzi na to, że zbyt wcześnie. Bakłażan, który skiełkował po 3 dniach, zajmuje w tej chwili prawie 0,25 m2 i jak tu takiego pomieścić. Szklarnię mam maleńką, na połowie powierzchni uprawiam w niej dla przyspieszonych zbiorów rzodkiewkę, 4 kalarepy i 3 kapusty. Druga połowa służy za schronienie przed mrozem rozsadzie sałaty, kapusty, brokułów, kalafiorów i niewielkiej ilości kwiatów. Na ciepłoluby brak miejsca w niej. Zainwestowałam w doświetlanie, nic nie noszę, nie mam kiedy. Jak nie będę pracować i nie będę mieć na prąd, będę nosić. Albo i nie, bo mogę już potem nie dać rady, tego nie wie nikt. Mamy jakąś fotovoltaiczną instalację, to coś tam się zwraca.

Ja myślałam, że rozsadę pomidorów, papryki i bakłażanów po niedzieli wsadzę do inspektów. Jednak prognozy pogody są niezbyt sprzyjające Bo jak te rozsady mam dać do inspektu




To te co są w inspekcie muszą iść na zewnątrz






I trzeba będzie okrywać. Kapustowate muszę przesadzić do większych doniczek. Większe sałaty wsadzę do gruntu. Jakoś trzeba sobie radzić. Ja w tym roku wysiewy opóźniłam i chyba przy tych terminach zostanę.

Ja sałaty już wysadziłam, została mi końcówka i takie tyci tyci, które teraz dopiero wysiałam. Nota bene 4 musiałam dosiewać, bo zostały skonsumowane w szklarni, a były tak wielkie, że bez okularów ich nie widziałam, jednak wiedziałam, że były we wszystkich doniczkach, zbrylony perlit zdradził niecne zakusy golców. Małe kapustki mieszkają na dworze, stoją na drucianym pojemniku paletowym na wysokości 1,2 m od ziemi z powodu ślimorów. Na czas zimnych nocy z możliwością przymrozków, schowałam do szklarni, gdzie mam "podłogówkę". 7 kalarep i 2 wczesne kapusty są już w gruncie, a i dziki brokuł Quarantina, bo jemu doniczka i chałupa wyjątkowo nie służy. Widzę też, że jest przysmakiem golców. Mam go z brzegu i stale monitoruję. W gruncie od razu zmężniał. Jego się sieje do gruntu, ale on by z siewu w gruncie nie przeżył z powodu ślimaków. Aksamitek nie mam, bo już nie mam miejsca, a z powodu co chwilę padającego deszczu nie potrafię wysiać marchwi wczesnej i pasternaku (wcześniej nie mogłam porzucić obowiązków zawodowych). Łaskawie trochę pietruszka wzeszła, ale cebula ogłosiła protest i nie pogadasz W czosnku ujawnił się krecik i zrobił krajobraz księżycowy . Bób dostaje plam na niektórych liściach, nie wiem co to, obrywam liście, wygląda jak szara pleśń z brzegu blaszek liściowych. Kwitną wiśnie Groniaste, a tu taka pogoda

U mnie sałaty wysadzone dwie, trzy jeszcze czekają na balkonie, szósta nie wzeszła. Poza tym w gruncie już pory, połowa selera listkowego i groszek, wysiana odrobina buraczków i marchew, która pewnie nie wzejdzie. Tyle na razie, ale to raczej nie z powodu pogody, a braku czasu i pilnej konieczności prac konstrukcyjnych w ogrodzie.
Za ochronę przed ślimakami całkiem skutecznie robi mi dymka - golasy ją uwielbiają (podobnie zresztą jak chrzan), więc wtykam po kilka w newralgicznych okolicach. W zeszłym sezonie chyba tylko dwie sałaty mi nadgryzły, widocznie jakieś odmieńce

Od dwóch tygodni część sadzonek pomidora jest w "foliaku", kupiłam na portalu a..ro najtańszy foliak i tam je wysadziłam ponieważ rozsada była za duża, należało co chwila kupować coraz większe doniczki i ziemię, w rogu foliaka wsadziłam małą sadzonkę, muszę stwierdzić, że mała przy tej pogodzie świetnie sobie radzi, wszystkie duże dostały zadyszki, wyglądają nieciekawie, niestety kolejna część rozsady też jest przerośnięta, zamierzam bez względu na pogodę wysadzić ją od przyszłego tygodnia do gruntu, kolejnego foliaka kupować nie będę, ogrodu grzać też nie planuję, wystarczy że foliak trochę podgrzewam
Generalnie im większe sadzonki tym więcej problemów przy zmianie warunków, zapamietam na przyszly sezon, teraz staram się reanimowac to co wysadzone, czy wszystko się uda zobaczymy
Anka

Też miałem przerośnięte sadzonki.W tym sezonie opóźniłem wysadzenie w namiocie,co spowodowało przerost pomidorków.A więc najprościej co można było zrobić ,to sporządziłem sadzonki wierzchołkowe.W przeciągu tygodnia pomidorki maja takie korzonki jak na zdjęciu.

Ja też musiałam zrobić sadzonki wierzchołkowe z Auriji bo te akurat wysiałam na początku marca aby prowadzić na dwa pędy. Niespecjalnie to wyszło bo jeden pęd był znacznie wyższy od drugiego i zabierał mu całe światło więc ciachnęłam te wysokie. Wczoraj chowałam skrzynki z sadzonkami do szklarenki balkonowej, zamknęłam zamki, nakryłam włókniną a rano patrzę, że jedna skrzynka została obok bez jakiegokolwiek zabezpieczenia. Na razie nie widać aby coś się działo złego. Pod foliakiem mam szałas a w nim skrzynki z sadzonkami i na noc niepotrzebnie włączyłam olejak bo skoro sadzonki bez chowania przetrwały to znaczy, że nie było najgorzej w nocy. Spanikowałam wieczorem bo prognozy były od 3 do 8 stopni i chyba była ta druga była jednak prawidłowa.

Elu ja zawsze przyjmuję,że te najniższe temperatury to Sudety a te milsze to są u nas.Zresztą u mnie wystepuje taka prawidłowość,że to Śnieżka decyduje jaka temperatura jest na termometrze.

Józiu ja mam trochę dalej do Śnieżki bo mieszkam na granicy z woj. opolskim w kierunku z Wrocławia na Warszawę więc muszę patrzeć coś pomiędzy Wrocławiem a Opolem. Sprawdzam zawsze dla mojej miejscowości i jutro nad ranem ma być dość zimno więc wieczorem trzeba będzie ponownie opatulać wszystko. Sadzonki krzyczą, że chcą do gruntu a tu warunków nie ma. Główny wysiew robiłam ok. 20 marca a i 23 kwietnia też. Teraz wszystko goni bo światła więcej.

Też próbowałam zrobić sadzonki wierzchołkowe, ale coś nie do końca wyszło, wierzchołki zgniły, reszta która została w ziemi odbija z wilków
Anka

Już tutaj chyba pisałam -u mnie było odwrotnie- wierzchołek puścił korzenie a to co w ziemi było to uschło. Robiłam to z pomidorem który wyrósł sobie w styczniu w doniczce w kwiatku. Teraz wygląda tak:

Psiankowate ewakuowane do remontowanej piwnicy, zapowiada się przymrozek. 9 paletek po 15 doniczek to... Sporo biegania. Bakłażany, pomidory, papryki, i z rana znów na stanowisko tunelowe. Słoneczne dni im bardzo pasują.


Wiem, robię paskudne zdjęcia. I pewnie je obróci, urok smartfona.

Muszę Wam przyznać rację, dodanie polopiryny było przekombinowane, włożyłam wilka do samej wody, nakryłam folią i są korzonki
Dziękuję
Anka

A po co jakieś nakrywanie folią ?.

W linku podanym przez dela jest mowa o szklance, moje wilki są za duże na szklanki więc nakryłam torebką foliową, może jest cieplej, zatrzymuje wilgoć szczerze pisząc to nie wiem, ale korzonki są i mnie to cieszy, w końcu się coś udało
Anka

Trzeba było wstawić do wazonu albo butelki.