Forum Ogrodnicze Oaza

Nakrywanie pędów do ukorzeniania może spowodować gnicie z powodu za dużej wilgotności. Wystarczy włożyć do wody i postawić w miejscu ciepłym, jasnym ale nienasłonecznionym. Ja swoje dwie Aurija włożyłam do litrowego kubka ale nasypałam perlitu, który pełnił rolę rusztowania tak aby końcówki pędów nie dotykały dna kubka. Akurat nie miałam odpowiedniej butelki a dpbry wazon mam tylko zapomniałam o nim bo upchany gdzieś tam w zakamarkach Solidne korzenie wyrosły chyba w ciągu 10 dni i sadzonki są już w doniczkach, dam je sąsiadce

To ja też dodam słowo skoro sama przykrywam gałązki duże do ukorzenienia, zdarzało się też że i torebką foliową , malutką tyci pierwszy raz , pokazałam pod przykryciem nikt nie skomentował a bardziej odnieść się powinniście do mojego sposobu/wpisu bo pod szklaną powietrze nie dojdzie pod reklamówką tak jak nie zaciśniemy np gumką a torebkę założymy luźno . Nie żeby kogoś sprowadzić na manowce, próbować można wszelakich sposobów, każdy indywidualnie dla danej osoby jest ok , tym najlepszym . Przykrywanie jest dobre i nie zaparuje nie zgnije jeżeli nie będziemy wystawiać na słońce , w takich przypadkach szybciej się ukorzenia , piszę to z własnego doświadczenia , można też ucięte gałązki od razu do doniczki , na wierzch butelka pet , zrobić w niej kilka dziurek bo jak w wodzie nie potrzeba to tutaj owszem szybko zaparuje i zgnije. Taką butelkę nakładamy na doniczkę i czekamy. Nigdy ale to nigdy nie zdarzyło mi się by jakaś zgniła bądź się nie przyjęła, ukorzeniana w wodzie czy w doniczce . Wodę mam źródlaną , woda im nie zaszkodzi a ziemie jakoś zawsze trafiałam ok bez patogenów i nie żebym się przemądrzała/chwaliła, lata już mam pomidory nigdy ale to nigdy nie pryskane , chemii ani grama i zero problemów . Krzaki zawsze dorodne , zdrowe do końca ale żeby nie było tak słodko , dwa lata temu dopiero po raz pierwszy w gruncie miałam zz ale wtedy wyjątkowo pogoda od wiosny do jesieni była do bani , prawie cały czerwiec przykrywałam także tego , pod reklamówką się udało , pełen sukces znaczy można

Dyniowate już wypuszczają liście właściwe. Jedna z cukinii strasznie się ociągała w wychynięciem z ziemi pomimo tego, że wkładałem ją tam z wysuniętym kiełkiem.



Pomidory trochę się powyciągały, bo stoją w ciepłej kotłowni. Nie będę ich skracał, może przesadzę do większych pojemników. Trochę się boję je przenieść do nieogrzewanego tunelu.

Ukorzeniam wierzchołki Aurii, bo zbyt mało nasion wykiełkowało.



Zapasowe pomidory wyekspediowałem na zewnątrz. Pewnie wieczorem staną gdzieś przy oknie.

tija wrote:
Albo odciąć dół butelki i odkręcić zakrętkę - nie trza dziurek robić, wystarczy nóż.

Z wątku marchewkowego przekopiuję i tutaj ponieważ niestety zawitała do mnie połyśnica nie pomogła cebula ze szczypiorem rosnaca w pobliżu, moje pytanie jak to zwalczacie ? Pod reką mam deltram, polysect, ortus, magnus i mospilan. Czy coś z tego się nadaje? Google podpowiada środek, ktorego nie posiadam, dlatego wolę zapytac zanim kupię kolejny
Dodac jeszcze muszę, że marchew mam cały czas przykrytą w ciągu dnia firanką, na noc dodatkowo zimową włókniną, nie wiem jak połyśnica się tam dostała, podkopu chyba nie robi
Anka

Aniu, połyśnica to naprawdę mały owad - 4-5mm. Firanka musi być naprawdę drobna, żeby jej nie wpuścić. Po drugie, mogła zimować w glebie a po trzecie, ledwie początek maja - jesteś pewna że to już połyśnica? Moim zdaniem jest na nią o wiele za wcześnie, to dość ciepłolubny szkodnik. Jakie masz podstawy by sądzić że to właśnie ona?

Na 100% połyśnica, przykleiłam do zoltego lepa, jeśli jutro okaze się, że będzie mało rozpłaszczona to zrobię zdjęcie, doczytałam że mospilan moze tutaj pomóc
Anka

Połyśnica?





Anka

Samosiejki to zdecydowanie moje ulubione rozsady warzyw Cebula szczypiorkowa wysiała się sama jesienią, przetrwała zimę w stanie nienaruszonym i teraz używam jej jak szalotki. Nasiało jej się tyle że będzie co wysadzić na zewnątrz. Kolendra wykiełkowała jakoś w lutym, przetrwała mrozy i za moment będzie kwitła. Sałata rozsiała się we wrześniu, wykiełkowała i rosła sobie pod śniegiem. A pomidory z kompostu jak wykiełkowały w kwietniu, tak stały w nieogrzewanej szklarni i teraz są ładniejsze niż te sadzonki które wysiałam w marcu. Nie miałam serca ich wyrywać i wyrzucać więc wsadziłam je do doniczek i będa na wydanie sąsiadom.

Fioletowy groszek, szpinak, kapusta Red Ursa, fioletowy jarmuz oraz sałata Kozulowa i inne piękności wygrzewają się w tunelu
W weekend pójdą do gruntu.



Nie wiem czemu ale nie mogę wstawić zdjęć.....

U mnie w tym roku się pomidory powyciągały. Wkurzyłam się i poszły do folii mimo zimnych nocy. Myślałam, że będę robić sadzonbki wierzchołkowe, ale teraz mi szkoda, bo w folii ładnie zgrubły i przestały wybiegać. Poczekają jeszcze z 2 tygodnie (grunciaki). Dzisiaj sadzę w folii - będą głeboko wkopane, bo już mają korzenie przybyszowe. Ogólnie rok dobry na sadzonki - nie straciłam ani jednej, nawet mam pepino. Jeszcze jutro dyniowate + ogórki do wielodoniczek.

Lilith nie musisz kopać głębokich dołków. Wygodniej wybiegniete pomidory sadzić ukośnie.

Tak sadzę, to był srót myślowy, czasem to łodyga aż zakręcona Jesienią potem to je ciężko wyrwać, bo tak korzenie im się rozrastają.

Ja dzisiaj robiłam rewolucję w rozsadach To co było w inspektach, czyli kapustowate, sałaty, aksamitki, pory i selery dostały eksmisję z inspektów










Zdjęcie selerów się zapodziało
Miejsce w inspektach zajęły rozsady ze strychu

U mnie cebulowe, por letni, selery, sałaty, kapustne od ponad tygodnia w gruncie. Na razie wszystko z nimi w porządku. Pomidory, niektóre mocno wybiegnięte, uż w tunelu. Jutro pierwsza tura zostanie wsadzona w tunelu, nie mam już jak dłużej czekać.

Moja rozsada pomidorów rośnie w mobilnych szklarenkach PET. Metoda sprawdzona w ostatich dwóch sezonach. Na zdjęciu skrajne rzędy z lewej i prawej. Środkowy rząd, to wysadzone już selery. Z tymi pomidorami, to jest coś takiego, jak spanie w butach. Pomidorki są razem z kubkami wsadzone lekko w ziemię, by w godzinie "W" można je było eksmitować do altany. No nie może być tak, aby parapety były pełne, a redliny stały puste. Redliny w których się wygrzewa rozsada pomidorów są przeznaczone pod ogórki w 3 dekadzie maja.

Wczoraj wysadzone pomidory w folii. Do donic czekają - może w poniedziałek się uda aby część. Ale będą stać jeszcze w folii. Dzisiaj sieję ogórki i dyniowate na rozsady.

Dziś przeszłam przez rynek handlowy (Manhattan). Ceny rozsad powalają: seler, kalarepa 1zł; por 0,35zł; cukinia 3,5zł - 6zł ; pomidor 6zł.
Przy niedużych ilościach nie odczuje się tak bardzo. Ja mam tylko 34 sadzonki pomidorów (nie liczę koktajlówek i dwarfów) - to już 200zł, a gdzie reszta? A jakbym miała setkę pomidorów? Samej cukinii mam 12 sztuk
Swoja rozsada, to swoja. I wiem... podłoże, woda, nawozy - wszystko kosztuje, ale i tak taniej. I ta przyjemność
U mnie rozsady nie wzorowe, ale moje





O, a pelargonie 9,5zł - też nieźle