Forum Ogrodnicze Oaza

5 na plusie, na Śnieżce pada śnieg...

Tak jak pisała Ania "buro i ponuro", ale w kominku się pali i jest ciepło.
Pracy niedokończonej do groma. Życie...

Dziś muszę jechać "do powiatu" więc znów pół dnia pójdzie w kosmos.

Alu nie szkolę teraz moich psów - nie mam czasu. Po prostu znam je i potrafię przewidzieć, co odwalą.
No i kaczki są bezczelne:



A Devina wie, że jak pójdzie ze mną do kaczek, to jak im zmienię wodę to choć chwilę się z nią pobawię:


A ona jest tak zafiksowana na wodę z węża, że kaczki i całą resztę olewa.

A koty to ciecz:






Spokojnego dnia.

W nocy spadło 5lwody/m2.Poranek smutny i zachmurzony,termometr wskazywał 5,3 na plusie.Podwiewa delikatny ale zimny wiatr.Teraz widać wieksze przejaśnienia jednak jeszcze bez słońca.W tej chwili termometr wskazuje 11*.Jest jak jest więc nie marudzę bo nic nie zmienię.Oby w sobote było w miare dobra pogoda bo las zaprasza.

Pogoda taka, że nic tylko pod ciepłym kocem leżeć. Niestety trzeba cytrusy przetransportować do garażu, więc z leżenia nici. Papryki i cukinie trzeba też pozbierać. W piątek może wyskoczę na grzyby. Jakoś trzeba te nadchodzące ochłodzenie przeżyć. Obyśmy tylko zdrowi byli
Spokojnego dnia.

Oj tak kto może to pod kocyk, aż strach pomyśleć jaki będzie ten październik. Tęsknimy za piękną ciepłą jesienią. Okolice Łańcuta obecnie 8st i pochmurnie. Chwialmi wychodzi słoneczko i człowiek mysli że może tak zostanie po czym znowu się chowa...

U mnie dziś pięknie, wprawdzie poranek taki sobie, bo i wiaterek i chmurki, ale później kilka godzin w słoneczku. Lubię takie dni. Tuż przed 17tą zaczęło nieco kropić, ale to taki epizod.
Jesienna feeria barw ma coś w sobie:



Jeszcze małe niespodzianki

Kolejny ponury ranek. W dodatku wyraźnie zimniejszy od prognozowanego = Niemiec twierdzi, że jest +6, a mój termometr, że o dwa stopnie mniej.
Wnoszę z tarasu kolejne wrażliwce. Kolejne dwie noce będą trudne.

Prognoza zwodniczo pokazuje słońce - nic bardziej fałszywego.



Może i ono gdzieś jest, lecz rozdziela nas pokrywka chmur.
Mam nadzieję, że przynajmniej róże jeszcze jakiś czas będą trochę podnosić na duchu, mają sporo pąków.
A Kronenburg dopiero teraz kwitnie na całego.



Cieplejszego dnia wszystkim.

U mnie widać trochę błękitu na niebie, więc i słoneczko ma szansę zabłysnąć. Na termometrze 3*. Dzisiaj sprzątanie cytrusów, zbieranie papryk, cukinii i fasolek.
Szkoda, bo to tylko dwie noce, a później znowu cieplej.
Spokojnego dnia.

Raniutko było 5,8*C. .O godz.6 zaczęła opadac mgła i zrobiło się w powietrzu mleko.Mgła jest dalej ae już słabsza.Aktualnie termometr wskazuje +8*.Jest zimno,mokro iciemnawo.Zaczynają się poruszać gałęzie drzew,to jest szansa,że wiatr przegoni mgłę całkowicie.Spokojnego dnia.



godz.10 50 i jest słoneczko!!!

Niebo błękitne, słońce w pełni, na termometrze 5*.

Też muszę sprzątnąć niezebrane wczoraj fasolki, dynie, maliny, ostatnie pomidory i część papryk.

Ale teraz jadę na grzyby. Muszę pojechać gdzieś dalej, bo u mnie sąsiad bywa dwa razy dziennie i niewiele zostawia.










Dobrego dnia.

Rano na trawie szron,a na termometrze minus 1.Ładnie grzeje słoneczko,powiew lekkiego,chłodnego wiaterku.W tej chwili temp.8.
Mam dwie małe rabaty kwiatoweprzed domem,które nie ucierpialy po ostatnich przymrozkach/nawet minus 4/.Czyli jest nadal kolorowo.

U mnie piękny dzień się wypogodził, chociaż się wcale nie zanosiło. Szare chmury zamieniły się w białe obłoki, temperatura wzrosła, świeci słońce. Zal nie wyjść do ogrodu, ale i tak ze strachu przed nocnym przymrozkiem zebrałam resztę papryk, dynie i cukinie. Zlikwidowałam też resztę pomidorów z tunelu. Sezon dobiega końca.

Chyba będzie zimno. Na wysokości piętra jeszcze jest 7*, ale na termometrze na parterze, już tylko 4*. Niebo bezchmurne, a to nie wróży dobrze
Spokojnej nocy.

I u mnie dziś rano na osiedlu był pierwszy przymrozek -1:





W ciągu dnia wypogodziło się - słoneczko przyjemnie grzało w plecy. Siedząc w pokoju przy otwartym oknie czuję po powietrzu, że w nocy na bank będzie minusik
A w drogę do ciepłych krajów nad blokiem przelatuje klucz dzikich gęsi. No kończy się ten trudny sezon

To będzie smutna jesień. Wymroziło resztki owoców i kwiatów. Będzie trzeba posprzątać i patrzeć na tę pustkę do maja. Szukam pozytywów...

Za oknem -2. Bardzo szaro. Nie wiem czy to mgła czy smog.
Trzymajcie się

Przymroziło na -3 Wcale mi się to nie podoba, no ale co począć
Na szczęście falami, bo przed blokiem jest zieloniutko, za to od strony balkonów:


Rozpoczął się czas na odliczanie do pierwszych wysiewów i pierwszych prac, ehh...

renmanka wrote:
Celinko, dlatego warto sprawić sobie radość i właśnie teraz posadzić najwcześniejsze cebulki, ile się da. Już sama czynność wpływa na mnie korzystnie - jakbym zrobiła ekstra lokatę w banku. Taka odrobinka ukrytej nadziei. Prócz krokusów polecają się zwłaszcza irysy żyłkowane, one kwitną nawet wcześniej, u mnie zwykle końcem lutego. I botaniczne narcyzki - te zakopuję z doniczką i wyciągam, jak pojawiają się w sklepach te podpędzone.

We Wrocławiu na razie nie sprawdziły się moje najgorsze obawy, przed siódmą były dwa stopnie, lecz na plusie. Uratowała ogród gęsta jak mleko mgła. Wieczorem pownosiłam, co się dało, ale wielka donica z cytryną (i sublokatorami) pozostała na tarasie w takim opatuleniu:



Dalie nadal żyją.



Ale kolejna noc ma być jeszcze gorsza.
Oby prognoza się nie sprawdziła.

Moje dalie pomimo okrycia multiklimą nie żyją , a pomidory co z nimi tylko robota okryte zimową agro raczej żyją. Nie zaglądałam mocno, bo ta noc ma być jeszcze koło 0°, więc nic nie rozpakowuję, siedzą wszyscy pod przykryciem. Okryłam w środę ile miałam włóknin i co mogłam, R. mi pomógł, 1,5 godziny to robiliśmy.
Wniosek z tego taki, że ta multiklima chociaż piszą, że chroni przed mrozem, nie chroni! Okrywałam nią pierwszy raz, mam nauczkę. Nie wiem ile było, bo w termometrze pozostawionym na zewnątrz, akumulatorki z zimna przez jakiś czas nie działały i minimalna temperatura nie zapamiętana.
Aniu, niestety cebulowe u mnie i u Celiny, to daremna robota, stołówka dla gryzoni, a posadzone w donice gniją, bo zbyt słabo na naszej glinie woda odpływa.
Łatka wrote:
Ostatnia koszula dla cytryny

W Warszawie albo tej, albo poprzedniej nocy przeszedł lekki przymrozek, niestety wszystkie dalie trafione na amen nie wiem jeszcze jak kanny, może przeżyją. Zebrałam ostatnie pomidorki zielone i garść fasolki lekko przemrożoną (więcej już nie będzie).