Forum Ogrodnicze Oaza

16 stopni i w nocy padało.
Wczoraj z niczego zrobił się upał, ze spaceru z psami wróciłam zlana potem... Nic nie dałam rady robić koło domu. Dopiero po 19 coś tam ogarnęłam. Ech...
Uratowałam życie roślinom wodnym w Aldi i teraz będę ogarniać prowizoryczne oczko - to tak aby mi się nie nudziło. A prowizoryczne, bo cały teren będzie niwelowany, po zakopaniu zbiornika na deszczówkę. Którego jeszcze nie ma i nie wiadomo, czy w tym roku damy radę.

Za to koparka wróciła Będziemy kopać w ogródku

Ostatnie tulipany i lilie, które się szykują:


Kot, który identyfikuje się jako pies:



Spokojnego dnia.

Najlepiej rośnie trawa.

Fakt, u mnie w warzywniku powyżej kolan już sięga
CHI wrote:
Mam tak samo, jak po zimnicy przyjdzie ciepło, to dla mnie jest za gorąco, nie potrafię się tak szybko przestawić

Pierwszy ciepły, piękny dzień od dawna. Temperatura doszła do 20*, wiatr odrobinę cieplejszy. Ma się to zmienić lada dzień, ale na razie cieszę się ciepłem.

Dzień od rana nabrał rozpędu, tyle rzeczy trzeba nadrobić, ale jak jest słoneczko to całkiem inna "robota".

Tegoroczna wiosna dała nam popalić, a co będzie dalej...





Tysiące smakowitych kwiatuszków już niedługo.




Dobrej nocy.

W moim mieście chyba ciepło już się wyczerpało . Może nie straszny ziąb. bo 11 stopni przed siódmą, ale w połączeniu z pełnym zachmurzeniem i mżawką nie jest to coś, co tygrysy lubią najbardziej. Niemiec mami temperaturami z dwójką z przodu, ale odsuwa tę miłą perspektywę co rano.

Natomiast różaneczniki się cieszą.



No tak, to przecież w większości rośliny "zimnego monsunu", a zastępczą ojczyznę mają w angielskich ogrodach, nieczęsto nawiedzanych przez słońce.
Udanego czwartku mimo wszystko.

Poranek ciepły, bo było 13*, ale zachmurzony. Wczorajszy dzień był piękny. Sporo podgoniłam w warzywniku. Dzisiaj ma padać, więc chyba trzeba będzie zaplanować pracę w domu, a nie na zewnątrz.


Spokojnego dnia.

Dzień dobry z Jeleniej Góry Ostatecznie wczoraj przed południem wyszło słońce i świeciło do obiadu, a potem - to było różnie. Niestety dziś od rana mamy mżawkę z temperaturą 11*C. A zapowiadają jakieś nocne chłody straszliwe...

W ogrodzie - ciąg dalszy pieśni różaneczników, piwonii drzewiastych i... zielska: jak jest okno pogodowe - to nie ma czasu wyjść. Jak jest chwila - to pada i jest mokro...

Pocieszam pesymistów i pozdrawiam optymistów

O godz.4 30 termometr wskazywał +18,1*C.Ok.godz.6 zaczął padać deszcz i tempertura spadła do +14,2*.Podwiewa słaby wiaterek.Słońca na razie nie nie ma.Aktualnie termmetr wskazuje +17*.No i niebo zasnute w całości szarą powłoką chmur.

Miało padać, więc padało i pada dalej. Zdążyłam jedynie wysiać następną porcję fasolki. Po tych opadach, ogród zrobił się niesamowicie zielony


Spokojnego wieczoru.

3 dni ciepła a ja z sadzeniem daleko w lesie , zamiast sadzić to zbieram ale roje pszczele …. W ogródku nie zrobione, ciągle muszę grzebać przy ulach , jak nie miodobranie to osadzanie rojów albo szykowanie nowych Uli i ramek . I na co mi to było … Pomidory to za chwile wyjdą oknem . Trzeba zebrać resztki szpinaku i zrobić miejsce na fasolkę . A dziś znowu pada ,jutro szalone 11 stopni i pochmurno . Nie wiadomo gdzie ręce włożyć . Pozwolę sobie zacytować naszego wieszcza ,,Ukochana jesieni , Z Tobą jest jak w raju ,
Lecz weź przyjdź kiedy trzeba , a nie ku**a w maju !,, . Cieeeerpliwości dla wszystkich .

Dzisiaj chłodniej, ale przyjemnie. Faktycznie jest cudownie zielono, deszcz był bardzo potrzebny. Tulipany jeszcze się nie żegnają
Madzinek1234 niesamowity zbiór (i super zdjęcie)

Mileno śliczne te Twoje tulipany.

Dzień był ciepły, wystarczył krótki rękawek, choć słonko takie trochę zamglone było.

Obecnie jest 15*, niby ciepło, ale jak wyszłam na taras to posiedzieć się raczej nie da, no chyba, że w kołderce.
Mam kilka zapasowych kołderek, na takie nocne posiedzenia. Bo niestety, czy to lipiec, czy sierpień, to noce często bywają chłodne.

Dziś zero prac w ogrodzie, dzień wyjazdowy, jedynie pod wieczór zajrzałam do namiotu, jak tam moje maleństwa dają radę i wszystko ok. Najbliższe dni pod wezwaniem remontu, będzie wesoło...

A w ogrodzie zauważyłam, że w końcu bób zaczyna kwitnąć.




Dobrych snów!

Madzinek1234 wrote: Znam ten ból


Niestety od tego roku już rojów nie zbieram.
Jest w miarę ciepło, bo 10* Dalej pada deszcz.

Zaczęło wczoraj popołudniu, a skończyło nad ranem. Wszystko solidnie podlane. Teraz trzeba przygotować się na kolejne ochłodzenie. Cała rozsada cierpliwie czeka na wysadzenie. Mam nadzieję, że po niedzieli zostanie wreszcie uziemiona.





Udanego piątku

Jest 9* i leje. Niebo zaciągnięte na cacy.
Nooo, idealna pogoda na malowanie domu. Fachowcy się spóźniają, zaczyna się nieźle...

Znów muszę gdzieś upchnąć koleusy, ogórki i dyniowate, bo na taras nie mam serca ich wystawić. Matko wszystko się sprzysięgło przeciwko człowiekowi w tym roku.




Pojawił się pierwszy maluszek.




Dobrego dnia, mimo wszystko.

JaNina wrote:

Ojej, Ewo, a ja czytając o remoncie u Ciebie pomyślałam, że przynajmniej masz ładną pogodę.
A pomyślałam tak, bo po serii ponurych poranków dzisiejszy wstał po prostu tak radosny i promienny, że gdy suki zaczęły się wiercić, przyjęłam, że "już czas" i nie patrząc ślepawym i nieuzbrojonym w okulary okiem na zegar po prostu wyskoczyłam z łóżka. Dopiero jak suczyska nakarmiłam i wypuściłam, okazało się, że nie, nie dochodzi siódma, tylko szósta.
Rzut oka na zacieniony jeszcze termometr - brrr, tylko 4 stopnie. Oczywiście wszystko na zewnątrz, ale chyba już się zahartowało.



Nawet moje przecież subtropikalne hibiskusy chyba jakoś to znoszą, byle nie przymrozek.



Zdaje się, kolejna noc ma być podobnie zimna, a potem lato i lato.

Pięknego dzionka!

Też obudziło mnie słońce o jakiejś bandyckiej porze. Jak już przejrzałam na oczy (7:15) było 0,1 stopnia wiosna mać!
Teraz jest 40 razy cieplej, czyli 4 stopnie... Faktycznie słowa Wieszcza cisną się na usta.

Wczoraj na ryneczku zachciało mi się kupić pomidory. Miałam je wysadzić w takie duże pojemniki, ale jak popatrzyłam na prognozę, to chyba "drogą kupna nabyłam element dekoracyjny salonu"

Są psy i koty:





To mogą być jeszcze pomidory i fasolka fioletowa z przeceny z Dino po 1 zł.

Ech biorę się za papiery i marzę o odpoczynku przy "zrywaniu parkietu w kurniku" . Może jak skończę papiery w końcu się uda.


Spokojnego dnia.