Forum Ogrodnicze Oaza

Nie do końca się z tym zgodzę. Bo gleba może być zasobna w dany składnik ale jego pobieranie jest zaburzone. U mnie w ogrodzie mam ten problem co roku z magnezem. Mimo że Mg miałem 116mg/l występują jego niedobory, co więc w danym momencie pomogłaby analiza skoro wykazałaby że ilość Mg jest odpowiednia? Nic. Problem leżałby w ph, nadmiarze potasu zasoleniu czy suszy. W takim przypadku nie wpłynąłbym na te czynniki a jedynie ratował interwencyjnym dokarmianiem dolistnym.

Tu Adrian ma rację. Gdyby przy takim poziomie magnezu nawoził doglebowo rośliny i tak by go nie pobrały z powodu suszy lub innego wymienionego przeze mnie wcześniej, a w kolejnych latach nadmiar magnezu blokowałby pobieranie potasu i wapnia i robi nam się takie błędne koło. Znowu nawozimy wapnem i potasem, gdy ich poziom może być prawidłowy, a zasolenie gleby rośnie.
Sama używam nawozów mineralnych, ale tylko do roślin ozdobnych. Stosuję się do zaleceń producenta. Skutki moich błędów ponoszę sama. Natomiast nie czuję się kompetentna doradzać komuś dawek nawozów bez analizy, zwłaszcza pod warzywa, które się zjada.

Adrian89 wrote: Od dawna o tym tu na forum sie dyskutuje.
Analiza pomogłaby ustalić jakie mogą być przyczyny tego zaburzenia pobierania, czyli to niewłaściwe pH, zasolenie, zbyt wysoki poziom składników blokujących pobieranie innych.
Zbyt niską wilgotność, za dużą, czy słaby rozwój systemu korzeniowego możemy sami wykryć bez analizy.

Pol wrote:
Masz rację, kto chce eksperymentować niech eksperymentuje, nic mi do tego. Ja akurat nie po to robię rozsadę żeby potem z satysfakcją napisać, że generalnie operacja się udała tylko pacjent zmarł. Przynajmniej jeśli chodzi o nawożenie.

Pol wrote:
Tak sami możemy stwierdzić tylko wilgotność, pozostałych jak również wspomniałeś już nie. Czyli wychodzi, że warto glebę badać bo w większości przypadków będzie to problem natury chemicznej.

Opowiem o moim przypadku, ziemia 5 i 6 klasa, piasek, parę lat temu dzięki forum zrobiłam analizę, wyniki pokazały, że prawie nic nie ma. Pomodoro doradził i coś tam urosło, ponowna analiza pokazała duże niedobory, obornik przed sadzeniem i już było lepiej. Drugi rok mam szklarnię i jesienią przekopałam 2 taczki obornika na 12 m2, wydawało mi się, że to wystarczy, przezornie zrobiłam jednak analizę i znowu mimo obornika duże niedobory. Mietek pomógł i miałam czas żeby podziałać, gdyby nie analiza byłoby zdziwienie, że słabo rośnie.
A wyniki analizy w przeciągu paru dni dostałam na maila.

Po co analiza gleby pytacie ...?
Gdybym miała 100 i więcej rozsad, to mogłabym sobie eksperymentować ryzykując wypadnięcie kilku czy kilkunastu roślin, czemu nie ?
Ale mając ich niewielką ilość, wolę co roku zawieźć próbki do laboratorium początkiem marca, poczekać około tygodnia i dostać wynik badań. Znam powierzchnię warzywnika, od Pomodoro otrzymuję ścisłe wytyczne odnośnie ilości i jakości nawozów, stosuję się do nich i mam spokojną głowę, bo wiem, że moja gleba i warzywa otrzymają wszystko, czego potrzebują. Uprawiałam wcześniej rośliny na tzw. pałę i zazwyczaj kończyło się to niepowodzeniem, pomimo przekopywania co roku obornika, podlewania pokrzywówką, itp.

Ilość zakupionych nawozów wystarcza na kilka sezonów, więc nie ma mowy o bezsensownej inwestycji w jakikolwiek preparat.

Karina, mamy więc identyczną sytuację, tak pod względem klasy gleby, jak i doświadczenia.

Tak jest przecież najprościej, po co sobie życie komplikować? Ja i tak, przy uprawie pomidorów, robię kilka rzeczy po swojemu, inaczej niż jest to ogólnie przyjęte, ale w tym wypadku uważam, że nie ma co kombinować. Jest wyraźnie określone czego i ile potrzeba pomidorowi do prawidłowego rozwoju i tego się nie zmieni.

Hej, na jednej sadzonce wystąpiły u mnie dziwne objawy. Jest to odmiana Ananas Noir. Rośnie w doniczce 0.5L i jako jedyna ma ten objaw.
Ktoś to rozpoznaje?



Pozdrawiam!

Identyczne objawy miałam w ubiegłym roku na liściach bakłażanów: sprawcami okazały się przędziorki, pojawiające się w okresach upalnej i suchej pogody. Żerują na spodniej stronie blaszki liściowej.
Jednak nie oznacza to, że na Twoim pomidorku mamy do czynienia z tym roztoczem ( przędziorek chmielowiec ), więc może ktoś podpowie prawidłowo.

Weż lupę i sprawdz, jednak jak to ne przędziorek , to bym utylizowała tą sadzonkę póki reszta jest zdrowa, bo być moze to jest ten sprawca vegetablemdonline.ppath.cornell.edu/Diag...af/TobMosaic_Tom.htm

Już walczyłem z przędziorkami w papryce rok temu.

Liść od spodu, niby nic nie widać:



Właśnie skończyłem przeglądać wszystkie sadzonki - tylko Ananas Noir ma coś takiego.

Utylizować?

Aniu to uszkodzenia mechaniczne - przycięty liść.

Odstawie go w zupełnie innym pomieszczeniu i będę obserwował.
Jest to sadzonka z nasion ze straganiku, więc jeśli ktoś też ma to lepiej uważać.
Reszta pięknie rośnie, więc smak Ananas Noir może za rok

Jeśli to wirus taki jak z linku:

vegetablemdonline.ppath.cornell.edu/Diag...af/TobMosaic_Tom.htm

To one czasem nie są przenoszone w nasionach?

Nie twierdze że to to, pewnie to wina mojej słabej ręki do roślin ale warto po prostu zwrócić uwagę.

Przepraszam, jeśli wprowadziłam Cię w błąd posądzając atak przędziorka - wygląd liści podobny .

ipopom.inhort.pl/index.php?d=opis&id=284

Ależ nic się nie dzieje każda sugestia jest cenna, ta sadzonka idzie do osobnego pomieszczenia i będę obserwował - zdam relacje.

Dziś wysadzę chyba jeszcze jedna sadzonek tej odmiany, w tunelu może wyda owoce.

Kamilu, chcę uczciwie przyznać się do błędu: nie miałam racji. Jeszcze raz przepraszam Ciebie i wszystkich czytających ten wątek.
Zarażoną sadzonkę zniszcz.

Teraz zdarzają się rożne plagi naszym rozsadom. Czasem jest to wynikiem naszego niechlujstwa czy lekceważenia zasad. Bywa , ze roślina palcem, (liściem ) pokaże nam gdzie zawinilimy.
dziś własnie mnie to spotkało.
Korzystając z deszczowej pogody zaczęłam przeglądać rozsady. Ogólnie były ładne i byłam zadowolona, ale w palecie z San Marzano jedna roślina była dużo mniejsza jak reszta, dolne liście żółte, czyli... zagłodzona. No ale dlaczego? Dostaje jeść tak jak inne, kubki po śmietanie takie same jak inne , podłoże też. Wiec co? Zrobiłam autopsje i co sie okazało. Otwory za male w stosunku do wielkości kubka, a do tego kubek złe umyty i na jakiś mikro resztkach kwitnie pięknie pleśń. Wniosek. .. Wszędzie staranność mile widziana, a już nasze rośliny wymagają jej szczególnie.