Forum Ogrodnicze Oaza

Piotrze, ponieważ moje pomidory uprawiam wyłącznie w pojemnikach więc przez całe życie są fertygowane nawozami opracowanymi przez Miecia-pomodoro (Ty używasz wersji I w fazie wzrostu). Używam też tego samego podłoża (Verve to to samo co Aura czy Sterlux tyle,że produkowane dla Castoramy).
Ponieważ dokładnie obserwujesz sadzonki nie musisz dodawać nawozu do każdego podlewania i na pewno zauważysz kiedy sadzonki przejedzą to co dostały.
Poniżej zdjęcia pokazujące jak różne odmiany reagują na to samo nawożenie.
Rozsada perlitowa, przesadzone do pojemników docelowych 5 kwietnia (mieszanka ziemi Verve i torfu odkwaszonego 1:1 plus perlit). Nie dostały jeszcze żadnego nawoau.



Sugar Baby pieszczotliwie zwany "pokrzywą"



Dwarf Arctic Rose

Jan4 wrote:
Cześć Andrzej. Nie traktuj tego postu jako hejt, bo ja bardzo lubię Ciebie i wszystkich innych forumowiczów.
Podlinkowany artykuł byłby przydatny, gdyby był wydrukowany na papierze gazetowym. Wersja elektroniczna jest bezużyteczna.
Artykuł traktuje o niczym a poza tym takie kwiatki :
Pozdrawiam
Krzysiek

Gdzieś wczoraj natknęłam się na forum jak ktoś pisał ( nie wiem, czy nie Ania) o nawożeniu pomidorów. Pamiętam że były chyba trzy nawozy na zmianę. Chciałabym skorzystać z tej rady le nie mogę znaleźć. Myślę, że część moich pomidorów potrzebuje magnezu - zasychają końcówki liści a jeden ma po brzegach liści jaśnieszy kolor.

Nie wiem o jakim nawożeniu piszesz ale napewno warto mieć w swoich zasobach takie nawozy jak saletra potasowa, siarczan magnezu czy saletre wapniową.

Oprócz tegi, jest do wyboru różne ścieżki nawożenia czy to rozsad czy pomidorów wysadzonych i owocujacych.

Właśnie mam wszystkie te nawozy i właściwie ich nie używam bo nie wiem jak i kiedy. Bardzo proszę napisz mi jeśli wiesz.

To nie idzie tak w kilku zdaniach napisać.

Będziesz musiała się jednak wspomóc wyszukiwarką.

Siarczasn magnezu jest na niedobory magnezu, które zazwyczaj pojawiają się po obfitych deszczach i ochłodzeniu.

Saletre potasową stosujemy przy nieprawidłowym wybarwianiu pomidorów tzw zielona piętka.

Saletre wapniową natomiast najczęsciej podczas suszy, gdy rosną lub tworzą się grona by zapobiec SZW oraz przy zasolenia podłoża.

Zapewne wiele można by dopisać do tego, bo to naprawde maksymalny skrót.

bozKowalczyk wrote:
Pytanie powtarzane setki razy na forum: Czy robiłaś analizę gleby? Tych nawozów nie stosuje na zasadzie raz w miesiącu sypnę kilka deko tego, kilkanaście tamtego i jeszcze trochę tego. Trzeba ustalić czego w glebie brakuje, a czego jest nadmiar i wtedy odpowiednio dawkować nawozy. Przenawożenie bywa groźniejsze od braku nawożenia.
Mamy tu znakomity wątek, w którym Pomodoro pomaga wszystkim początkującym ogrodnikom w kwestii nawożenia: forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/5...we-warzyw?start=1818
Tylko najpierw trzeba tę analizę zrobić. Nie jest to droga sprawa.

Oczywiście, że nie robiłam, bo nawet nie wiem gdzie to zrobić. Mieszkam na takim "zadupiu", że pewnie musiałabym jechać gdzieś daleko żeby to zrobić. Poza tym nie uprawiam pomidorów na dużą skalę. Po wcześniejszych wpisach wywnioskowałam, że moim pomidorom brakuje magnezu i dlatego zapytałam o to nawożenie. Spróbowałabym na kilku krzaczkach. Czasem ktoś z forumowiczów jest tak miły, ze dzieli się informają . Pozdrawiam,

Bez problemu można wysłać pocztą pobraną próbkę ziemi do najbliższej Okręgowej Stacji Chemiczno-Rolniczej, koszt badania to ok 50 zł. Nawet można zlecić pobranie próby pracownikowi terenowemu stacji, ale to chyba będzie większy koszt.

Przy braku magnezu opryskałabym sadzonki siarczanem magnezu tylko jakie stężenie zastosować nie wiem. Siarczan magnezu rozpuszczony w wodzie dodawała czasem do HT jak pryskałam pomidory, które rosły już w gruncie.

bozKowalczyk wrote:
Wydawało mi się, że jestem właśnie "tak miła", że dzielę się z Tobą bardzo ważną informacją - stosowanie nawozów mineralnych bez analizy może skutkować przenawożeniem, a to może być gorsze niż brak nawożenia.
Problem polega na tym, że objawy niedoboru magnezu nie muszą być spowodowane faktycznym niedoborem w glebie. Przyczyną może być nadmiar potasu, za słabe podlewanie, nagłe zmiany natężenia światła, zbyt wysoka temperatura w nocy, słabe wietrzeniem tunelu, a nawet usunięcie zbyt dużej ilości liści. Jeśli już musisz stosować nawozy mineralne, to w razie wystąpienia objawów niedoborów bezpieczniejsze jest nawożenie dolistne.

Jeżeli wystąpiły już niedobory to jedyna opcja aby szybko uzupełnić braki to nawożenie dolistne.

Jeśli niedobór spowodowany jest blokadą w glebie- to tak. Jeśli jest wynikiem niedoboru w glebie, to wskazany jest oprysk i zasilenie doglebowe równocześnie.

bozKowalczyk wrote: Jasne! Tak właśnie należy zrobić.
Żadne teoretyczne dywagacje nie zastąpią eksperymentu.
Analiza owszem, fajna sprawa ale też ma swoje minusy. Gdyby były niedrogie, lekkie, podręczne, szybkie analizatory roztworu glebowego to pewnie tylko biegalibyśmy z nimi, wtykali końcówkę pod każdy krzaczek i od razu uzupełniali niedobory.
Niestety, obecnie dość długo czeka się na wynik, łatwo o błąd, wystarczy że przypadkiem wejdzie do próbki kilka granulek wcześniej sypniętego nawozu.
Ja jak dwa lata temu robiłem analizę gleby z działki to wysłałem próbkę z miejsca, gdzie nigdy wczesniej nie sypałem nawozu. Wynik owszem interesujący, okazało się, że gleba lekko zasadowa, wysoki poziom wapnia i magnezu, dość dużo fosforu i troche potasu, wystarczy nawozić tylko azotem i potasem.
Zostałem z niepotrzebnym 50-kilogramowym workiem superfosfatu, który wcześniej kupiłem, ale i tak trochę go sypię przed przekopywaniem gleby z kompostem.
Analizy robi się zbyt rzadko aby można było opierać się tylko na analizie. Nawożąc obserwujemy wzrost i wygląd roślin, obliczamy jaką ilość składników mogły pobrać uprawy, ile mogło zostac wypłukane i staramy się optymalnie uzupełniać. Nawet przed epoką analiz potrafili ogrodnicy osiągać dobre efekty.

No i fajnie. Próbujcie i eksperymentujcie z nawożeniem, a za chwilę będzie wysyp postów typu "hejkum kejkum, Olo, ratuj!". Pewnie nikt się o to nie założy, bo tak jest co roku. Ja wolę zrobić analizę, poradzić się kogoś, kto się na tym zna skoro mam taką możliwość i mieć święty spokój.

Pol a co znaczy analizy robi się zbyt rzadko ??? Bo ja robię co 2 lata i po 7 sezonach mam pojęcie jakie ubytki występują a co jest w miarę zatrzymywane w podłożu.

Adrian89 wrote: Zaburzenia wzrostu, rozwoju, zmiany w wyglądzie rośliny, które mogą być spowodowane niedoborami pokarmowymi obserwujemy znacznie cześciej niż robimy analizy.
Idealnie byłoby zrobić analizę momentalną i od razu mieć wynik.
Może kiedyś doczekamy się takich szybkich, podręcznych analizatorów.
Obecnie na wynik czeka się długo, a chcialoby sie jak najszybciej podjąć działania dla poprawy kondycji rośliny.

Kaskawel wrote: Wszyscy tu prowadzą interesujące eksperymenty i dzielą się z innymi spostrzeżeniami i doświadczeniami.
Dzięki temu to forum jest tak fascynujące i jest źródłem rzetelnej wiedzy.