Forum Ogrodnicze Oaza

Usunąć zaatakowane liście, przerwać zawiązki (będzie mniej, ale większe).

Nie takie to proste drzewko należy do dużych a chorych liści jest dużo do górnych gałązek z drabiny nie dosięgnę, jeszcze raz zrobię oprysk i zobaczymy, szkoda mi owoców bo zawsze są duże i soczyste.

Nie wiem, czy oprysk teraz coś pomoże, ale mam to samo... Moja brzoskwinia nigdy nie łapała kędzierzawości, a w tym roku wygląda żałośnie, w zasadzie pojedyncze liście są zdrowe. Wątpię, czy jakieś owoce się uchowają

Teraz to już "po ptokach", jak liście opadną to je zebrać i spalić.
Zasada oprysków jest taka, jesienią myjemy miedzianem w starym stężeniu (ja daję ok 2x więcej niż obecnie zalecają), na przedwiośniu robimy oprysk syllitem.
Cały problem z kędzierzawością polega na tym, że grzyb wnika do liści jak tylko zaczną pękać pąki. Dawniej jak zima była w miarę stabilna to można było pryskać wiosną gdy temp przekraczała 8°C. Obecnie przy zimowych ociepleniach bardzo trudno wyczuć moment gdy należy zrobić oprysk. Z jednej strony nie za wcześnie, by fungicydu nie spłukał wiosenny deszcz. Ale i nie za późno, żeby zdążyć przed inwazją.

W 2019 wsadziłam pestkę brzoskwini do doniczki, wykiełkowała w 2020 i maleńką przesadziłam na "działkę". Teraz ma dwa lata i już zawiązała kilka owoców (to płaska brzoskwinia). Zdjęcie maleństwa i zdjęcie świeżo zawiązanego owocu:

Jesienią to można oprysk zrobić parę dni wcześniej lub później to raczej nie zaszkodzi ale wiosną wyczuć moment to teraz sztuka, będę teraz usuwał gałązki które są całe zaatakowane, niestety razem z owocami, a niektóre liście będę usuwał ręcznie mam nadzieję, że chociaż ocalę trochę owoców.

Brzoskwinia to drugi gatunek który kupiłbym bez mrugnięcia okiem, gdyby mu tylko wkleili odporność na kędzierzawość (pierwszym jest pomidor i zaraza ziemniaczana)

Wczoraj znowu z drabiny obrywałem chore liście z drzewka, wiele gałązek jest praktycznie bez liści ale z zalążkami owoców, a jest ich dużo, może uda się uratować część owoców, mam nadzieję, że drzewko wypuści nowe zdrowe listki a owoce na gołych gałązkach będą dalej rosły. Niestety na czubku drzewa nadal jest dużo chorych liści co może spowodować zarażenie nowych listków.

U mnie na razie spokojnie. Pomimo późnego opryski silitem w połowie marca, musiałem oberwać tylko kilkanaście liści.

Ponownie obrywałem chore liście z brzoskwini, żal mi dużej ilości owoców a jest ich naprawdę bardzo dużo, to drzewko co roku rodzi piękne, soczyste i duże owoce a w tym roku jest ich naprawdę bardzo dużo, czy ktoś wie jak będą rosły owoce przy chorych liściach, czy będą nadawały się do jedzenia, czy raczej będą też chore i pokręcone jak liście?

Z tego co wiem, to owoce będą zdrowe, ale jak masz ich tak dużo, to lepiej zredukować ich liczbę.

Już trochę małych owoców strąciłem i myślę, że to nie koniec a po cichu mam nadzieję, że drzewko samo strąci to co jest za dużo, trzy lata temu posadziłem nektarynkę 1,5 metrowe drzewko zakwitło i wydało tyle owoców, że zerwałem dwie garście małych zalążków owoców a na każdej gałązce zostało tyle, że postanowiłem podwiązać je sznurkiem bo byłem pewny, że gałązki się połamią Niestety zamiast zostawić kilka owoców resztę zerwać z chytrości zostawiłem za dużo owoców, ostateczne nie dojrzała żadna nektarynka a jednoroczne drzewko uschło i musiałem wykopać i wyrzucić.

Moją brzoskwinię chyba kędzierzawość liści doprowadziła do ciężkiej choroby bo z bardzo dużej ilości owoców zostało może kilkadziesiąt cała reszta spadła, a było tego naprawdę dużo, w tym roku jesienią zrobię oprysk z podwójnej dawki jak również na wiosnę w przyszłym sezonie i zobaczymy czy kędzierzawość zaatakuje w takiej ilości jak w tym roku, jak będzie mniej liści chorych to łatwo i szybko można je usunąć ręcznie co już robiłem nie tylko w tym roku, w poprzednich latach dawało to dobry efekt. A może ktoś wie jak i czym pryskać żeby zminimalizować atak choroby.

Brzoskwinia Royalvee.

Pierwszy zbiór.

Piękne i zdrowe aż miło popatrzeć, u mnie chyba przez kędzierzawość straciłem bardzo dużo owoców które pospadały a do tego mam jakieś plamki na większości pozostałych owoców, jak na zdjęciu, nie wiem co z tym robić może jak dojrzeją będą do zjedzenia, w zeszłym roku były duże i dużo jak również bardzo smaczne.

Plamki na owocach brzoskwiń to parch. Ponoć należy na miesiąc przed zbiorem zrobić oprysk na to paskudztwo. Nie próbowałem i owoce częściowo też mam porażone. Owoc nadaje się do konsumpcji tylko trzeba pozbyć się skórki.

Brzoskwinie zebrane.Z większości owoców zrobiliśmy dżemy.