Forum Ogrodnicze Oaza

Ja opryskałam, ale po 5 godzinach spadł deszcz. Będzie coś z tego? Na ulotce napisane jest, że można powtórzyć po 10 dniach (może się skusze) i do tego napisali, że można pryskać do opadnięcia płatków - co po raz pierwszy widzę.

Czekam na jutro.
Na Ufo pąki mocno nabrzmiałe na Harnasiu jeszcze śpią.
W notatkach mam, żeby rozpuszczać Silit w letniej wodzie.
No i stężenie 7,5 gr na litr.
Może ktoś odnieść się czy jest prawidłowe?

Sama sobie odpowiem.
Wg etykiety nie jest właściwe. Biorąc średnią ilość wody ( od 5 do 15 l) wychodzi mi 1,3grama na litr.
I tak zrobiłam.

Ja chyba muszę napisać, że jeden i drugi Twój wpis Beatko, figuruje też u mnie Ja mam zapisane, że 7,5g/1l na brzoskwinie i 1,5g/1l na inne drzewka.

JaNina wrote: Też tak się spotkałam w niektórych miejscach.

Tak było wg starych zaleceń, od jakiegoś czasu jest mniej. Sporo osób narzeka że te niższe dawki nie działają, ale zmiennych jest za dużo by stwierdzić nieskuteczność. Zwłaszcza że pąki zaczynają być atakowane coraz wcześniej.

Dzięki za wyjaśnienie, bo mnie nurtowało skąd wzięłam taką dawkę, przecie nie z kosmosu a notatki prowadzę bardzo starannie.

Ja nie prowadzę notatek, a pewnego dnia wziąłem ulotkę z internetu i się zdziwiłem, że inaczej pamiętałem.
Później sprawdziłem na opakowaniu w domu i miałem bodaj średnio 75g/10L (po przeliczeniu, bo opakowanie było rolnicze i wartości w kg/setki_litrów/ha).

Brzoskwinia opryskana preparatem Syllit 65 WP w stężeniu 5g/2l.

Kupiłem syllit 65 WP przygotowałem roztwór w trochę większym natężeniu niż w przepisie, no ale pogoda robi mi po złości, raz spryskałem bo łądna pogoda a wieczorem spadł deszcz, teraz oprysk czeka w komórce a na mazowszu codziennie trochę pada, no i co robić, postanowiłem, że poczekam na sprzyjającą aurę i będę pryskał, mam nadzieję że nawet trochę późniejszy oprysk choć trochę pomoże.

Syllit po wyschnięciu jest odporny na zmywanie a teraz są idealne warunki dla rozwoju grzyba. Pączki pękają, pokazują się młode listki ,wilgoć i niezbyt wysoka temperatura. Ja bym nie czekał tylko wykorzystał nawet kilkugodzinne okienko pogodowe. Nie zapomnijcie opryskać drugi raz w czasie kwitnienia na moniliozę.

Oprysk na moniliozę, jak nazywa się środek do oprysku, mam czwarty rok brzoskwinię i nektarynkę a nie słyszałem o takiej horobie, kiedy to robić. A sylitem będę pryskał w środę lub w czwartek drugi raz, jak pryskałem za pierwszym razem to niestety wieczorem popadało.

Brzoskwinia kwitnie.

W tym roku po trzykrotnym oprysku silitem udało mi się uratować liście przed chorobą, i mam efekt ładnych dużych brzoskwiń na obu drzewkach, choć ten rok jest bardzie skromny w ilości owoców ale są zdrowe. Wniosek proponuję nie żałować silitu i lać jak woda z rynny po dużym deszczu.

U mnie 70 procent owoców zgniło mimo oprysków Topsinem.

U mnie też kilka owoców dużych i ładnych zaczęło gnić i pospadały, wielka szkoda bo w tym roku nie jest ich dużo, podejrzewam, że owady robią malutki dziurki żeby wyssać trochę soku i od tego miejsca owoc zaczyna się psuć.

U mnie w tym roku brzoskwinie niczym nie były pryskane, wiosną pogoda nie pozwoliła, a później inne okoliczności... Kędzierzwka zaatakowała, ale szczęśliwie dość słabo, urwałam chore liście i dalej było ok. Owoców było sporo, kilka zgniło - pomocny okazał się ciut wcześniejszy zbiór, takich jeszcze twardych - 2-3 dni w domu i były dojrzałe i zdrowe.
Chciałam teraz, po zbiorze, przyciąć drzewko, bo jest okropnie rozwichrzone, ale ciągle coś pada, boję się grzybów... Chyba jednak zaczeka do wiosny

Jan4 wrote: Jan brzoskwinię się corocznie mocno przycina inaczej to wygląda jak u ciebie tysiące kwiatków i pędy jak na wierzbie. W tym roku nie opryskałem na kędzierzawkę i praktycznie całe drzewo musiałem przyciąć i odnowić z pnia.Nauczka na przyszłość.