Forum Ogrodnicze Oaza

Hejka!
Mamelon, Siberko jest o parę lat ode mnie starszy, to przyjacióła! Mamelon to skrót od jakże pięknego imienia Anna. Rodki ma naprawdę fajne. Jak pisałam starsze już, ciepłuszanki, czyli kupione ze szkółki Jana Ciepłuchy w Konstantynowie . Jednak najlepiej kupować w sprawdzonych szkółkach albo na ryneczku z kwiatem. Mój przygodnie nabyty w zeszłym roku 'Oxydol' coś jest słabo oxydolowaty, płatki nie marszczą się na brzegach. Brzydki to ten azalek nie jest ale nie jest tym czego oczekiwałam.
Pozdrówka
K.
P.S. Znaczy zrobiłyśmy z Dżizaasem dżemik z raryteta. Smarowidło rabarbarowe będę wydzielać uncjami.

U mnie jedyny, jakiego mam, ale w tym roku przeszedł samego siebie

W tym roku Rh i azalie kwitną wyjątkowo późno i stosunkowo długo ze względu na chłody i wilgoć.
Dopiero otworzyła pąki azalia wielkokwiatowa Chanel - kwiatki ma niezbyt spektakularne, chociaż ja je lubię za delikatność i ciekawy kolorek, ale to chyba najmocniej pachnąca azalia









Jako ostatnia z japońskich zakwitła u mnie Robinetta:



Kwitną też jeszcze Rh, m.in Nova Zembla i Catawbiebse Grandiflorum.
Widoczki:

U mnie azalie juz przekwitają za to w szczycie kwitnienia są różaneczniki nad oczkiem

Na zakończenie sezonu ostatnie dwa kwitnące różaneczniki. Niestety, już przekwitły, a mnie pozostało wykręcanie przekwitłych kwiatostanów - podobno wtedy obficiej kwitną w następnym sezonie. Piszę 'podobno', bo tych dziko rosnących i tych w ogrodach botanicznych nikt nie czyści, a jak kwitną!
Ale robię to, żeby mieć czyste sumienie

Teraz, kiedy w ogrodzie właściwie nic już nie kwitnie, a większość drzew i krzewów straciła liście, zimozielone rośliny znowu stały się widoczne
Tak wygląda moja rabata z rododendronami i azaliami japońskimi w listopadzie:

Dzięki Bogu, też mam zakątek sosnowo-rododendronowy Też kiedyś będzie taki bujny

A jak z ilością pąków, Dalu? Jesteś zadowolona? Bo ja bardzo

Siberko, nawet się nie obejrzysz jak Ci się towarzystwo rozrośnie Rododendrony rosną stosunkowo wolno, ale zadziwiają mnie azalki japońskie - namiętnie je kupuję, najczęściej to są 10cm maleństwa, ale rosną jak na drożdżach
Pączków jak zwykle mają mnóstwo, nawet jakieś się pojawiły na moim najnowszym rodku Goldbukett, który dotąd nie raczył pokazać kwiatów. A jestem ich bardzo ciekawa, bo nigdy nie miałam rododendrona w żółtej tonacji...
Będę też czekać na kwiaty moich tegorocznych nabytków- azalii wielkokwiatowych: Juanita i Sunte Nectarine...Ponoć ta ostatnia należy do najpiękniejszych azalii Kupiłam ją w kiepskim stanie z jednym, biednym kwiatkiem, ale mam nadzieję, że w przyszłym roku pokaże na co ją stać!

Obie wyraziste Trzymam kciuki

Dalu, czy mogę cię prosić o zdjęcia jeżeli takie masz , z różnych pór roku miejsca w twoim ogrodzie z 1.06 nr-7.

Pawle, tak na szybko przejrzałam moje archiwa i znalazłam kilka fotek tej rabaty; może nie jest to identyczne ujęcie, ale to ta sama rabata:
maj




wrzesień





październik

O każdej porze roku wygląda atrakcyjnie , jednak nie ma to jak azalie

Święta prawda, Wiesiu! Azalie to zdecydowanie mój NUMBER ONE

Ja też bardzo je lubię i to nie tylko w okresie kwitnienia

Dalu,chciałem podejrzeć z jakimi roślinkami komponowałaś RH-teraz już wiem, czy twoim RH nie przeszkadza słońce-bo po fotce widzę że troszkę go mają-jeżeli tak to ile czasu w ciągu dnia, i o jakiej porze?.Pytam o szczegóły ,bo bardzo piękne to są krzewy - a ja poniosłem ,,parę''porażek w tym temacie.Ogród wokół masz otoczony żywopłotem?.

Pawle, rododendrony i azalie to moje ulubione rośliny i mam ich w ogrodzie ...kilkadziesiąt.
Ale - mój ogród jest położony w płd-zach Polsce w strefie 7a. Oprócz tego Sobótka ma specyficzny mikroklimat, jest otoczona górami, które zatrzymują wiatry. Mój ogród z kolei z 3 stron jest otoczony wysokim żywopłotem, a z czwartej zasłania go dom.
Mam dwie rabaty, nazwijmy je 'kwaśne'. Jedną w miejscu, gdzie słońce zagląda tylko rano i późnym popołudniem - rosną tam głównie rodki i azalie japońskie i drugą, młodszą, bardziej nasłonecznioną, gdzie mam oprócz Rh, azalie wielkokwiatowe i wrzosowisko.
Rododendrony znoszą słońce, jeśli mają dużo wilgoci, ale wolą stanowiska półcieniste. Lubią swoje towarzystwo, a nawet wyczytałam w jednym ze źródeł, że powinny się 'dotykać', czyli rosnąć blisko siebie. Wytwarzają wtedy specyficzny mikroklimat, bardzo dla nich korzystny. Co jeszcze mogę Ci poradzić? Nie wolno ich sadzić za głęboko, gdyż mają bardzo płytki system korzeniowy. Nawozić raczej mniej jak więcej, ja raz w roku, wczesną wiosną nawożę je dolistnie Substralem do Rh. Oprócz tego co roku uzupełniam warstwę kory na rabacie, a po przekwitnięciu wykręcam kwiatostany. Przed zimą, jeśli nie ma deszczu , trzeba je solidnie podlać. I to wszystko, pod warunkiem, że mają odpowiednio kwaśną glebę. Życzę powodzenia w uprawie tych wspaniałych roślin

Pawle, ja mam zupełnie inny klimat, glebę i warunki słoneczne niż Dala, ale zdecydowałam się na rododendrony

Rosną cały dzień w słońcu, ale nigdy nie mają sucho Mimo że nieco podniosłam rabatę dla rodków, przypuszczam, że przez kilka tygodni w roku ich korzenie (płytkie) sięgają wody

Zanim posadziłam te krzewy, dużo czytałam i wiem, że źle rosły one u tych osób, które po wyjęciu zakupionych rodków z doniczki, wsadziły je do gleby. Nawet najlepsza, najkwaśniejsza nie uchroni różaneczników przed zgubnym działaniem wysychającego torfu, w którym rosły w szkółce.
To co wydawało mi się kiedyś zbitymi korzeniami jest zbitym torfem. Korzeni tam tyle co kot napłakał, bo torf blokuje ich rozwój. Trzeba to dokładnie wyskubać! Ja szarpałam od góry do dołu metalowymi pazurkami, aż dotarłam do jasnych korzonków.

Rododendrony posadzone z tym torfem, po kilku latach od sadzenia, dalej mają syndrom doniczki. Można je wyjąć i do oryginalnej doniczki ponownie włożyć.

Dalu, dziękuję za wyczerpujące odpowiedzi

Iwonko, teraz mi przypomniałaś jak przesadzałem moje ,,zdechłe'' rododendrony po obsypaniu książkowej ziemi do kwasolubów u spodu wisiała torfowa doniczka .Wszystkie moje 4 szt.RH zostały przesadzone jak ,,Gosia mówi'' i jak na razie rosną,z tych czterech jeden był bez liści i posadziłem go na końcu działki gdzie w magiczny sposób ożył i ma się całkiem dobrze(resztki z czyszczenia rowu melioracyjnego sprzed 20 lat).Na wiosnę zapewne coś z RH zakupię i wypróbuję twoja metodę.