Forum Ogrodnicze Oaza

Daisy i Ramapo.

Scarlet Wonde kupiona już kwitnąca, ale kwitnie dalej:

A to z archiwum (2013)

Zaczyna kwitnąć Fruhlingsgluhen Hachfruh .Dosyć rzadki bo mało odporny na mróz-strefa 7a.



Pokażę go później jak cały zakwitnie.

A to w pęłni kwitnienia.

We Wrocławiu jak zwykle pierwszy (z wielkokwiatowych) kwitnie Cunninghams White. To wyjątkowo odporna odmiana, pokornie znosi fatalną glebę, dość szorstkie traktowanie, nawet okresowy brak podlewania.





Lada moment rozwinie kwiaty stara koralowa azalia, niestety bezimienna.

Miniatura-Wren,Ramapo i kawałek uszkodzonego przez przymrozki Shamrocka.

Azalia japońska Nordlicht.

Scarlet Wonder pięknieje z dnia na dzień

U mnie jedyna azalia "Babuschka" ma dopiero pączki







Rododendronom pączki nawet jeszcze nie pękają, więc na razie zachwycam się Waszymi.

Zaczynają

Krysiu, jeśli możesz, podpisz, które to z rh "zaczynają" - na moje ślepawe oko różowy to Gartendirektor Glocker, a biały (na dolnym zdjęciu) - Gartendirektor Rieger. Ale oczywiście nie twierdzę na 100%.

Nie spodziewałam się że zakwitnie , chcę do niej dokupić fioletową choćby Ledicanense

kryonka wrote: Pierwsza fotka to ; z prawej Gartendirektor Rieger z lewej w oddali zaczyna Simona, nienieski NN
różowy to wg osób z forum Vater coś tam, nie zapisałam
ostatni to pąk Ogrodowego Reżysera, którego uwielbiam

MARRY, popieram wybór Ledicanense. Trochę wolno rozrasta się, ale jest piękna. Potrzebuje trochę więcej miejsca, bo w charakterze ma płożenie się. Pięknie i bardzo obficie kwitnie.

Tutaj kilka moich a mam ich sześć 'Cunningham's White

oraz Red Jack
zdjęcie prezkłamuje kolory, jest to mocna czerwień

Krysiu, Vater "cośtam" to Vater Böhlje, hybryda R. catawbiense x R. williamsianum (hybrydy różaneczników Williamsa mają jajowate, nieduże liście). Dość stara (z lat pięćdziesiątych) odmiana autorstwa wielkiego niemieckiego hodowcy, D. G. Hobbie.
Kwitnie Ci już Red Jack? Mój zostawiłam po Wielkiej Nocy z zieloniutkimi pakami. Ale to w górach...
Grunt, że Twoje krzewy w świetnej kondycji.
We Wrocławiu też mam niewiele rh, cztery azalie wielkokwiatowe i dwa rododendrony, w tym żelazny CW. Azalie żyją główni dzięki temu, że zrządzeniem losu wsadziłam je 20 lat temu w miejsce, gdzie mój śp.teść miał dół z kruszywem budowlanym - jedyne chyba przepuszczalne w moim ogrodzie. Łososiowa właśnie kwitnie.
Niestety, nie znam jej nazwy







Bardzo bym się cieszyła, gdyby ktoś pomógł mi w identyfikacji (przychozi mi do głowy Satan - ale to tylko cień przypuszczenia...)

Łatka, ładna ta azalka, ale nie znam odmiany.Azalie mam od niedawna, sama nie wiem dlaczego tak póżno zaczęłam je sadzić. Teraz mam już sporą kolekcję roślin z grupy rhododendron.Razem to ok 70 sztuk.Moim problemem jest to,że sadziłam małe rośliny i za gęsto, teraz nieustannie przesadzam i inne miejsca, bo się duszą i nie ma jak podlewać, bo nie da się wejść między nie.Męczę się z tymi rozsadami, ale trudno, muszę.
Mieszkamy zaledwie ok 80 km od siebie ( opolskie)a taka różnica w klimacie, Wrocław jest jednak ciepłym rejonem.To co napisałaś to się zgadza o moim Vater Bohlje, takie ma właśnie listki, rośnie dość wolno, przesadziłam go jesienią, bo był w miejscu mocno słonecznym i teraz odżył.Moje rodki są w dobrej kondycji, martwię się tylko opuchlakami, z nimi to trudna walka, kupiłam dwa lata temu 3 sztuki z larwami.Miałam zastosować nicienie, ale zajęta świętami i rodziną nie dałam rady się tym zająć.Został wrotycz, bo Dursbanu nie chcę używać.Ziemia u mnie jest piaszczysta,kiepska ale ciągle ją wzbogacam korą, igliwiem, liśćmi oraz torfem kwaśnym.
Szeroki kadr części ogrodu z dzisiaj, deszczowo. Kolorki to rodki.

Krysiu, elegancko się prezentuje ten zakątek, widzę, że też gdzieś "na uboczu" mieszkasz. Wielkie świerki stwarzają korzystne warunki dla rh. Wierz mi, nawet uboga, lecz przepuszczalna gleba jest stokroć lepsza od kompletnie nieprzepuszczalnej - czyli mojej w mieście. Z powodu warunków glebowych systematycznie wyprowadziłam nieomal wszystkie różaneczniki z wrocławskiego ogrodu - w Karkonosze; i tam klimat jest na pewno surowszy, niż u Ciebie, a jednak udało się dużą część krzewów odratować, sadząc do ubogiej zwietrzeliny. Nowe nasadzenia też sobie nie krzywdują, z małymi wyjątkami (susza zeszłego lata dała do wiwatu maluchom).
70 sztuk to piękna kolekcja, muszę się przyznać, że moich jest troszkę więcej, ale liczę i rododendrony wielkokwiatowe, i azalie. Oczywiście prócz kilkunastu naprawdę dużych większość to średniaki - i ze dwadzieścia dwu- trzylatków.
Dla mnie największą pomocą w rozpoznawaniu i opisie odmian jest strona Deutsche Genbank Rhododendron. Na jej podstawie odświeżyłam i uzupełniłam naszą skromną bazę, do której zapraszam. Może masz jakieś inne, niewpisane odmiany i założysz im wątek?
Mam nadzieję, że już niebawem pokażesz, co Twoje rh potrafią!