Forum Ogrodnicze Oaza

Wyżej pytaliście, czy z odłamanej bulwki coś wyrośnie - zawsze myślałam, że nie - a tu niespodzianka - w piątek wsadzałam tylko niektóre dalie na podpędzenie i oto co znalazłam


i zbliżenie



Zdjęcia nie są zbyt ostre, bo robiłam je na poddaszu, ale myślę, że widać - coś się "kluje". Wsadziłam razem z mateczną bulwą do doniczki.

Jak widać, próbować zawsze warto.
Wydaje mi się, Gosiu, że ten fragment odpadł od łodygi właśnie. Być może dlatego ma szanse.

Na yt nie brakuje filmów z robieniem sadzonek dalii.









A tu jest wyjaśniona kwestia korony bulw/kłączy:
www.instagram.com/p/CW8OP0dLFvH/

Wystarczy skorzystać z translatora.

Czyli mniej więcej to samo, co podejrzewaliśmy - bulwa musi mieć "oczko", choćby niewidoczne, które to oczka są wytwarzane w "koronie".

Od siebie dodam, że z oczka z którego pobraliśmy pęd potrafi wyrosnąć kilka nowych pędów, wokół miejsca z którego wyrastał pobrany pęd.

Doradźcie kochani, co mam zrobić.
Karpy przechowuję na nieogrzewanym, ocieplonym strychu. Te, które mam od dobrych ludzi pomarszczyły się trochę, ale od czasu do czasu spryskuję je wodą i na razie nie wykazują chęci wzrostu.
Natomiast na większości kupionych pokazały się korzonkiem i zaczynają wypuszczać pędy.Są w torebkach foliowych, w których przyszły i ich nie zwilżam.
Czy jest jakiś sposób, żeby je trochę przystopować. Nie chcę ich wsadzać do donic, a do gruntu przecież za wcześnie

Jak ruszyły, przystopować trudno.
Przede wszystkim bym uwolniła z plastiku, po spleśnieją, przecież jak nie śpią, "oddychają".
Małe, blade pędy można oderwać - i tak wyrosną nowe. I wsadzić do lodówki.
Ale jeśli pędy są spore, jednak bym wsadziła do doniczki, to już tylko miesiąc najdalej. I w jakieś bardzo chłodne miejsce, ale jasne.
Mam w doniczkach dwie (kupione) karpy, a raczej karpki i mimo że stoją w kuchni, nie widać nic nad ziemią póki co.

Jeśli idzie o moje plany, dalie pójdą do ziemi przed majówką. Nim pędy się wyłonią, będzie dawno po hipotetycznych przymrozkach.

W lodówce miejsca brak, więc obudzone dalie powędrowały do donic

I jeszcze jedno pytanie tak troszeczkę na zapas
Mam dwie dosyć duże karpy

(zdjęcie trochę kiepskie, ale robione na ciemnawym strychu. Butelka z wodą dla pokazania wielkości)
Czy wsadza się takie duże, czy trzeba je już podzielić? Jeżeli tak, to jak się do tego zabrać

Kasiu, zależy, co chcesz osiągnąć.
Nic mi o tym nie wiadomo, żeby podział karpy był koniecznością. Czasem sama się rozłamie, jak jest wielka - ale na siłę tego nie robię, no, chyba żeby komuś podarować.
Wielka karpa to wielka dalia z mnóstwem pąków, ot co. No i bezpieczniejsza do przechowywania chyba, nie wysycha tak bardzo.

Aniu, zgadza się. Bulwki cały czas jędrne, niepomarszczone, praktycznie wcale ich nie zwilżam.
To już przestaję się zastanawiać, wsadzę takie duże i z niecierpliwością będę czekała na mnóstwo kwiatów

Ja też wsadzam duże. Dzielę wtedy, gdy się chce z kimś podzielić

Nie wszystkie, ale znaczną część karp,udało mi się podzielić. Nie umiem tego robić. Obiecane zostały wysłane, a reszta czeka na posadzenie. Zrobiłam dwie nowe miejscówki. W jednej już posadzone.












W drugiej może dam radę jutro

Marysiu, jeżeli Ty na Podlasiu już posadziłaś dalie, to może i ja na wschodnim Mazowszu też już bym mogła? Przecież one tak szybko to chyba z ziemi nie wyjdą?
Mam też trochę problem z rabatą, którą przygotowałam dla dalii. Teraz jest na niej dosyć mokro, ale latem nawet po deszczu miejsce to jest raczej suche.
Po posadzeniu daliom trzeba zapewnić trochę wilgoci. To może nie zgniją jak je teraz tam posadzę?
Wybaczcie, ale mogę zadawać głupie pytania, ale tak naprawdę to moj pierwszy rok z daliami (ubiegłoroczne z siewu się nie liczą).

Kasiu,ja powinnam z wysadzeniem jeszcze się wstrzymać,ale mam mało czasu na wysiewy,sadzenie itd.Przed wyjazdem muszę wszystko ogarnąć,żeby jak najmniej zostało mężowi,który z warzywami i kwiatami miał mało do czynienia.

Kasiu, i ja zaczęłam sadzić, dałam radę mniej więcej połowie.
Kilka małych, a dość drogich (holenderskich) karpek wsadziłam na razie do doniczek i trzymam na ganku. Nie z obawy przed zimnem, tylko podłymi pomrowami, które właśnie skasowały mi młody pęd ładnej ostróżki.Te pierwsze daliowe listki są ich przysmakiem, a z powodu psów boję się używać niebieskich granulek. Jak pędy maja kilkanaście cm, pomrowom idzie nie tak szybko.

Co do wilgoci, o ile teren nie jest regularnie zalewany, nie bałabym się zbytnio, teraz karpy muszą odnowić zasób wody.

Kasiu, ja jeszcze dodam, że moje karpy przed wsadzeniem do ziemi wkładam do wody na całą noc, żeby się solidnie napiły.

Dziękuję dziewczyny za rady
Jeżeli pogoda dopisze, może w weekend uda mi się je posadzić.
Wydaje mi się, że nie muszę ich moczyć przed sadzeniem, bo na rabacie jest jej dużo

No i posadziłam
25 odmian, sztuk ciut więcej, bo niektóre się powtórzyły.
Jesienią rabatę przekopałam z kompostem, na zimę odkryłam suchymi liśćmi. Pod każdą karpę dałam garść obornika granulowanego.
W razie przymrozków, szczególnie tych majowych rabatę przykryję włókniną.
Sadziłam biorąc pod uwagę wysokość i kolor. Starałam się, aby rosnące obok siebie miały kwiaty w kontrastowych barwach.
Teraz tylko trochę cierpliwości , a obiecuję, będę zanudzała Was fotkami