Forum Ogrodnicze Oaza

Festiwal kolorów na półmetku

Chryzantemy nn:

Chryzantema PIPI






też bezproblemowo zimujące ale nazw zapomniałam



mam nadzieję że jeszcze zdąży rozkwitnąć







i ta wysoka to też chyba chryzantema ale pewności nie mam

Izuniu, na 3 zdjęciu pod Pipi jest chryzantema Kristin - niezawodna w kwitnieniu i zimowaniu. Mam taką samą nadzieję w stosunku do moich.

Dziękuje Marylko za przypomnienie nawy
Od razu widać pokrewieństwo i geny na naszych fotkach

nawet etap rozwoju pąków na mojej zachowany jak u Twojej matecznej kępy

Zainspirowałyście mnie drogie Forumki do zainteresowania się chryzantemami w ogrodzie. To takie wdzięczne kwiaty jesieni. Zamierzam uzupełnić nimi moje rabatki po przekwitłych liliach bo smutno ogród wygląda jesienią bez kwiatów.
A nasuwa mi się pytanie czy teraz jesienią można z patyczków odłamanych z kwitnących chryzantem można ukorzenić sadzonki i przechować je w domu w chłodnym miejscu przez zimę?

Jagódko, wiosna byłaby bardziej przyjazna ukorzenianiu chryzantem ...... ale, ze 2 tygodnie temu przesadzałam chryzantemę z donicy do ziemi. Odłamały się dwie gałązki z pączkami kwiatowymi. Szkoda było wyrzucić, więc "wetknęłam" obok do ziemi. Przyjęły się i rosną. Zobaczymy na wiosnę ponieważ nie zamierzam je przykrywać.

No właśnie mi też ułamało się kilka gałązek takich z pączkami i wetknę je chyba gdzieś do ziemi. Zobaczymy co z tego będzie. Tylko problem w tym że nie wiem czy są to gatunki zimujące w gruncie. Niby wyglądają jak te wasze chryzantemki a ja mam je kupione już na 1 listopada od sprzedawcy na bazarku.

Chryzantemy ukorzenione jesienią mają małe szanse na przezimowanie w gruncie. Zazwyczaj wymarzają. Najlepiej przyjmują się chryzantemy ukorzeniane wiosną. Sadzonki mają wówczas czas, by wzmocnić się.

Moje chryzantemy sadzone w ubiegłym roku, kilka patyków dostałam wiosną od sąsiada na działce

Czerwone chryzantemy trochę się położyły na ziemi, pewnie brakuje im słońca.



Różowe chryzantemy trzymają się elegancko w kępie

Mam kilka u siebie.















Chętnie powiększę kolekcję.

Lubię jak kwitną

A ja je lubię bo szybko rosną.Na wiosnę wsadziłam lodyżkę bez korzonka, a w jesieni kwitną.

Uszczykuję chryzantemy w maju i lipcu a uszczyknięte wierzchołki sadzę do ziemi ale tak żeby słońce nie świeciło na nie bezpośrednio. W ten sposób rozmnażam sobie . Uwielbiam te kwiaty, wtej chwili mam całe zagony ukwiecone:
Znam nazwy:

Chryzantemy zaczynają kwitnąć.

Moje chryzantemy są skromniutkie.
Bardzo mi się podoba ich radosny kolor



Jedna kępka rośnie drugi rok, drugą podarowała mi Maryla-Marlin coś przed rokiem. Obie "poszły w wysokość", mają po dwa/trzy długie pędy zakończone niewieloma kwiatkami.
Rosną w moim gliniastym podłożu, pod młodą magnolią o kolumnowym pokroju - ale zachodnie słońce dociera do nich jak najbardziej, a nawet południowe.
Podobno należy uszczykiwać - ja tego nie zrobiłam. Czy tu leży błąd?

Swoich też nie przycinam, a i tak rozrastaja się dość ładnie. Chociaż moje to bardzo popularne odmiany, więc może dlatego przyrosty są lepsze. A przycinanie/uszczykiwanie nie powoduje jedynie rozkrzewienia pędu?

Zakwitły pierwsze chryzantemy - odmiana nn: