Forum Ogrodnicze Oaza

Naderwane więzadło, uszkodzona łąkotka i poruszanie się o kulach nie powstrzymały mnie przed odwiedzeniem stanowiska malutkich Kurek, które zauważyłem kilka dni temu. Wziąłem tyle ile zjem, resztę zostawiłem na następny posiłek .

Zazdroszczę tych kurek, w mojej okolicy nie rośnie ich zbyt wiele. Ja dziś znalazłam w lesie przyzwoitą ilość gołąbek, innych grzybów póki co brak.

Pierwszy wyjazd w góry sprawdzić jak tam grzybki, ale przede wszystkim, czy da się chodzić po górach i zbierać grzyby o kulach?
Okazało się, że da się, ale trzeba bardzo ostrożnie stawiać kroki(i kule) , czasem trzeba pokonać przeszkodę na du..Dużo obciążenia przechodzi na ręce. Boję się tylko jak będzie, gdy dodatkowo na ramieniu będzie pełny, ciężki koszyk.
We wtorek po Rezonansie M. okaże się w jakim stopniu jest uszkodzona łąkotka i więzadło, no może trochę później, jak dostanę opis.
Grzybki pokazały się w Nowosądeckim, w tych górach co ja chodzę jeszcze nie dopisują. Chyba, że ktoś lubi Borowiki Ceglastopore. Tych ja akurat nie zbieram, a znalazłem ich sporo. Są ich zwolennicy i bardzo je sobie chwalą. . Trafiają się młodziutkie,


ale są też takie, które musiały wyskoczyć dużo wcześniej i kończy się ich kadencja

Po zasłużonym odpoczynku powrót do domu

Nie jet źle, nie jestem jednak zdany tylko na niziny

Taak ..jack90 przedstawił nam już swoje pomidory to teraz będzie kusił grzybkami, tak jak w tamtym roku

Proszę, tak mogą się różnić lata pod względem występowania grzybów. 29-06 w lesie ani prawdziweczka, a teraz znalazłem zdjęcie z 30-06-2018. Jest różnica?

To się chyba szybko zmieni, bo teraz codziennie dolewa i tak ma być przez najbliższe dni
Minusem tych dużych, wczesnych wysypów jest to, że masa grzybów jest robaczywa i później jest spora przerwa przed jesiennym wysypem. Inne lata, jak np zeszły rok, jest odmiennego charakteru. Zaczynają się grzyby, które nie występują tak licznie, jednak wysyp trwa cały sezon z lekkim przyhamowaniem w lipcu.

Według moich kryteriów u Ciebie jest "wysyp constans", w Karkonoszach do tej pory ani grzybka. Nie, że ja, miastowa gapa w okularach, obarczona w dodatku dwoma harvesterami na smyczach przegapiam - sąsiadka, prawie zawodowo zbierająca,też nie znajduje.

Czas był, aby sprawdzić co tam w mojej miejscówce kurkowej, prawie za płotem Ostatnie deszcze pobudziły je do wzrostu. Mnóstwo malutkich, sporo zostawiłem. Ja standardzik, ile zjem ze smakiem, tyle sobie wziąłem.

Zachęcony poszedłem, sprawdziłem i ... z niczym wróciłem. No prawie z niczym, z tego żalu jagód nazbierałem.

jagodka27 wrote: Jak tak patrzę na wysyp grzybów w Polsce, to akurat Ty powinnaś nas oczarować okazami. U Ciebie w tej chwili sypnęło prawdziwkami

Zgadza się, widziałam dość duży zbiór prawdziwków i tzw. podciaków czyli borowika ceglastoporego.
W mojej okolicy trwa duża wycinka drzew pod budowę ekspresowej drogi s19 to moje grzybowiska poszłyyyy. A ja boję się wilków i dzików żeby gdzieś się wybrać w inne mniej mi znane tereny

Nie padło już jakiś czas, a do tego temperatury mamy ostatnio wysokie, więc w lesie susza. Dziś wybraliśmy się do lasu rekreacyjnie, licząc na to że może uda się zabrać coś na sos. O dziwo w lesie zatrzęsienie grzybów. Niestety 2/3 prawdziwków ze zdjęcia robaczywa, choć już lesie robiliśmy ostrą selekcję. Na moich grzybowiskach zostawiłam mnóstwo "maluszków", ale przy tej pogodzie pewnie nic z nich nie będzie.

Ja wybrałem się dzisiaj w góry. Raczej poszukać pewnych kwiatów. Na grzyby nie liczyłem, jeszcze jak mi tubylcy mówili - "Grzybów nima, downo nie było dyscu, suchło w lesie sakramyncko"' No to wziąłem swoje torby na śmieci i w las..Od razu widać, że górale nie chodzili, bo można znaleźć całe rodzinki.

W lesie rzeczywiście sucho, że nawet igły pod butem się łamią.
Grzyby mają dosłownie popękane kapelusze.
Rzeczywiście dużo odpadło zaczerwionych, ale wynik prawie 130szt (jeszcze w domu kilka odpadło) przy takiej suszy i jeszcze o kulach , to naprawdę super. Gdyby polało, to ten pierwszy wysyp byłby na potęgę. Nie szukałem szczególnie Kurek, ale tych też troszkę wpadło.




Jakiś Kangur wyrósł mamie z torby

Niesłychane!

Przyznam, że mam jeszcze resztki ubiegłorocznych prawdziwków w zamrażalniku (oszczędzałam ). Ale tegorocznego żadnego jeszcze nie widziałam.

To prawda! A nie brałeś, Jacku, nigdy udziału w konkursie na najlepszego grzybiarza?

Ach te apetyczne grzybki ! I to poświęcenie dla nich! Doprawdy niesłychane!

Wygląda na to, że ten mini-wysyp już się zakończył. Dzisiejszy , pilny wyjazd w góry, w miarę możliwości "szybkie" "obskoczenie" Kilku miejscówek. Pozostały grzyby stare, w znacznej większości robaczywe.



Te młode , które wyszły parę dni temu też stanęły i robaczywieją. Ot, taki urok pierwszych wysypów. Nowiutkich nie widać pomimo dwóch dni deszczu.

Coś tam na ząb się wybierze,

ale co najważniejsze, powietrze, widoki i relaks zaliczony

Wizyta u lekarza, drogi zastrzyk w kolano, wiadro lekarstw i ... cudowne ozdrowienie!
No to stabilizator na nogę, laseczka w dłoń i w góry, zobaczyć, czy coś się nie wykluło po dwudniowych deszczach. Podobno przedwczoraj nie było nawet niejadalnych, ale.. musiałem sprawdzić sam
W lesie pomimo deszczu sucho, ale takie uroki ulewnego deszczu - wszystko spływa w dół jak po gęsi, ziemia jest tylko polana, a nie podlana. Jednak na przywitanie pokazało się kilka młodych prawdziweczków, które dopiero co wyskoczyły ze ściółki





Ten biedak stoczył walką z dwoma kamieniami i jak mu się udało je rozsunąć, to podżarł go ślimak.

Były też trochę większe


Najważniejsze, że w końcu bardzo mało robaczywych i prawie wszystko trafia do koszyka. Co prawda szału jeszcze nie ma, ale może w końcu porządnie poleje? Grzyby tylko na to czekają.
Jeszcze tylko na zakończenie toaleta w potoku

Do domu przywiozłem setkę prawdziwków i od razu poszły do znajomych z Włoch, którzy akurat przejechali do rodziców w Polsce.
Chcieli mi płacić, ale wybiłem im to z głowy, bo jeszcze nigdy w życiu nie wziąłem nawet złotówki za grzyby, a rozdaję na prawdę dużo. W końcu ustaliliśmy, że przyślą mi nasiona włoskich pomidorów
Gratis dostali trochę kurek

Trzeba będzie się wybrać w przyszłym tygodniu, bo zostawiłem sporo malutkich ledwie wyglądających ze ściółki

Jacku jak nie pomidorami to grzybami dajesz po oczach ale grzybki piękne

Tak planowałem, że po zapowiadanych w sobotę, niedzielę i poniedziałek burzach, skoczę we wtorek albo środę i pozbieram te prawdziwki wielkości paznokcia, które zostawiłem w Sobotę rano. zmoczy podłoże, grzybki podrosną, ale niestety - Człowiek planuje.....w górach nie spadła ani kropla deszczu, a mnie już tak kręciło, że... pojechałem dzisiaj
Do lasu prowadzi droga, praktycznie sama glina i na niej widziałem odciski wszelakiego kalibru obuwia. Czyli tubylcy i przyjezdni nie próżnowali. Rzeczywiście, po sobotnich maluszkach nie pozostało ani śladu. No to... myk, zmiana lasu. A tu bingo, nie widać żeby ktoś buszował. Największa rodzina Prawdziwków liczyła 17 szt, ale niektóre malutkie i znów pozostawiłem na następny raz Zrobiłem dużo fotek. Trudno wybrać, bo wszystkie zasługują na sesję.








Ten się schował w konarze, ale został wypatrzony

Kolejny z bagażem na kapeluszu


W sumie ponad 300szt. Prawdziwków(320) i trochę kurek - opuściło las. Ogółem pełny koszyk i awaryjna torba na śmieci.