Forum Ogrodnicze Oaza

Nareszcie wczoraj polało w górach. Grzechem by było nie sprawdzić jak to podziałało na grzybki. Zrobiłem tylko dwie fotki zaraz po wejściu do lasu. Później nie było czasu






Większość prawdziwków zaraz pójdzie do marynowania

Niesłychane!
Ja tam bym je nie "marnowała", tylko zamroziła i używała oszczędnie - do polepszania smaku prawie wszystkiego.

Zamarynuję te mniejsze. W słoiczkach mogą stać dłużej. Staram się mrozić jak najpóźniej, żeby były w zamrażarce jak najkrócej. Dopiero początek sezonu, więc będzie okazja do mrożenia, suszenia itp.
Dużo malutkich zostało w lesie. Na rodzinkę np. 10-cio osobową ok 5 takich "pazurków" zostaje. Jutro może skoczę jeszcze dozbierać Lekarz kazał mi intensywnie używać kolana

Dzisiaj zrobiłem tylko 4 fotki





A ponieważ byłem z małżonką, to tylko tak mogło się skończyć:

Coś mi się wydaje, że się doigrasz za głoszenie tej propagandy sukcesu podczas gdy gdzie indziej czegoś takiego nie ma. Jak o 6 rano będzie pukanie do drzwi to na pewno nie będzie to mleczarz.
U mnie jak na razie 2 podgrzybki na trawniku pod blokiem, na bazarku wysypu nie ma więc i w lesie także nie a Puszcza Kozienicka mała nie jest. Pamiętam lata jak z okolicznych wsi przywozili na bazarek po trzy torby słoikowych prawdziwków a torby były "ruskie" z uszami takie kolorowe, plecione jak worki na gruz z Casto.

Ale piękne. Wyobrażam sobie tę radość ze zbierania.

A ja wyobrażam sobie wkurw tego kto to obierze i przerobi.
Na grzyby czy na ryby, różnica żadna.

KaLo wrote: I tak nie otworzę, bo będę na grzybach
Z resztą musieliby pukać do wszystkich "donosicieli" z portalu " grzyby.pl", bo tam, dzięki m in. takim jak ja można zobaczyć , że obecnie Małopolska, a szczególnie Beskid Niski wymiata.
Do domu dotarło 0 słownie zero grzybów, kukułcze jajko podrzucone po drodze.
Makowa wrote:
Dzisiaj zbieraliśmy 2,5h. Zdarzają się rodzinki po ok 20szt. Niestety nie wszystkie da się zabrać, bo jedne malutkie, inne robaczywe.
Jak odjeżdżałem to jeszcze polało, tak że....

jack90 wrote:
Dla mnie ciut daleko. W sobotę zrobiłam mały rekonesans "u siebie", czyli na Grabowcu w Karkonoszach - i we dwie z przyjaciółką znalazłyśmy garsteczkę kurek.
Ale i moja sąsiadka, zarobkowo zbierająca grzyby, nic nie znalazła, więc nie ma, rób, co chcesz.

Sypnie i w Karkonoszach. Niestety, albo stety zależy jak na to patrzeć, pogoda się zrobiła super dla grzybów.

W centrum b. długo nie padało więc potrzeba więcej czasu aby grzybnia się rozrosła i wydała plon. Czekam cierpliwie. Dzisiaj na bazarku widziałem jedną osobę oferującą grzyby, może coś się ruszy.

Jacku przeginasz

Ja można powiedzieć że pobiegłam koło 17 do lasu...wychodzili ludzie z koszykami.
W lesie nacięte grzybów
U nas dużo robaczywych...ale zbiera się przyjemnie.

Cały dzień padało, więc dopiero późnym popołudniem dało się wyskoczyć do lasu. Bardziej na jagody....ale trochę grzybów też znalazłam. Widać, że coś się ruszyło w temacie











Będzie coś na obiad i coś na deser

My dziś w lasach drawieńskich. Jeszcze sucho.

Staram się nie jeździć na grzyby w weekendy żeby nie wykończyć się psychicznie, ale wczorajsze i dzisiejsze, mocne opady skusiły mnie do odwiedzenia górskich lasów. Na miejscu byłem o 11:30 gdy przestało padać. Jak przewidywałem, przywitały mnie rozrzucone śmieci, krzyki, nawoływania i przewrócone, kopnięte wszystkie grzyby. Bez względu na to, czy wg. tych krzyczących "grzybiarzy" uważane za trujące, czy rzeczywiście trujące.
Nawet nie wchodziłem głębiej do tego lasu, tylko od razu zmiana miejsca.... Nareszcie cichutko. Wysypały się młode grzybki. Zbierałem tu przedwczoraj i od tej pory sporo urosło. Nazbierałem dobrze ponad trzy setki. Sporo małych do octu


Dzisiejszy mister




Mokra ściółka pobudziła Salamandry Plamiste do przemieszczania

Jutro mają być burze, to w poniedziałek albo wtorek następny wypad.

Też się tak nastawiłam. A ani ludków, ani śmieci nie było. Szok Zdeptanych niejadalnych też. Gorzej jest jesienią.
Jeszcze szokiem było to, że jagód jest bardzo dużo, a miejscowi nie zbierają. I nie chodzi o zarobek, ale dla siebie. Toż to aż grzech

Mokro...pada i tak ciężko się oprzeć...wróciłam przemoczona na amen.





A w jednym miejscu było tyle...

jack90 wrote:
Ja i tak najbardziej bym chciała spotkać takie cudo. "W realu" widziałam raz, i to nie w Polsce.