Forum Ogrodnicze Oaza

Koniec obijania się. Krótki wypad potwierdził, że ostatnie opady i pełnia zmobilizowały grzybki do wyjścia na powierzchnię.












Pora zacząć robić zapasy sosu grzybowego na zimę.

Ja też dzisiaj pojechałem posprzątać po weekendowych grzybiarzach. Ta torba jest naprawdę pokaźna i zapełniłem ją momentalnie

Spotkałem dużo jadalnych grzybów i żeby nie narazić się tym , którzy nie widzą różnicy w wyglądzie podgrzybków i sądzą, że nie są istotne indywidualne nazwy grzybów, dostosuję się do nich i przedstawię je w sposób zadowalający obie strony.
A Ci którzy chcą rzetelnej nazwy, adekwatnej do wyglądu, niech sobie odejmą przed każdą fotką słowa "Podgrzybek Zajączek", bo tak naprawdę, żaden z nich nim nie jest
Podgrzybek zajączek Kania



Podgrzybki zajączki Mleczaje jodłowe (pot.Rydze)



Podgrzybki zajączki maślaki żółte



Podgrzybek Zajączek Krasnoborowik Ceglastopory



Podgrzybek Zajączek Koźlarz Czerwony



Podgrzybek Zajączek Sarniak Świerkowy


Podgrzybek Zajączek Lakówka Ametystowa



Podgrzybek Zajączek Pieprznik Trąbkowy



Podgrzybek Zajączek Podgrzybek Brunatny



Podgrzybek zajączek Podgrzybek Złotopory



Podgrzybek Zajączek Pieprznik Jadalny(pot. Kurka)



Podgrzybek Zajączek Salamandra Plamista



Nie, no tutaj trochę przesadziłem

Te trzy ostatnie bardzo dekoracyjne, ale że do jedzenia???

Jakoś bardziej pasują mi do koszyczka jakiejś Lukrecji Borgii

Muszę też zabrać ze sobą worek, niby robiłam rundkę zupełnie niedawno, ale śladu tej działalności znowu nie znać. Z tym, ze mi teraz trudno, bo muszę tylko po równym, jak idę z sukami.
Starość, nie radość, psia też.

Edit: chodzi mi o grzybki w kolorze żywej lawendy i poniżej, pojawiły się kolejne zdjęcia, jak pisałam.

Wszystkie są jadalne, nie tylko raz. No, może ten Plamisty nie za bardzo , chyba, że ktoś bardzo głodny
No i na koniec Podgrzybki Zajączki Borowiki Szlachetne.







Brałem tylko Podgrzybki Zajączki Szlachetne , Rydze i.... śmieci.

ostatnio u mnie w Stróży i Rudniku lipa trzeba czekać, albo schować koszyk:P

Podgrzybki zajączki pozdrawiają i przepraszają, że wywołały niepotrzebnie gorącą dyskusję.





Sezon się rozkręca. W lesie mnóstwo młodzieży, a nawet przedszkolaków.
Nadal sporo kozaków, ale pojawia się też coraz więcej podgrzybków, co bardzo mnie cieszy.








Kolejna porcja na zapasy zimowe.

Łatka wrote:
Hihihi, nie jestem sam, Kasiu, witaj w klubie
Józiu, Ty oczywiście też. Pamiętam ile kilosów potrafisz pokonać żeby oddać się zaspokojeniu uzależnienia

jack90 wrote:


Jakaż to nieokiełznanie nieadekwatnie rozbuchana jest Twoja żarliwie złośliwa zgryźliwość. Wcześniejsze pomyłki zbieraczy amatorów wcale wszak nie były aż tak daleko posunięte w nieścisłościach, jak Twoja na to szanowna odpowiedź w formie zacnej obrazkowej tyrady.

Natomiast znajomości przedmiotu rzeczy, a także samych zbiorów Wszyscy Ci zazdrościmy, a zasoby owej wiedzy mykologicznej szczerze wszak doceniamy, o więcej jej przejawów nieustannie prosząc i niecierpliwie ichże wyczekując.

Rzekłem to wszystko przez zaciśnięte ze złości wargi, ...patrząc w swój całkiem pusty wiklinowy koszyczek.

Non refert quomodo explicas, dum efficaciter explicas

Rudnik po południu

Gratulacje! , no widzisz?.. a już Ci miałem pisać, że w Stróżach też gość dzisiaj nazbierał i podał to w raporcie na stronie grzyby.pl

Ooo, widzę, że Ty też się tam wpisałeś

Kusi żeby się wybrać do stróży, ale pewnie grzybiarze na quadach wszystko już mają w domu:D

caser wrote: caser mała podpowiedź praktyczna. Jak wyczyścisz nogi grzybów od razu podczas zbierania, to po pierwsze nie ubrudzą Ci kapeluszy pozostałych. A po drugie ucinając spód od razu w lesie zobaczysz, czy nie są robaczywe i niepotrzebnie nie będziesz musiał ich nosić.

Dziś tylko krótki wypad, taki bardziej spacer rekereacyjny, ale coś wpadło do koszyka.

Wczoraj zrobiłam rekonesans w naszym lesie, grzibów ni ma

Stróża bryndza i zero grzybiarzy.

W mojej okolicy grzybów nie ma, u nas było w tym roku mniej deszczu niż inne lata. Już była w którymś roku taka sytuacja. Zapasy zeszłoroczne "wyszły", ale!!! dzięki uprzejmości Naszego Największego Kosiarza Grzybów o wielkim sercu zostałam i ja szczęśliwą posiadaczką tego leśnego dobra, Jacku bardzo Ci dziękuję , będzie na Wigilię grzybowa . Grzybki już zagospodarowane, ostatnia partia się dusi na maśle klarowanym z dodatkiem pieprzu i soli, jak przestygną pójdą do mrożenia.

U mnie też grzybów nie ma, na ostatniej wyprawie do lasu syn znalazł zasuszoną kanię, normalna pustynia. Ale i do mnie uśmiechnęło się szczęście i dostałam dzisiaj piękną pakę rudzielców, będą kiszone rydze, mniam. Dla Szalonego Pogromcy Grzybów wielkie dzięki